26-06-2015, 14:21
im więcej prawdy w tych słowach tym mniej światła
cóż za wymowa
idę – nie – pełznę prosto w agonię
kierunek na północ tam piekło się grzeje
dorzućcie węgla krzyczą demony i patrzą z wyrzutem
w ich Ojca strony
nie ukorzywszy się padam ze śmiechem
na wypalonej twarzy bezuczuć anielskich
Stwórca skleił mnie z prochów nicości narzucił szatę
zaczął wykwintną zabawę
słyszę krzyki zza łamanych skał
czuję cierpienie czuję nienawiść
bezradność tych co chcieli świat dla siebie
zbawić
cóż za wymowa
idę – nie – pełznę prosto w agonię
kierunek na północ tam piekło się grzeje
dorzućcie węgla krzyczą demony i patrzą z wyrzutem
w ich Ojca strony
nie ukorzywszy się padam ze śmiechem
na wypalonej twarzy bezuczuć anielskich
Stwórca skleił mnie z prochów nicości narzucił szatę
zaczął wykwintną zabawę
słyszę krzyki zza łamanych skał
czuję cierpienie czuję nienawiść
bezradność tych co chcieli świat dla siebie
zbawić