Cytat:Myślę bowiem, że Człowieczeństwo nie wynika z tego, że zrobieni jesteśmy z białka węglowego, ale właśnie z owej WOLNOŚCI wyboru.
To jak się ma do tego dusza? Zwierzęta mają duszę? Czeka ich zbawienie? Oj, specjalista taki jak ty nie jestem, ale... zalatuje mi herezją i to grubego kalibru.
Jak się ma do tego oburzenie kościoła w sprawie in vitro? Jak się ma zakaz prezerwatyw? Jak się ma to, co tak często powtarzałeś - seks tylko małżeński; do czasu, gdy nie byłoby dozwolone hajtanie się z A.I. a ty byś się zakochał - żyłbyś w celibacie z Vaginą30? A może byś się odkochał? Ile warta jest i była kiedykolwiek taka miłość? To facet z facetem, kobieta z kobietą nie mogą się kochać, bo to zgorszenie, wynaturzenie, a czym jest miłość do lalki? Mówię o lalce skrótowo, powiedzmy więc bardziej celnie: robot. Obdarzony wolą etc.\\\\\\\\\
Cytat:No ale właśnie tu wchodzi poszanowanie Boskich praw rządzących płodnością, czyli naturalne metody. (wbrew obiegowym opiniom działają bo nie mam stada dzieci Smile, inna sprawa, że wymagają dużo samodyscypliny. Poza tym seksualność zarezerwowana jest dla związku małżeńskiego.
Gdzie się podziewa poszanowanie boskich praw? Kiedy, po pierwsze, już zostaje ono złamane w momencie zabawy w boga; gdy tworzy się S.I. A po drugie - czy nie sądzisz, że bóg, jako jedyny słuszny demiurg, życzył sobie jednak wiązać ludzi z ludźmi, a nie z robotami? Czy nie tak to powstało i do grobowej deski tej planety takie być nie powinno??
A btw. wbrew temu, co piszesz, można zajść i podczas stosunku przerywanego, jak to się mówi. Preejakulat zawiera wystarczającą ilość plemników, żeby niejeden żywy się o tym przekonał. Sam ryzykuj, ale apeluję, nie ucz tego innych. Poza tym - trochę dziwne, że zaburzone zostaje "poszanowanie Boskich praw" i się wydaje nasienie na żonę albo gorzej, gdzieś na bok.
WOLNOŚĆ piszesz, a dałeś wcześniej wyraz temu, że przydałby się panel kontrolny dla tej wolności. Dobrze, że się odżegnałeś ostatecznie. Bo brzmiało to dokładnie tak, jak bym Jehowę czytał, tak btw; dokładnie jego sposób myślenia. Dajmy wolny wybór, ale za zły karzmy męką nieskończoną. A, no to generalnie odbierzmy wybór.
Stoi taki gościu wszechwładny z karabinem, celuje ci w ogniwa i mówi: no, śmiało, seksij się przed małżeństwem ;] przecież możesz, nie zabraniam. Ale jajca odstrzelę, także roooooooozważ to dobrze ;> Szczerze? NIE MASZ wyboru. Jesteś zastraszony, masz jaja w imadłach. Czy tam na muszce. Jesteś niewolnikiem, któremu oprawca śmieje się w twarz, gdy mówi ci, że masz wolność.
Ale wracając do wątku... Krotka piłka: ciekawe, co na to kościół.
Cytat:A jak wiesz, grzech sodomski dotyczy współżycia osób tej samej płci.
A nie analu jako tako?
Ponadto ja akurat miałem na myśli sodomię w znaczeniu biblijnym, rozwiązłość, nieczystość, praktyki/rodzaj grzechów znane z miasta Sodomy; a były rozmaite. Coś generalnie obarczonego bożym odium a z dziedziny seksu.
Ale nawet niechby będzie ten homoseksualizm. Seks z tą samą płcią. A co jeśli przerobić faceta na babkę (sztuczną babkę, tak, oczywiście że tak, nie da się w pełni) to co? Odpowiadam: to będzie to dokładnie to samo. Lalka z otworem imitującym łono niewiele będzie się różnić od żywego mięsa z identyczną atrapą.
Cytat:Na szczęście nie musimy rozwiązywać takich dylematów. Co nie znaczy, że nie dojedzie nas w przyszłości
Widzisz, tak bardzo uniwersalna i wieczna (wiecznie na czasie) księga okazuje się wadliwa. Nie ma nawet symbolicznych odniesień (nie ma? naprawdę? już teologowie od egzegezy, gdyby mieli powód, doszukaliby się czy to zakazów czy przyzwoleń, zależnie, co aktualnie kościół by potrzebował), schematów i równań, w których w miejsce zmiennych można by podstawić właśnie człowieka i maszynę, i uzyskać boskie przewodnictwo. Wyrokujesz bardzo lekką ręką, że robot z S.I. byłby obdarzony duszą - ewentualnie nie byłby, więc jednocześnie przyznajesz, że można się hajtać z czymś bezdusznym. Jednym z kolejnych definicji sodomii jest zoofilia. Czym (w oczach religii, bo tak między nami nic mi do tego, że ktoś by chciał żyć z robotem - czy z takim np autem albo diabelskim młynem, co ma rzeczywiście miejsce) różniłaby się zoofilia od tego? Byłaby to kolejna parafilia. Stawiam wszystko, co mam i kiedykolwiek mieć będę, że już dziś dostałbyś taaaakie joby od Kościoła, żeś w ogóle dopuścił do siebie powyższe myślenie.
Ale! Właśnie to jest dobry znak
Zaczynasz myśleć za siebie. Logicznie i nieskrępowany odgórnie. Bo nikt takiego dylematu nie przewidział w biblii, a kościół póki co (chyba, bo nie zbadałem tego) też nie przyjął, hipotetycznego choćby, stanowiska. Nie masz skrępowanych rąk i, jako myślący facet (w dodatku facet...) dochodzisz do słusznych wniosków. Nie byłoby w tym nic złego, miłośc to miłość. Pytanie tylko - gdzie się nagle podziała twoja religia
Cytat:Oczywiście tekst, że "Bóg nie przewidział" to taki sobie żart.
Kochany, tylko że to nie jest żart. Nie ma czegoś takiego w biblii. Kropka ;> Chcesz się z tym kłócić? Śmiało.
Co do bałwochwalstwa, to musiałem się aż doedukować. Sądziłem, że przydawanie ludzkich wartości rzeczom nieludzkim, sztucznym, tudzież sztucznie ożywionym (plus czczenie - co mam za równoznaczne z miłością - rzeczy zbliżonej, tj. umownie zrównanej do człowieka, zaś nie pochodzącej od Stwórcy), plasuje się w bałwochwalstwo. My bad.
P.S. przypadkiem czy nie, fajnie przekręciłeś mój nickname
Miriard