Cytat:Znużenia czym? Bo raczej nie wałkowaniem tematu Niezłomnych, bo u nas nadal to nie jest popularny temat.
U nas, czyli gdzie?
Bo u mnie, jak mieszkam trzeci rok w swoim mieście, tak:
1. W bursie cały tydzień świętują - jasełka, zebrania, przedstawienia, wyjazdy uświadamiające do centrów kultury, szkół itd.
2. Centra kultury. Dzień po dniu, każde po sobie, nigdy razem.
3. Szkoły - tak samo jak centra kultury, ale często jeszcze wychodzą ze szkół.
3. Organizowane przez Solidarność pochody, przedstawienia na mieście itd.
5. Szkoły też organizują pochody.
4. W szkole pełno ulotek, podobnie jak w bursie - przedstawienia. Cały tydzień, co przerwę, jednego dnia na lekcjach.
6. W zeszłym roku byli zapraszani jacyś potomkowie Żołnierzy, ale nie wiem dokładnie, bo mi jeden mrygnął na korytarzu aby przez moment.
8. Radio trąbi tylko o tym.
9. W gazetce szkolnej i darmowej gazetce rozdawanej bodaj raz na miesiąc - co najmniej 2 strony dla Żołnierzy Wyklętych.
W mniejszych wioskach szaleją tylko centra kultury, kościoły i szkoły. A! No i gazetki, jak kogoś stać.
Nie wiem, od kiedy mają taką manię, niemniej ja przez ostatnie lata cały czas się nacinam na te obrządki.
Trochę mi się już znudziło. Nie dlatego, że temat oklepany, ale dlatego, że co roku mówią i organizują to samo. Serio. Zero kreatywności. Tyle samo zabawy dla organizatorów. Choć to brzmi niepoprawnie, ale nie oszukujmy się - takich rzeczy podejmują się pasjonaci historii, wzruszeni historią Wyklętych, a jeśli z góry mają narzucony schemat działania - cóż... można się zrazić.