Via Appia - Forum

Pełna wersja: Wyrzut sumienia?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Sen, który miałam jakieś 10 lat temu.


Stoję na środku zalanej mgłą drogi, która biegnie donikąd, jakby nie miała początku, ni końca. Po obu stronach z traw wyłaniają się smętne nagrobki. I cisza. Żadnych ludzi, zero wiatru, nawet mucha nie przeleci. Można powiedzieć - próżnia.
Idę więc w tej próżni przed siebie i próbuję sobie przypomnieć, co robię na cmentarzu, gdy nagle z mgły wyłania się świetlista postać. Jest dla mnie oczywiste, że to anioł, bo ma skrzydła. Podchodzi do mnie. Pytam dlaczego tu jestem. Odpowiada, że Bóg chce się ze mną widzieć i wyciąga do mnie dłonie. Podaję mu swoje. Ufam mu. W końcu to anioł.
Akcja przenosi się w inne miejsce. Więcej tam życia. Jest zielono, słonecznie, ptaszki, motylki, cherubinki, cały boski inwentarz. Beztroska i ogólna wesołość. Anioł sadza mnie przy ogromnym stole. Ale naprawdę ogromniastym. Jestem małym człowieczkiem, przy wielkim stole. Nogi zwisają mi bezwładnie, a broda sięga ledwo ponad blat, wyścielony śnieżnobiałym obrusem. Na środku w wazonie stoją kolorowe kwiaty. Rozglądam się dookoła. Podziwiam piękno natury i cieszę się letnim słońcem. Jest całkiem przyjemnie. Taki nietypowy piknik. Tylko... po co ja tu jestem? I gdzie ten anioł?
Po jakimś czasie pojawia się. Przekazuje wiadomość od Boga. Pan pyta, czy jest coś, na co miałabym w tej chwili ochotę. Patrzę badawczo na posłańca, bo nie wiem, jak daleko mogę się posunąć. Nic nie wyczytuję z kamiennej, nieskazitelnej twarzy, więc proszę o lody waniliowe z malinową polewą, cukierkową posypką i w ogóle żeby były full wypas. Anioł znika.
Za chwilę pojawia się i przed moim nosem wyrasta wielki puchar z bajecznie kolorowymi lodami. Oczy wyłażą mi z orbit. Dostaję ślinotoku. Sięgam po łyżeczkę i serwuję sobie słuszną porcję boskiego deseru.
O kurwa! Ale gorzkie! Patrzę z wyrzutem na anioła. One są gorzkie!
Są gorzkie...
Trochę się poczepiam Cool

Cytat:jakby nie miała początku, ni końca.
Wolałbym "ani", bo wyznaję zasadę, że im prościej, tym naturalniej i co za tym idzie - lepiej. Smile

Cytat:Po obu stronach z traw wyłaniają się smętne nagrobki.
Unikaj takich oceniających słów. Lepiej opisać nagrobek dwoma, trzema słowami, tak jak można ten nagrobek dostrzec "na oczy", a czytelnik sam sobie dopowie, czy to jest dla niego smętne/smutne/straszne czy jakie. Smile

Cytat:Jest dla mnie oczywiste, że to anioł, bo ma skrzydła. Podchodzi do mnie. Pytam dlaczego tu jestem. Odpowiada, że Bóg chce się ze mną widzieć i wyciąga do mnie dłonie.
Typowa bolączka tekstów pisanych w pierwszej osobie. Smile Wiem, że ciężko z tym walczyć, ale trzeba.

Cytat:Pytam dlaczego tu jestem.
Po mojemu przecinek między pytam a dlaczego.

Cytat:Podaję mu swoje. Ufam mu.
Jakieś powtórzenie.

Sam nie wiem, co myśleć o tym tekście. Nie powiem, żeby jakoś bardzo mnie tu cokolwiek poruszyło - ot, takie opowiadanie na wolną minutę czasu. Jedno, co wiem, po zakończeniu, że lubisz słodycze Big Grin

Pozdrówka! Angel
Dzięki za komentarz.
Ale jak na osobę, która nie istnieje, to przyznaj, że i tak dobrze.
Hm. A pewnie że nieźle. Zakręcone masz sny i umiesz to opisać. Lody były GORZKIe powiadasz? Smile
Gorzkie jak to piwo, które właśnie popłynęło moim przełykiem ;-)
Myślisz, że to był sen proroczy i już 10 lat temu dawał mi znać, że na pewnym forum spotkam GORZKIEGO?
Patrz, a ja myślałam, że ta gorycz to przez grzechy...

Miewałam jeszcze bardziej zakręcone sny, ale one bardziej z kategorii horror.
Sprawnie napisane, a gdy uwzględnisz uwagi Hanza - szczególnie te dot. sugerowania czytelnikowi emocji i wyeliminowania zaimkozy, będzie jeszcze lepiej.
Ale tak sobie myślę - odbieram tekst, jak "sprawozdanie" ze snu. Taki trochę suchy opis. A gdyby, w ramach wprawki, pobawić się trochę literkami i podkręcić utwór literacko? Bo wydaje mi się, że leży tu spory niewykorzystany potencjał. I coby jasne było - nie proponuję tego jako "poprawy" tekstu, bo jest całkiem ok, tylko jako punkt wyjścia do nowego. Dla frajdy i ćwiczenia czysto rzemieślniczego. Smile

Można by to zrobić na wiele sposobów (aż konkurs na różne wersje dałoby się rozpisać). Pierwsze, co przychodzi mi do głowy - to zagranie na emocjach czytelnika. Można tekst zostawić w narracji pierwszoosobowej albo i lepiej uczynić narratorem obserwatora. Zrezygnowałabym z iformacji, że to sen - tzn. można wyjaśnić na samym końcu, ale nie od razu, niech czytelnik pogłówkuje.
Dalej - nastrój horrorowaty lub powiedzmy oniryczno - refleksyjny Smile.

Tak z przymrużeniem oka i trochę na kolanie dam przykład, coby gołosłowną nie być:
Stałam na zalanej mgłą drodze, nie widząc początku ani końca. Nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że to droga do nikąd.
Cisza. Bezruch. Zastygły krajobraz. Przyjrzałam się, majaczącym po obu stronach pobocza, ciemniejszym plamom. To były kamienne, poczerniałe nagrobki.
Big GrinBig GrinBig Grin

Chętnie przeczytałabym, gdyby chciałoby Ci się coś takiego zrobić Smile. To by było naprawdę ciekawe Smile.
Już znikam i nie śmiecę więcej.
Dzięki Sowo Wink
Taki był zamysł, aby zrobić relację ze snu. Ale przyznaję, że nie wyszło to najlepiej.
Myślałam jakby to inaczej przedstawić, jednak nie bardzo miałam koncepcję. A że lubię wyzwania, spróbuję coś stworzyć na bazie tego suchego szkieletu. Dzięki za uwagi i rady.
Cytat:Taki był zamysł, aby zrobić relację ze snu. Ale przyznaję, że nie wyszło to najlepiej.
Wyszła przyzwoita relacja ze snu. Ale jak to w relacji - mamy nacisk na funkcję informacyjną. Stąd mój głupawy pomysł, coby troche akcent przesunąć. Smile
Hmm. Z proroczymi snami nigdy nie wiadomo Smile.
I przede wszystkim spróbuj napisać w czasie przeszłym. Big Grin
Witaj,
Cytat: Po obu stronach z traw wyłaniają się smętne nagrobki. I cisza. Żadnych ludzi, zero wiatru, nawet mucha nie przeleci. Można powiedzieć - próżnia.

Zastanawia mnie dlaczego „i cisza”? Czy cisza się wyłania? Chyba nie. Można zasugerować ciszę pisząc wprost cisza bez i.

Uprzedzę, że lubię się czepiać głupot.

Dodam jeszcze, że zastosowany przez Ciebie znak „-” to dywiz inaczej łącznik, który stosowany jest przy łączeniu wyrazów np. czary-mary. W cytowanym przypadku należałoby zastosować myślnik, inaczej pauzę (—) ewentualnie półpauzę (–).

Nie będę wymyślał i analizował poszczególnych zdań, wszystko da się napisać inaczej, ale czy lepiej to już kwestia względna. Jest dobrze, bo się czyta, oczy nie bolą, głowa nie wybucha.

Fabularnie niestety jest szybko i raczej bez polotu. Mamy tutaj pewien zarys, jednak jak już Hanzo wspomniał, tekst do przeczytania i zapomnienia, brakuje mu czegoś, co przykułoby uwagę czytelnika.

Mam wrażenie braku konsekwencji w słownictwie. Dlaczego „o kurwa”, nic nie sugeruje takiego charakteru postaci?

Zdaje się, że nie można ocenić, czy droga ma początek i koniec, jeśli unosi się mgła. Znów próżnia to przestrzeń pusta, a ta przytoczona przez Ciebie taka nie jest.

Pozdrawiam,
Patryk
Szkoda, że wybrałeś do skomentowania mój najgorszy tekst (o losie!). W sumie to miałam go zmienić, ale mi się nie chciało. Później miałam go wywalić, ale zapomniałam. Mówi się trudno, żyje się dalej. W każdym razie dziękuję za odwiedziny i komentarz Smile
Czyli niedługo ślub i gorzko, gorzko... Ee. No, taki tekst z morałem. Lepiej wiedz o co prosisz. Zwłaszcza w lodziarni.
No i musiałeś to odgrzebać? Big Grin
To nie anioł, to grabarz.