Via Appia - Forum

Pełna wersja: Lśnij, szalony diamencie.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Tak mi się kotłuje,kiedy słucham utworu Pink Floyd, pod tym samym tytułem.
--------------------------

SHINE ON, YOU CRAZY DIAMOND.
(Lśnij, szalony diamencie)

W mlecznych mgławicach wielokaratowych diamentów,
przeciskam się cicho. Niezauważenie.
Wyobrażając sobie przezroczystą krew,
i czerwone łzy.
I nieśnione sny.
I niewypowiedziane „kocham” tej,
której nigdy nie spotkałem,
w granatowopustym kosmosie istnienia.

Nawlekam babią nić życia
na sosnową igiełkę.
Zimne błyski diamentów przycinają
materię życia.
Sens bycia.
I wszystko to mam pozszywać
tym kruchym narzędziem?
( nie mam już w sobie determinacji boskiego krawca)


I
Cytat:( nie mam już w sobie determinacji boskiego krawca)
Przypadkowa spacja jest przypadkowa.

Pewnie, gdyby nie ten Pink Floyd, to potraktowałbym go jak każdy inny tekst tego rodzaju, ale znając kontekst, a co za tym idzie pewną konwencję wiersza uważam, że jest okej. Pewnie dałoby radę jeszcze coś wykrzesać z tego zamysłu, który swoją drogą jest całkiem w porzadku, a ja lubię metapoetyckie (tudzież "metasztukowe") zabiegi.

Pozdrawiam.
I wszystko to mam pozszywać
tym kruchym narzędziem?
( nie mam już w sobie determinacji boskiego krawca)
Sens bycia....o tym myślimy za późno o wiele za późno.
Kiciu, zrezygnuj proszę z kropki w tytule, bo to poważny grzech i nie można takich rzeczy robić.
Przypadkowa spacja też jest do przemyślenia.

No i poza tym - zgadzam się z Wojtkiem.
Boję się tylko, że jeśliby wszystkie teksty traktować w ten sposób, to doszłoby do tego, że do niezbyt pociągającej treści wszyscy dopisywaliby sobie jakąś historię, co znacznie podnosiłoby rangę utworu, a czysto obiektywnie patrząc - sielibyśmy kupę w eterze, bo doszłoby do zachwiania proporcji w jakże idealnym i uporządkowanym dotąd świecie poezji.
Ale ja tam nie wiem - nie znam się.
Zgadzam się, Mruczku z Twoimi uwagami. Ale to nie kropka, czy spacja stanowi o jego bylejakości?
Już rozwijam myśl - bardzo mi się nie podoba zapis, bo interpunkcja jest często używana przez Ciebie w sposób, jak mi się wydaje, chaotyczny. Poza tym: dosyć niesprzyjająca czytelnikowi wersyfikacja, jakbyś chciał na siłę upoetyzować swój utwór.
Jeśli chodzi o warstwę tekstową - nieco wtórnie; choć w pewnych momentach sprawiasz wrażenie, jakbyś się bawił słowem, to całość jest dosyć zachowawcza i trochę nudna. Prostota jest świetna, ale tylko wtedy, jeśli jest charakterna i skrywa pod płaszczykiem banału coś znacznie głębszego. Prostota wymaga unikania banału. Myślę, że lepiej byłoby Ci w bardziej kwiecistych formach, bo tutaj... trochę przynudzasz.
Gdyby nie kontekst, gdyby nie myśl, którą nam - bądź co bądź - narzuciłeś, byłabym obojętna.
Stąd moja refleksja w komentarzu powyżej.

Cytat:SHINE ON, YOU CRAZY DIAMOND
(Lśnij, szalony diamencie)

W mlecznych mgławicach wielokaratowych diamentów
przeciskam się cicho(niezbyt fajna inwersja), niezauważenie,
wyobrażając sobie przezroczystą krew
i czerwone łzy, i nieśnione sny.
I niewypowiedziane „kocham” tej,
której nigdy nie spotkałem w granatowopustym
kosmosie istnienia.

Nawlekam babią nić życia
na sosnową igiełkę. Zimne błyski diamentów
przycinają materię życia.
Sens bycia.
I wszystko to mam pozszywać tym
kruchym narzędziem?
(nie mam już w sobie determinacji boskiego krawca)


I

Nie znoszę poprawiać cudzych utworów, ale tutaj ograniczyłam się jedynie do zapisu i interpunkcji.
Nie mówię, że moja wersja jest lepsza, ale jeśli chodzi o interpunkcję, na pewno jest poprawna.

Podsumowując:
Uroczy utwór, ale nie z gatunku tych, które się wpijają w pamięć.

Pozdrawiam.
Sam jestem często b. krytyczny (bywa, że bezlitosny) wobec dzieł, które po prostu mi się nie podobają. Bardzo rzadko (pewnie to wynika z egocentryzmu) przyjmuję krytykę. Twój sposób komentowania, rzeczowy, spokojny (w przeciwieństwie do mojego), wyważony i nie ukrywający stwierdzenia, że to subiektywny, osobisty pogląd, bardzo do Mirka przemówił. Interpunkcja i umiejętność poruszania się w konstrukcji wiersza białego, to u mnie minus jeden depresja. Chyba siliłem się na modną, nowoczesną poezję z akcentami staropoetyckimi. Dzięki serdeczne za te refleksje.Smile