Via Appia - Forum

Pełna wersja: Piekło
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Nie jest to następna część tego cyklu piętnastu tekstów, ale jest w nim coś co tam się przewija, no i niezbyt kwiecista tematyka.
------------------------------------------------------------


Piekło


Obudził się.

Wokół pobrzmiewały odgłosy.
Ciche szepty przechodziły w żałobne jęki.
Zrodził się w dali nieartykułowany chichot, rechot.
Płacz, krzyk, pomruki rozpaczy.
Z oddali echo nagle uspokoiło wszelkie dźwięki - odgłos radości.
Euforia, uniesienie, swobodny śmiech.
Coś innego, inny rodzaj łkania.
Wszędzie głosy. Rozdarty wrzask, delikatny szmer. Łagodny śpiew, koszmarny ryk.

Znalazł się w centrum chaosu i nie zamierzał dołączyć do reszty. Zasłonił uszy dłońmi, kuląc się ku ziemi. Włosy niczym noc, spływająca do ramion, okryły twarz. Wił się, szarpał. Przykuty łańcuchami wbitymi w ziemię. Uniósł nagle głowę. Otworzył oczy... były czerwone jak piekło, jak łzy, które spłynęły mu po twarzy, jak... wszystko co go otaczało. W jego spojrzeniu kryło się zrozumienie, żal oraz bunt.

Ujrzał wkoło istoty klęczące, macające ziemię... nie, on nie zobaczył zwykłej ziemi, spostrzegł ugór, pustkę, rozciągającą się w bezmiar stopionego czasu. Z nieba lał się żar, czerwone jak krew słońce na szkarłatnym niebie zasnuwały siarczyste chmury. Na tej jałowiźnie nie istniało nic, a jednak istoty o postaci pustych wraków oraz gnijącego truchła, błądziły bez końca w poszukiwaniu oazy. Niósł ich zapach płonącego żaru.
Wyszarpane miały oczy, a jednak na ich twarzach rozciągał się szeroki uśmiech.

Widok pełzających istot z pręgami na plecach, zawodzących, jakże słodką pieśń, tkaną prośbami zbawienia, najwyraźniej przeraziła go. Dramatyczny był ten obraz - na kolanach uniósł się, zarzucając głowę w tył. Podniósł ręce, a ciężki wiatr zaniósł jego wrzask na krańce świata.

Chciał zerwać łańcuchy - znałem jego pragnienia, wiedziałem co czuje. Rozumiałem go, ponieważ w jego oczach, prócz żalu, kryłem się także ja...

W końcu i mnie ujrzał - białowłosy, stojący na wysokiej górze. Wyprostowany stałem, przyglądając się scenie. Przykuty, jak wszyscy inni, delikatnymi okowami wolności.
Opis dobry, sugestywny. Czuć w nim emocje. Stylistycznie również nie ma nic do zarzucenia.
Wszystko byłoby super, tylko powiedz mi czemu on służy. Dla mnie bowiem wygląda jak wyrwany z kontekstu fragment. Byłbym niesprawiedliwy twierdząc, że bez wstępu, czy początku. Puenty mu jednak w moim odczuciu brakuje.
Pozdrawiam serdecznie.
W tekstach poprzednich mógłbym zgodzić się, że brakuje im tam jakiegoś przeznaczenia, że okazać mogą się one puste, prawie puste, ze względu na to, że składać mają się w 15. częściową całość. Tutaj zaś wszystko mieści się idealnie, jest w nim wszystko co miało zaistnieć, aczkolwiek nie ma tu nic głębokiego, a jedynie opis życia. Może szukasz jakiejś konkretnej puenty, ale tu znajdziesz tylko pesymistyczny obraz sztucznej wolności oraz trzy rodzaje postaw wobec życia. Nie tylko, ale głównie. Hmm... Chyba, kiedy zechciałem dzisiaj go stworzyć miałem w planach opisać obraz, którego niestety nie potrafię narysować. Tak, to właśnie to...
Cytat:Niósł ich zapach płonącego żaru.
Niósł ich zapach? W znaczeniu napędzał, tak? Niósł jest nie na miejscu.
Cytat:Wyszarpane miały oczy, a jednak na ich twarzy rozciągał się szeroki uśmiech.
Na twarzy oczu?
Literówka, powinno stać "twarzach".

Poza tym może być. Hm. Kolejna etiuda, wprawka, choć i niby puenta się znalazła. Zamglona trochę, niejednoznaczna - ale sądzę, że właściwa, taka powinna być. Jeśli mam być szczery, operujesz znowuż, IMHO!, tanimi raczej środkami, pospolitymi. Nie trzeba nawet czytać Dantego, starczy McCarthy w "Drodze", aby poznać bardziej wysublimowane sugestie z pogranicza piekieł.
Co nie znaczy, że umiałbym lepiej Smile Po prostu przeciętna forma.
W sumie podobna myśl mnie nawiedziła. Ta miniatura to obraz. Zamiast malowany to napisany. Nieruchoma właściwie scena. W tym kontekście nabiera to sensu.
Ta miniatura podoba mi się o wiele bardziej niż "Liść". Jest sugestywna i budzi w czytelniku pewne obrazy. Czerwona jałowa ziemia, wszędzie żałobny hałas, przytłoczone do ziemi postaci. Mocna sprawa, fajnie.

Cytat:Ciche szepty wchodziły w żałobne jęki.
Myślę, że "przechodziły", chyba że zamysł był inny.

Cytat:Włosy, niczym noc spływająca do ramion, okryły twarz.
Unikaj wyświechtanych porównań. O ile cała miniatura jest bardzo dobra literacko, to jedno zdanie ociera się o kicz.

Cytat:Przykuty był w łańcuchy wbite w ziemię.
Był - nie dość, że statyczny czasownik, to nadmiernie używany. A tutaj można się łatwo go pozbyć:
Przykuty łańcuchami wbitymi w ziemię.

Podobało się.

Pozdrówka! Angel