Via Appia - Forum

Pełna wersja: Nie kłaniaj się im
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
mają najdłuższe paluchy świata
dotykają szturchają lepsi gorsi
łgarstwem bezczelnością obgryzają godność
nie padaj na kolana nie odpuszczaj

irytuj cyników Piłatów i szyderców hardością
chwyć za pysk i kłamstwa opluj
pies z kotem żyją w harmonii dopóki
się ich na siebie nie szczuje

huśtawka nie wytrąca prędkości
w bajzlu giną oszustwa wygrany przegrany
kupiony sprzedany
ten jazgot nie jest już ludzki
napędza tylko lemingi
a wszystko jest spektaklem publicznym

nie skacz przez płoty i nie podpalaj domu
to już było
Cóż, skomentować mogę tylko w sposób pyskaty, bezczelny i bez setnej części mililitra godności.
Rewolucyjnym planom zmian mówimy stanowcze: "raczej nie".
My wszystko to wiemy. Powstrzymuje nas strach przed popełnieniem przez kogoś naszego samobójstwa.
Ludzie nudzą się dobrem, dobrobytem nigdy, a żeby go sobie zapewnić warto czasem pogrzebać sąsiada, czasem dwóch, no ewentualnie wszystkich.

Ciężki wiersz, przepełniony niezadowoleniem, emanujący bezsilnością i usiłujący odnaleźć towarzyszy niedoli zdolnych do wprowadzenia wspólnych zmian, raczej z innymi uciskanymi. Zanim jednak te zmiany wprowadzą, muszą znaleźć w sobie jakąś siłę, ale po co jej szukać w sobie, skoro można w innych? (To już takie moje psioczenie na wszystkie pokolenia cierpieniem nieskażone, wybacz.)

Odkopuję wierszyk, bo chcę, by wpadł tu ktoś doświadczony i z szerokim wachlarzem wskazówek.
Ja mogę się tylko się podpiąć do wątłej grupy nie kłaniającej się polityce. Obyśmy bezpiecznie wyewoluowali do obrońców wolności.

btw.
Cytat:pies z kotem też żyją w harmonii dopóki
się ich na siebie nie szczuje
Chcę dodać swoje "chyba że" - chyba że pies widzi w kocie zabawkę. A tak bez głupich dowcipów z życia wziętych, to te dwa wersy mi się szczególnie podobają.
Lysso, tytuł niespecjalnie zachęcał, ale zawartośc? No, brawo. Niby po babsku, ale i czuć doświadczenie życiowe i mądroćć, której nie trzeba mówić, że polityka to sztuka targowania się (handel), blefu (poker), licytacji (gry karciane), strategii itp. Czuć i widać tu powszechne hasło "nie lubię i nie interesuje mnie polityka", albo "ach, gdyby było jakoś jak dawniej z zasadami, nawet jak w polityce zasady są z przymrużeniem oka etyki"... Wobec polityki mamy pobożne życzenia, choć ona i pobożność to dwa bieguny. Tu jednak pokazujesz, że peela interesuje to, czego nie lubi. W konkluzji wyrażasz naiwne, świadome naiwności pragnienie, które raczej się nie spełni, ale ma potrzebę dania o sobie znać. Ma potrzebę, jak każdy z nas ludzi wyrażenia potrzeby serca i ducha. Wiedząc, ze polityka nie usłucha naszych głosów o zgodnośc z zasadami i etyką, jak i wojna zresztą też nie usłucha (od polityki do wojny niedaleko bo to są jakby siostry jednego pnia).

Dobrze, ze nie przemilczasz, ale i nie dajesz się ponieść populizmowi, ale walisz dojrzałym protest-songiem wiersza. On może polityki nie zmieni, ale będzie dla człowieka jakby punktem odniesienia, gdy mu nie wpadło w ręce posłanie moralne wynikające np. z religii wyznawanej. Tekst proty, ale zaangażowany i nienachalny. Konkretny i jednak wyważony w emocji. Mądry...

Nie wiem, czy nie warto przemyśleć tytułu. Polityka w tytule? Tak, ale ... tytuł w tym brzemieniu zbyt oczywisty...


5/5