10-12-2015, 19:41
Szpecjalnie dla skrobipiórka:
Za oknem nadchodziła noc, chociaż ciemność przegoniła słońce kilka godzin wcześniej. Pokój oświetlała wyłącznie lampka i płomień świecy. Joe siedział pochylony nad biurkiem, a jedynym świadkiem emocji mieniących się na twarzy mężczyzny była kartka leżąca przed jego oczami. Długopis będący narzędziem pozwalającym przelać dręczące myśli na papier, przypadkiem został powiernikiem smutnych zwierzeń. Joe przestał pisać. Barki zadrgały w dziwnym tańcu spazmów przy akompaniamencie szlochów, by po chwili kilka kropli spadło z krawędzi powieki i rozbiło się o biel arkusza rozmywając litery. Kilka minut później na podłogę upadła z hukiem klamka ze sznurkiem.
- Cholera, to już trzeci raz – zaklęła zawiedziona Śmierć.
Za oknem nadchodziła noc, chociaż ciemność przegoniła słońce kilka godzin wcześniej. Pokój oświetlała wyłącznie lampka i płomień świecy. Joe siedział pochylony nad biurkiem, a jedynym świadkiem emocji mieniących się na twarzy mężczyzny była kartka leżąca przed jego oczami. Długopis będący narzędziem pozwalającym przelać dręczące myśli na papier, przypadkiem został powiernikiem smutnych zwierzeń. Joe przestał pisać. Barki zadrgały w dziwnym tańcu spazmów przy akompaniamencie szlochów, by po chwili kilka kropli spadło z krawędzi powieki i rozbiło się o biel arkusza rozmywając litery. Kilka minut później na podłogę upadła z hukiem klamka ze sznurkiem.
- Cholera, to już trzeci raz – zaklęła zawiedziona Śmierć.