Przymrozek i ulotny ślad zimy za oknem skłoniły, aby wrzucić takie coś.
Szukam.
Szukam starych drzew,
tam gdzie mądrość świata trwa.
Słucham. Słyszę gniew i śpiew
w przedwieczornym blasku dnia.
Przemierzam zieloną gęstwinę
i radość przede mną kroczy.
Stare drzewa, choć wielkie,
nie rzucają się w oczy.
Widzę.
Widzę niezmienność
rozpostartą nad światem
Czekam, kiedy wiosenność
popłynie babim latem
Wieczór przeminie, lato przeminie.
zatańczą liście. Dusza w człowieku
zatańczy razem ze złotem liści.
Jesień przymrozek wyśni.
Tak jak rok temu, przed laty, od wieków.
Patrzę.
Patrzę w odchłanie
czasu. Świat się nie zmienia.
Wierzę. Wierzę w przetrwanie,
w melancholię istnienia.
Krople rosy zeszklonej nad ranem
cichym blaskiem w gałęziach się mienią.
Stare drzewa najłatwiej dostrzec
wśród bezlistowia — jesienią.
Zamarzniętą poranną rosę
wspominam teraz, po latach.
Do starych drzew radość niosę
niedostrzegalną dla świata
i cieszę się twarzą smutną
w mroźnym, grudniowym oddechu.
Radością absolutną.
Jesienią
radości nie trzeba uśmiechu.
Mam nieco konserwatywne poglądy i gusta, toteż uważam, że sprawdzianem dla poety jest wiersz rymowany. Dobry jest dużo trudniej napisać, niż biały. To tak, jakby malarz - abstrakcjonista nie umiał namalować konia. To co z niego za malarz?!
Ten wiersz jest dobry. Momentami zbyt patetyczny w stylu młodopolskim, ekstatycznym. Te melancholie, przedwieczorne blaski itp. Ale myśl jest ciągnięta konsekwentnie i nie ma się poczucia dostosowywania treści do wymyślonych rymów. Mało inwersji. Pisałeś, że kawałek stary. Czuć to, ale aby każdy zaczynał swoją przygodę z poezją od tego poziomu.
Wierszydło nie takie znów stare, jednak kilka latek ma.
...a złoto jesiennych liści skłania do myśli patetycznych, że o ekstazie tańca słonecznych kolorów nie wspomnę
Co wy, chłopaki, wyzywacie się od dziadków.
Ach, te moje kochane chłopaki.
szciepanku,
wiesz, że Cię uwielbiam, ale
zia duzio:
szukam
słucham
widzę
patrzę
zatańczy - zatańczą
Jakbyś dodał za dużo cukru do ciasta.
No, ale to tylko moje sugestywne wrażenie.
(31-12-2015, 08:53)Antonia napisał(a): [ -> ]Jakbyś dodał za dużo cukru do ciasta
Mówi się, że są trzy rodzaje białej śmierci: sól, cukier i lekarz w kitlu. Wygląda na to, że do białej (albo i nie białej) śmierci trzeba dodać poetów, przynajmniej niektórych.
Skojarzyło mi się z początku z Axis Mundi ze słowiańskiej mitologii, był jakiś motyw drzewa.
Bardzo obrazowy wiersz. Pomyślałam najpierw, że szału nie ma; później, że ładne obrazy, a następnie zaczęłam zastanawiać się nad metaforami i symboliką. Chyba szczególnie spodobała mi się interpretacja, iż dusza ludzka to takie liście. Tak na mnie spłynęło po:
Cytat:Zatańczą liście. Dusza w człowieku
Choć mam tę świadomość, że chodziło raczej o taniec duszy.
Zastanawiające są dla mnie wielkie litery u początków wersów, kiedy nie poprzedza ich kropka, ale to tam takie tam.
Bardziej zastanawia niekonsekwencja interpunkcyjna:
Cytat:Tam, gdzie mądrość świata trwa.
Podsumowując: zdarzają się Momenty przez duże M, a choć do mnie nie przemawia taka prostota, korzystanie z powtórzeń, sama jesień w wierszu, to z pewnością spodobał mi się narysowany obraz - wykorzystanie liści, drzew, rosy, wiśni, przymrozku. Wprawdzie trochę ich mało, no ale chyba grunt, że są.
Ogółem widzi mi się takie 3/5, ale
Cytat:Stare drzewa najłatwiej dostrzec
wśród bezlistowia — jesienią.
Za same te dwa wersy bym dała piąteczkę, więc zostawię 4/5. Po części na zachętę, bo piszesz co najmniej przyzwoicie. Powiedziałabym, że zaskakujesz poziomem.
PS nie czytałam poprzednich komentarzy
wcale nie jestem leniwa
(08-01-2016, 01:39)BEL6 napisał(a): [ -> ]...spodobała mi się interpretacja, iż dusza ludzka to takie liście. (...) Choć mam tę świadomość, że chodziło raczej o taniec duszy.
Germanie mawiali: "dusza świata".
(08-01-2016, 01:39)BEL6 napisał(a): [ -> ]Zastanawiające są dla mnie wielkie litery u początków wersów, kiedy nie poprzedza ich kropka, ale to tam takie tam.
Bardziej zastanawia niekonsekwencja interpunkcyjna...
Niestety, jeszcze nie zgłębiłem zasad interpunkcji w poezji... domyślam się, że jakieś są. Pierwsza uwaga, przemawiałaby za tym, aby odpuścić kropki i przecinki - poszerzyć pole wyobraźni, jednak imperatyw codzienności zmusza do użycia... ja po prostu tak chciałem powiedzieć. Trochę poprawiłem. Choć mam świadomość, że do doskonałości daleko, dla mnie teraz lepiej wygląda.
(08-01-2016, 01:39)BEL6 napisał(a): [ -> ]Powiedziałabym, że zaskakujesz poziomem.
Tendite ad astra.
(08-01-2016, 01:39)BEL6 napisał(a): [ -> ]wcale nie jestem leniwa
Czasami warto
Jest coś elektryzującego w tym wierszu. Podoba mi się swoista teatralność (w pozytywnym sensie), kiedyś powiedziałoby się, że to utwór "natchniony" - i pasuje mi tu to określenie. Jestem zdziwiona, że piszę to jako komplement, bo zwykle patos odbieram negatywnie. Tu po prostu on pasuje.
Jeszcze a propos teatralności: utwór działa na wyobraźnię kompleksowo choreograficznie (że się tak karkołomnie wyrażę) -czytam i widzę aktora, scenę, całe przedstawienie...
Udany wiersz.