Via Appia - Forum

Pełna wersja: Boże Narodzenie w Daisy Town
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
A coś mnie nosi od wczoraj.
Czarownico, śpecjalnie dla Ciebie.


Wszyscy czekali z niecierpliwością na ten jeden szczególny wieczór, który nadchodzi tylko raz w roku, dlatego jest taki oczekiwany i wyjątkowy. Śnieg przykrywał ogrody i drogi pewnego angielskiego miasteczka, gdzieniegdzie stał dumny bałwan, a domy uginały się pod ilością kolorowych lampek. Na stole stawiano pyszne dania albo przystrajano choinkę bombkami.
Cały ten obrazek napawał nostalgią i czułością. Jednak każda rodzina spędzała właśnie tę godzinę w inny sposób: Lewisowie siadali do kolacji, uśmiechając się do swoich dzieci i wnucząt. Ponieważ Eliotowie zjedli dziś wcześniejszy świąteczny posiłek, teraz śpiewali kolędy przy akompaniamencie fortepianu. Mary Grey dokazywała na bujanym koniku, głośno piszcząc z zachwytu, a Harry Nesbit pałaszował z apetytem świąteczne wypieki. Pani Radcliffe czytała książkę przy kominku, natomiast zgorzkniały pan Fielding mordował swoją żonę, ale wcale nie dlatego, że zupa była za słona.
(Za kilka dni wszystko wyjdzie na jaw, lecz to całkiem inna historia).
W każdym razie cokolwiek w tym momencie robi mieszkaniec Daisy Town, nie ominie go podarek. Niestety, tylko pani Fielding nie rozpakuje swojego prezentu.
HeartHeartHeartHeartHeart

A może prezentem dla pani Fielding jest upragniony spokój Big Grin
Może, bo to niedobry mąż był Cool
"Wszyscy czekali z niecierpliwością na ten jeden szczególny wieczór, który nadchodzi tylko raz w roku, dlatego jest taki oczekiwany i wyjątkowy."
- Masło maślane, jest wyjątkowy bo jest szczególny.
Takie trochę meh, meh.
Sielankowy wstęp, a na koniec ktoś kogoś zabija.
Chyba zmęczyła mnie już ta formuła.
Masło jest zdrowe. Cool
Dziwni ludzie na tym forum.
A na "moim" forum się podobało i nawet tekst wygrał w pojedynku. Tongue
Tak to już jest z ludźmi. Każdy ma inny gust, Antonio. Ciężko byłoby oczekiwać, że spodoba się wszędzie i każdemu.

No cóż, przechodząc już do mojej opinii...
Najpierw kilka rzeczy, które bym pozmieniała:
Oczywiście zgodzę się z opinią jednego z przedmówców (Sith c: ), że wyszło Ci w pierwszym zdaniu masło.

Cytat:Śnieg przykrywał ogrody i drogi pewnego angielskiego miasteczka, gdzieniegdzie stał dumny bałwan, a domy uginały się pod ilością kolorowych lampek.
Tu bym zrobiła dwa zdania; "Śnieg przykrywał ogrody i drogi pewnego angielskiego miasteczka. Gdzieniegdzie stał dumny bałwan, a domy uginały się pod ilością kolorowych lampek" Coś w ten deseń, chociaż pokusiłabym się o zmiany jeszcze bardziej, i drogą mutacji pod hasłem "bo tak mi się podoba" zmieniła ten fragment na "Śnieg przykrywał ogrody i domy pewnego miasteczka (i tu wpisz, czy gdzieś na południu, czy północy Anglii. Lepiej by się to czytało w mojej opinii. Ja wpiszę roboczo północ Big Grin) na północy Anglii. Gdzieniegdzie stał dumny bałwan, a (to aż się prosi o jakiś przymiotnik... Ale nie przejmuj się, mi wszystko się prosi o jakieś przymiotniki, a skąpa nie jestem, jak każdy widzi po moich tekstach. Przepraszam czytających je Tongue) domy uginały się pod ilością kolorowych lampek"

Cytat:Na stole stawiano pyszne dania albo przystrajano choinkę bombkami.
Może lepiej "na stołach"? Czy mają tylko jeden? To byłoby swoją drogą straszne...

Cytat:Cały ten obrazek napawał nostalgią i czułością. Jednak każda rodzina spędzała właśnie tę godzinę w inny sposób (...)
Tu następuje coś, czego nie mogę zrozumieć.
Jednak? Jednak co? Ale co? "Jednak" pasuje mi do sytuacji typu; "Tom Collins został dźgnięty nożem trzy razy, jednak mimo sporych obrażeń przeżył atak"... A tutaj nie masz tak naprawdę żadnego odniesienia czegoś do czegoś. Żadnego coś ale coś. Skąd Ci przyszło to jednak? Właśnie tę godzinę... Tę... Boże, nie jestem w stanie Ci powiedzieć, co mi w tym cytacie tak bardzo zgrzyta. Właśnie ta godzina... Może chodzi o to, że zostawiłaś ją taką samotną? A może gdybyś oszczędziła masła w pierwszym zdaniu, i tutaj napisała "tę wyjątkową", czytałoby się to inaczej? Naprawdę nie wiem, jak to powiedzieć... Jakbym miała sedno tego problemu na końcu języka. Ufam, że mniej-więcej przekazałam część problemu, i dojdziesz, o co mi chodzi.

Jest jeszcze kolejny problem, bo Lewisowie siadali do kolacji, a w Anglii są znaczne różnice względem Polski. Mamy w tekście wieczór, a Anglicy nie objadają się świątecznymi wypiekami w wigilię wieczorem, a w południe pierwszego dnia świąt z tego, co mi wiadomo. Smile

I przechodzimy do parady nazwisk... Powiem Ci, że nie widziałabym w tym nic złego, bo one powinny w takim wypadku tutaj być, gdyby nie fakt, że mogłabyś napisać to "milej". Bez takiej 'prawie wyliczanki'. Dla przykładu; "Ponieważ Eliotowie zjedli dziś wcześniejszy świąteczny posiłek, teraz śpiewali kolędy przy akompaniamencie fortepianu. Mary Grey dokazywała na bujanym koniku, głośno piszcząc z zachwytu, a Harry Nesbit pałaszował z apetytem świąteczne wypieki" Mogłabyś tu powiedzieć, że Mary Grey była ich nieznośną sąsiadką, czy coś w ten deseń. Nadać temu jakiś związek. "Saturn się kręcił, a Ewa stała w miejscu" do mnie nie przemawia. Tongue

Przechodząc do sedna tego komentarza - dla mnie chyba nie tym razem. Gdybyś to inaczej ujęła, może byłby to ciekawy wstęp do czegoś, ale jeżeli chcesz, aby funkcjonowało to samodzielnie jako miniaturka, ja mówię nie, nie podoba mi się. Mam nadzieję, że się nie obrazisz.
Po pierwsze, dziękuju, Hakai, że poświęciłaś swój sobotni czas na rozłożenie na części pierwsze i wystawienie komentarza mojemu tekstowi.

Cytat:Każdy ma inny gust, Antonio.
Ehę, ehę, doskonale zdaję sobie z tego sprawę.

Cytat:. Ciężko byłoby oczekiwać, że spodoba się wszędzie i każdemu.
Broń mnie panie boże, żeby kiedykolwiek oczekiwać takich niemożliwości.

Cytat:Najpierw kilka rzeczy, które bym pozmieniała:
Normalne. Też często proponuję zmiany, gdy wystawiać komuś komentarz.

Cytat: że wyszło Ci w pierwszym zdaniu masło.
Tak uroczo przypomniałaś o tym maśle, że chyba nawet pomyślę nad tym zdaniem.

Cytat: "Śnieg przykrywał ogrody i drogi pewnego angielskiego miasteczka. Gdzieniegdzie stał dumny bałwan, a domy uginały się pod ilością kolorowych lampek"
Kocham przecinki, nienawidzę kropek.
Jeżeli jest możliwość użycia przecinka zamiast kropki, używam przecinka.
Ale, żeby nie było, że lekceważę czyjąś sugestię, to pomyślę nad zmianą.

Cytat:(i tu wpisz, czy gdzieś na południu, czy północy Anglii. Lepiej by się to czytało w mojej opinii.
Może i faktycznie...

Cytat: Ale nie przejmuj się, mi wszystko się prosi o jakieś przymiotniki,
Ja też kocham przymiotniki i też zachęcam do przymiotników, tak więc dobrze rozumiem Twoją miłość, moja droga Hakai.

Cytat:Może lepiej "na stołach"?
Ta je.
Masz absolutną, niekwestionowaną rację.

Cytat:Naprawdę nie wiem, jak to powiedzieć.
No wiem, o co chodzi, spokojnie.

Cytat:Mamy w tekście wieczór, a Anglicy nie objadają się świątecznymi wypiekami w wigilię wieczorem, a w południe pierwszego dnia świąt z tego, co mi wiadomo.
Wiedziałam, że nasze święta różnią się od siebie jakoś, ale, przyznam Ci się szczerze w tajemnicy, że nie chciało mi się tego sprawdzać.

Cytat:Powiem Ci, że nie widziałabym w tym nic złego, bo one powinny w takim wypadku tutaj być, gdyby nie fakt, że mogłabyś napisać to "milej". Bez takiej 'prawie wyliczanki'.
Tak miało być. Bez emocji i sarkastycznie.
SARKAZM I IRONIA.

Cytat:Mogłabyś tu powiedzieć, że Mary Grey była ich nieznośną sąsiadką, czy coś w ten deseń. Nadać temu jakiś związek.
Znaczy, czemu nadać związek?
Mary Grey do dziecko.

Cytat:Mam nadzieję, że się nie obrazisz.
Nienawidzę Cię. Heart
Cytat:
Cytat:Cytat:
Powiem Ci, że nie widziałabym w tym nic złego, bo one powinny w takim wypadku tutaj być, gdyby nie fakt, że mogłabyś napisać to "milej". Bez takiej 'prawie wyliczanki'.
Tak miało być. Bez emocji i sarkastycznie.
SARKAZM I IRONIA.
Powiem tak... Nie chodziło mi o samą emocję jako "bycie miłym", a o "milsze" dla oka. Dla płynności. Stąd "". Jak? Propozycja niżej. Smile

Cytat:
Cytat:Cytat:
Mogłabyś tu powiedzieć, że Mary Grey była ich nieznośną sąsiadką, czy coś w ten deseń. Nadać temu jakiś związek.
Znaczy, czemu nadać związek?
Mary Grey do dziecko.
Oj, wiem, wiem, że to dziecko. Doczytałam się. Big Grin Z tego, co mi przekazałaś tekstem, wielkie miasto to to nie jest. Zaledwie miasteczko. Wiesz, co mają do siebie miasteczka? Wszyscy się znają, i wszyscy na swoje tematy plotkują. Tak więc mówiąc o nadaniu związku, chciałam, abyś zabarwiła to dodając swoiste koligacje między tymi ludźmi. Taka sugestia ode mnie... Kociara Stevens, wdowa po biednym Charlesie Stevensie, który swoją drogą dobrze, że umarł, bo kto wytrzymałby z tą wariatką? ^^ Ale fakt faktem, mogło to zawadzić Twojemu planowi. Po prostu byłoby to bardziej obrazowe dla mnie.

Cytat:Nienawidzę Cię. Heart
;-;

Cytat:Po pierwsze, dziękuju, Hakai, że poświęciłaś swój sobotni czas na rozłożenie na części pierwsze i wystawienie komentarza mojemu tekstowi.
Od pewnego czasu czaiłam się na skomentowanie jakiegoś tekstu. Zostałaś ofiarą mojej marudnej osoby. Nie ma za co dziękować, wierz mi. Tongue
No cóż. Znowu maleńkie coś. Zmyślnie napisane, puenta też do rzeczy. Tyle, że chętnie zobaczyłbym w Twoim wykonaniu dłuższą formę... No powiedzmy z dziesięć stron maszynopisu.
Cytat:Tyle, że chętnie zobaczyłbym w Twoim wykonaniu
Zażartowałabym, ale ostatnio sama upomniałam BEL, więc nie zażartuję, ale samo wspomnienie, że miałam taki zamiar da do myślenia. Angel





Cytat: No powiedzmy z dziesięć stron maszynopisu.
Ale to już było...
He, he, ha, ha, hi, hi.
Skądś to znam.
Zaczynałam od drabble, sporo tego było, aż zaczęli mnie zachęcać do dłuższych form, więc połakomiłam się na miniaturki, spróbowałam nawet opowiadania, ale mi nie wyszło cosik. [/quote]
Zgrabna, zaskakująca i trochę mrożąca krew w żyłach miniatura. Przykra, ale prawdziwa. Bardzo mi się podobała Smile
Bardzo mi miło.
Aż mięśnie twarzy mi się cieszą.
Chociaż Hakai jak najbardziej miała trochę racji.
Krótkie, sielsko-makabryczne, w miarę mocno spuentowane. Mi się podoba, chociaż zgadzam się z sithem - obrazów podobnie kontrastowych jest masa. Nie zarzut, bardziej przemyślenie.

Pozdrawiam.
Tak, pewnie tak. No cóż, nie każdy może być Kingiem.