Via Appia - Forum

Pełna wersja: Gehenna
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Od powrotu z wakacji, wszystko wydawało się Eli inne. Schody skrzypiały ciszej, za to często słychać było jakieś dudniące dźwięki. Miała wrażenie, że wizualnie też zaszły jakieś zmiany, ale nie potrafiła określić na czym polegają. Jednak dopiero, kiedy przestała smakować jej szarlotka mamy, pomyślała, że coś jest nie w porządku. Kiedy zapytała, czy to na pewno jej ulubione ciasto, reakcja wydawała się jej co najmniej dziwna. Mama zapewniła, że zrobiła wszystko tak jak zawsze, ale minę miała przy tym niepewną. Dziewczynka już sama nie wiedziała, czy otoczenie robi jej żarty, czy coś nie tak jest z nią samą.

Tymczasem było coraz gorzej - zdarzało się, że słyszała szepty. Milkły, kiedy próbowała je zlokalizować. Do tego wszystkiego, zginęła jej ulubiona lalka. Pierwsze, co pomyślała, to że zostawiła ją u Helki – koleżanki z sąsiedztwa. Ubrała się i ruszyła do wyjścia z zamiarem odzyskania zguby. Drogę zagrodziła jej mama. Zamknęła drzwi na klucz i powiedziała, że nie wolno jej samej wychodzić. Kiedy Ela rozpłakała się, mama też zaczęła płakać.
Nie chciała wierzyć, żeby rodzice robili coś przeciwko niej, ale coraz częściej miała wobec nich podejrzenia. Dlaczego z takim zaangażowaniem zajmowali się jej kuzynostwem, a na nią patrzyli obco? Czemu nie chcieli wyjaśnić tych wszystkich dziwnych rzeczy?
Ale koszmar dopiero się zaczynał. Którejś nocy, obudziło ją tykanie zegara. Było inne niż zwykle. Drzewa za oknem szumiały wyjątkowo obco. Wstała z przeświadczeniem, że coś się wydarzy. Przechodząc, koło lustra w korytarzu, kątem oka dostrzegła postać. Przerażenie niemal zepchnęło ją ze schodów. Krzyczała tak głośno, że w oknach sąsiadów zaświeciły się światła. Zaspana mama nie chciała słyszeć o zjawie, ale poszła z Elą do pokoju i poczekała, aż zaśnie.

To wydarzenie nieco uspokoiło dziewczynę. Mimo iż bardzo bała się duchów, wolała myśleć, że mieszka w nawiedzonym domu, niż że rodzice mają wobec niej złe zamiary. Była pewna, że kimkolwiek był ten ktoś - da jeszcze o sobie znać. I nie myliła się.
Zamykała właśnie okno, gdy dostrzegła odbicie na szybie. Zakryła dłońmi usta, żeby nie krzyczeć. To była czarownica. Miała zmierzwione siwe włosy, wysuszoną twarz, blade tęczówki i dzikie spojrzenie. Choć Ela cała struchlała ze strachu, tym razem nikomu o swej wizji nie powiedziała. Zaczęła unikać luster i innych gładkich powierzchni. Bała się o swoje życie i o życie domowników. Mimo ostrożności, wiedźma wciąż ją prześladowała. Raz, pokazała się , gdy jedli obiad. Odbicie potwornego oka pojawiło się na łyżce i zaraz znikło, ale przerażona dziewczyna nie mogła powstrzymać krzyku. Innym razem dostrzegła ją w misce z wodą. Czuła, że zjawa jest powodem jej wszystkich problemów. Dziwiła się tylko, że jedynie ona ją widzi. A może to ona, a nie dom, jest celem ataków? Może czarownica z jakiegoś powodu wybrała ją i teraz próbuje opętać? Tej nocy dziewczynka zasnęła dopiero rano, gdy usłyszała krzepiące bicie dzwonów z pobliskiego klasztoru.

Ela starała się żyć normalnie, ale prawda była taka, że wiedźma wysysała z niej życie. Dziewczynka nigdzie nie czuła się bezpiecznie - to nasłuchiwała, to zamykała oczy. Zdarzało się jej krzyczeć ze strachu i we dnie, i w nocy.
Pewnego wieczoru jej psychoza sięgnęła zenitu. Właśnie otworzyła oczy po krótkiej drzemce. Nad jej głową wisiał ogromny włochaty pająk. Dziewczynka z przerażeniem wyskoczyła z łóżka. Dobrze pamiętała opowieści babci, która mówiła, że atak złych duchów często poprzedza pojawienie się pająków albo innego robactwa. Postanowiła poszukać pomocy. Udało się jej wybiec z domu niezauważoną. Nie odczuwała zimna, mimo że biegła w samych papciach. Całe szczęście, że klasztor nie był daleko.
***
- Dziękuję, że przyprowadził ją Ojciec z powrotem.
- To bardzo piękne, że opiekują się państwo mamą w domu.
- Ostatnio kompletnie sobie nie radzimy. Nawet nie zauważyłam, kiedy wyszła. Gdzie ją ojciec znalazł?
- Stała przy wejściu, koło misy z wodą święconą. Wpatrywała się w nią, płakała i krzyczała.
- Ona żyje we własnym świecie. Jest drażliwa, dzieci się jej boją. Cofnęła się do czasów, kiedy była małą dziewczynką. Mówi do mnie mamo... - Kobieta westchnęła cicho. - Starość to prawdziwy koszmar.
Cytat:Od powrotu z wakacji, wszystko wydawało się Eli inne.
Proponuję zmianę szyku:
Od powrotu z wakacji, Eli wszystko wydawało się inne.
Czytałam kilka razy i bardziej mi pasuje "Ela" po przecinku.

Cytat:dziwne dudniące dźwięki.
dziwne, dudniące?
czy
dziwnie dudniące?

Cytat:Miała wrażenie,
Może być.
A może: Odnosiła wrażenie?

Cytat:pomyślała, że coś jest nie tak.
A dałoby radę coś innego zamiast "pomyślała"?

Cytat: reakcja wydawała się jej co najmniej dziwna.
"dziwna" masz już wyżej, proponuję jakiś synonim.

Cytat:czy otoczenie robi jej żarty,
A może: czy otoczenie robi sobie z niej żarty?

Cytat:czy coś nie tak jest z nią samą.
Wyżej też masz "nie tak",

Cytat:Dziewczynka już sama nie wiedziała, czy otoczenie robi jej żarty, czy coś nie tak jest z nią samą.
...żarty i zaczęła wątpić, że wszystko z nią w porządku. (na przykład)

Cytat:. Ubrała się i ruszyła do wyjścia z zamiarem odzyskania zguby.
..., dlatego ubrała się jak najszybciej i ruszyła z zaciętą miną do wyjścia z zamiarem odzyskania bezcennej zguby???

Cytat:Drogę zagrodziła jej mama.
..., jednak drogę zagrodziła jej mama???

Cytat:, ale coraz częściej miała wobec nich podejrzenia.
To zdanie jest niedokończone.
miała podejrzenia, że...? że co?

Dobra, przerwa, bo widzę, że to dłużej trza mi posiedzieć.
Dzięki za przeczytanie, ale tylko z niektórymi punktami mogę się zgodzić.

Cytat:
Cytat:Od powrotu z wakacji, wszystko wydawało się Eli inne.
Proponuję zmianę szyku:
Od powrotu z wakacji, Eli wszystko wydawało się inne.
Czytałam kilka razy i bardziej mi pasuje "Ela" po przecinku.
Ne jestem przekonana, ale pomyślę.

Cytat:
Cytat:dziwne dudniące dźwięki.
dziwne, dudniące?
czy
dziwnie dudniące?
Dobre! Sama nie wiem co wtedy chciałam napisać, ale myślę, że wersja z przecinkiem jest dla mnie Smile.

Cytat:
Cytat:Miała wrażenie,
Może być.
A może: Odnosiła wrażenie?
To już kwestia gustu. O ile nie stylizuję, lubię najprostsze rozwiązania.

Cytat:
Cytat:pomyślała, że coś jest nie tak.
A dałoby radę coś innego zamiast "pomyślała"?
Tu odp. jak wyżej.

Cytat:
Cytat:reakcja wydawała się jej co najmniej dziwna.
"dziwna" masz już wyżej, proponuję jakiś synonim.
Racja, wstawię coś innego.

Cytat:
Cytat:czy otoczenie robi jej żarty,
A może: czy otoczenie robi sobie z niej żarty?
Kiedy mogę, unikam zaimków. Jestem na nie uczulona Smile

Cytat:
Cytat:czy coś nie tak jest z nią samą.
Wyżej też masz "nie tak",
Fakt, zmienię.

Cytat:
Cytat:Ubrała się i ruszyła do wyjścia z zamiarem odzyskania zguby.
..., dlatego ubrała się jak najszybciej i ruszyła z zaciętą miną do wyjścia z zamiarem odzyskania bezcennej zguby???
Nie, zdecydowanie nie.

Cytat:
Cytat:Drogę zagrodziła jej mama.
..., jednak drogę zagrodziła jej mama???
Krótkie zdania bez łączników są jak najbardziej celowe, kiedy opisuję "akcję"

Cytat:
Cytat:ale coraz częściej miała wobec nich podejrzenia.
To zdanie jest niedokończone.
miała podejrzenia, że...? że co?
Dlaczego? Nie lubię łopatologii. Nie wszystko musi być dopowiedziane, a w tym przypadku to zupełnie niepotrzebne.

Dzięki za poświęcenie czasu. Smile
Nie chodzi o to, że masz mi się ze mną ze wszystkim zgadzać.
To Twój tekst.
Ty masz największe prawo decydować, czy coś zmienić, czy nie.
I vice versa, jak mi ktoś zwróci uwagę, to wcale to nie oznacza, że muszę ją brać pod uwagę (he, he), jeżeli mi się pasuje.
Ale ponieważ jestem bardzo krytyczna w stosunku do swojej twórczości, to zdarza mi się coś zmienić tylko dlatego, żeby osobie było miło.
Nie mam nikomu za złe, że ktoś nie zgadza się z moimi uwagami, dlatego też często stawiam znaki zapytania na końcu propozycji, żeby osoba nie miała wrażenia, że ja coś wymuszam, albo uważam się za alfę i omegę.
(17-12-2015, 14:27)Antonia napisał(a): [ -> ]Nie chodzi o to, że masz mi się ze mną ze wszystkim zgadzać.
To Twój tekst.
Ty masz największe prawo decydować, czy coś zmienić, czy nie.
I vice versa, jak mi ktoś zwróci uwagę, to wcale to nie oznacza, że muszę ją brać pod uwagę (he, he), jeżeli mi się pasuje.
Ale ponieważ jestem bardzo krytyczna w stosunku do swojej twórczości, to zdarza mi się coś zmienić tylko dlatego, żeby osobie było miło.
Nie mam nikomu za złe, że ktoś nie zgadza się z moimi uwagami, dlatego też często stawiam znaki zapytania na końcu propozycji, żeby osoba nie miała wrażenia, że ja coś wymuszam, albo uważam się za alfę i omegę.
Ależ rozumiem, ale jak ktoś poświęcił mi czas, to czuję się w obowiązku odnieść do propozycji.
Odnieść tak, ale nie zmieniać wszystko pod moje widzimisię.
Nawet wolę, jeżeli Autor nie zgadza się ze mną we wszystkim.
*Nie czytałam poprzednich komentarzy.

Technicznie:

Cytat:jakieśf
Literówka.

Cytat:czy coś nie tak jest z nią samą.
Tu bym dała w szyku: „czy coś jest nie tak z nią samą”.

Cytat:Tymczasem było coraz gorzej - zdarzało się
Bez „tymczasem” bym dała. Nie pasuje znaczeniowo i artystycznie.

Cytat:wydawała się jej co
„Wydała się”, w obecnej formie czas nie pasuje do zdaniowego otoczenia.

Cytat:zginęła jej ulubiona
Ale że umarła? :o
A niee, tylko zaginęła.
Wink


Cytat:Paradoksalnie, to
Nie podoba mi się. To nie rozprawka.

Cytat:Mimo, iż bardzo
„Mimo iż” traktuje się interpunkcyjnie tak samo jak „mimo że”.

Cytat:niż, że rodzice
Za dużo przecinków, po „niż” niepotrzebny.

Cytat:cała struchlała ze strachu
http://sjp.pwn.pl/sjp/;2524681
Przestraszyła się ze strachu. Wink

Cytat:Raz, pokazała się , gdy jedli obiad
Bez przecinka po „raz” i spacja się wkradła przy drugim robaczku.

Cytat:i we dnie, i w nocy.
Kilka dni i jedna noc? I za dnia, i nocą; tak dniami, jak nocami; tak we dnie, jak i noce; i we dnie, i w noce. Ciężki przypadek językowy, można sobie połamać język i mózg.

Warsztatowo:
Największy minus masz u mnie za:
Cytat:I nie myliła się.
Cytat:Ale koszmar dopiero się zaczynał

Nosz zmiłuj się, Belzebubie najpodlejszy. (Absolvere) Nie piszesz aż tak tragicznie, żeby wrzucać metaforę: „już, już, spokojnie, drogi czytelniku, za moment będzie się dziać; wytrzymaj!”, bo tak to odbieram jako czytelnik. Jeśli ktoś istotnie potrzebuje takich wtrąceń, to najczęściej dlatego, że jego warsztat jest kiepski i nie potrafi przykuć uwagi. U Ciebie taki nie jest, więc zamiast takich fragmentów, skup się na bezstronnej narracji, jak najlepszym opisaniu świata, bohaterów, przeżyć. To Ci wychodzi nieźle, ale bez szału. Musisz jeszcze trochę poczytać, a na pewno znacznie więcej pisać. Rozumiem, że czasem poetycka dusza daje o sobie znać, ale właśnie o to chodzi, żeby w prozie tej poetyckości nadto nie było. Z drugiej strony tłumaczenie czytelnikowi jak krowie na rowie też nie przystoi („Helki – koleżanki z sąsiedztwa”). Lepiej gdzieś mimochodem podrzucić, kim jest ta Helka i raczej jeśli to jest niezbędne, bo generalnie czytelnicy sami sobie dopowiedzą albo się domyślą. Jakąś szczątkową wyobraźnię raczej mają, inaczej by nie czytali. Wink
Miałam proponować rozpisanie miniaturki na jakieś dłuższe opko, żebyś się wczuła, rozpisała stylistycznie, sama dostrzegła, co poprawić, nad czym popracować, lecz potem przeczytałam zakończenie. Za nie masz ode mnie 5/5.

Za całość 4/5 przez uwagi techniczno-warsztatowe. Na początku nie szło mi przebrnięcie, ale końcówka mega. Popracuj nad wciąganiem czytelnika w swój świat już od pierwszych słów. Ogólnie nie żałuję, że przeczytałam. Podoba mi się Twoje pisanie. Smile
Dzięki, BelSmile, później odniosę się szczegółowo, teraz tylko w skrócie - rozwaliło mnie złapanie pleonazmie (o matulu) bo takie rzeczy mi się raczej nie zdarzają.
A co do tekstu ogólnie - był pisany pod ścisłe wytyczne, określona konkwencja, musiały wystąpić konkretne słowa, był też limit znaków. No i oczywiście na ostanią chwilę... Smile
Czekam zatem na coś, co przyszykujesz specjalnie dla nas. Wink

Pozdrówka! Weny i zapału życzę. Angel
Na pisanie teraz czasu mi nie starcza... niestety. Czasem wiersz skrobnę, no chyba że jakiś konkurs mnie zmobilizuje, ale i tak tylko miniatury.
Nawet na komentowanie za bardzo weny mi nie starcza. Na macierzystym portalu "muszę", bom się zobliglowała, ale i tam zmiejszyłam częstotliwość.
Ale kto wie, może mnie coś najdzie... Smile

O matulu, teraz dopiero, dotarła do mnie "poetycka dusza"... Nieeeeee
Bel! To obelga, z poetami same kłopoty Big Grin
Fajny koncept. Lubię być tak zaskakiwana. Zgadzam się z przedmowczyniami, że można było to bardziej rozwinąć, zbudować napięcie wolniej, pozostawić znak zapytania w głowie czytelnika nieco dłużej. Ale skoro było szyte na miarę, podług określonej formy, to nie ma co się czepiać Wink
Dzięki, czarownico Smile

W sumie, jak to czytam po czasie, to tylko pomysł się broni. Obiecuję sobie od dawna, że kiedyś zajrzę do swoich wszystkich niedopieszczonych tekstów i dogodzę im należycie... ale jeszcze do tego nie dojrzałam. Smile
Chcę być jednym z nich
Big GrinBig GrinBig Grin
Nie powiem. Zakończenie opowiadania ładnie zaskakuje. Czyli pomysł ogólnie się udał.
Wykonanie też fajne. Szkoda tylko, że tekst znowu taki krótki. Czekam na coś dłuższego w Twoim wykonaniu.
Stron: 1 2