09-05-2015, 13:00
wiosna nie zwlekała z przyjściem
to zima
ociągała się
by zawładnąć wielkanocne święta
mroziła śnieżyła
cofała każdy promień słońca
smagając wiatrem
wiosna walczyła
inicjowała roztopy
widząc zmarznięte bocianie nogi
powodowała płytkie wyże
dopiero w połowie kwietnia
wdarła się nabrzmiała pąkami
cała w kociej rui
kochana wiosno
w gąszczu nagich gałęzi
zaśpiewały jej ptaki
zapachniała ziemia
spieszyły już mrówki
i pająki urocze
małolaty rozwrzeszczane
chcą powietrza
ludzie zaczęli opuszczać betony
przyroda znowu płodzi i rodzi
a wiosna
wdziewa zielone szaty
i maj w kalendarzu uwodzi
on jak zwykle
odurzy ją bzem i jaśminami
i przy okazji
tysiącom rozmarzonych par
z żądzy
rozedmą się nozdrza
a poeci
z podniecenia
ledwo zdążą układać w strofy
te stany uniesienia
trudno opisać je współcześnie
już naprawdę braknie metafor
na odwieczne grzechy wiosenne
to zima
ociągała się
by zawładnąć wielkanocne święta
mroziła śnieżyła
cofała każdy promień słońca
smagając wiatrem
wiosna walczyła
inicjowała roztopy
widząc zmarznięte bocianie nogi
powodowała płytkie wyże
dopiero w połowie kwietnia
wdarła się nabrzmiała pąkami
cała w kociej rui
kochana wiosno
w gąszczu nagich gałęzi
zaśpiewały jej ptaki
zapachniała ziemia
spieszyły już mrówki
i pająki urocze
małolaty rozwrzeszczane
chcą powietrza
ludzie zaczęli opuszczać betony
przyroda znowu płodzi i rodzi
a wiosna
wdziewa zielone szaty
i maj w kalendarzu uwodzi
on jak zwykle
odurzy ją bzem i jaśminami
i przy okazji
tysiącom rozmarzonych par
z żądzy
rozedmą się nozdrza
a poeci
z podniecenia
ledwo zdążą układać w strofy
te stany uniesienia
trudno opisać je współcześnie
już naprawdę braknie metafor
na odwieczne grzechy wiosenne