16-05-2015, 13:22
Olbrzymie geometryczny,
przez wielu srebrnym dzwonem zwany,
co, niczym z sercem mosiężnym antyczny
zegar ośmiodniowy
pory wyznaczasz dla zmierzchu
i słuchają Cię morskie bałwany...
...niczym srebrny talar
jednostronny o uroku awersu,
jak wstydliwy, brodzący w odmętach szafiru skalar,
wahadło bezwiednie tykające, zaczepione
na niewidzialnym włosie, gdzie świadomość na nieskończone wymiary się rozpierzcha,
goniąc nieważkie myśli, chowające się w kraterach uniwersu...
...a gdy już, jakoby na ukończonym portrecie, na płótnie
postrzępionym na krawędziach od czającego się w smugach wiatru świtu,
w pełnej krasie Ty, zwycięzki rycerz w połyskującej zbroii rozbłyśniesz butnie,
krocz w koronie chwały po arenie z betonowych parapetów ulepionej,
lecz proszę, by subtelnie, bezgłośnie, by nie spłoszyć posągów gawiedzi w sieci hipnozy zaplecionej;
zmęczonego, czerpiącego ze studni Orfeusza krople na skrzydłach doścignionych marzeń, Wszechbytu.
przez wielu srebrnym dzwonem zwany,
co, niczym z sercem mosiężnym antyczny
zegar ośmiodniowy
pory wyznaczasz dla zmierzchu
i słuchają Cię morskie bałwany...
...niczym srebrny talar
jednostronny o uroku awersu,
jak wstydliwy, brodzący w odmętach szafiru skalar,
wahadło bezwiednie tykające, zaczepione
na niewidzialnym włosie, gdzie świadomość na nieskończone wymiary się rozpierzcha,
goniąc nieważkie myśli, chowające się w kraterach uniwersu...
...a gdy już, jakoby na ukończonym portrecie, na płótnie
postrzępionym na krawędziach od czającego się w smugach wiatru świtu,
w pełnej krasie Ty, zwycięzki rycerz w połyskującej zbroii rozbłyśniesz butnie,
krocz w koronie chwały po arenie z betonowych parapetów ulepionej,
lecz proszę, by subtelnie, bezgłośnie, by nie spłoszyć posągów gawiedzi w sieci hipnozy zaplecionej;
zmęczonego, czerpiącego ze studni Orfeusza krople na skrzydłach doścignionych marzeń, Wszechbytu.