Via Appia - Forum

Pełna wersja: jak to jest z tym sensem życia
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
dzisiaj dziewczyna na przystanku
powiedziała przez telefon
że miała dobry dzień bo padało
a ona lubi jak pada

było popołudnie
kałuże zbierały cały syf z drogi
i robiły z niego tęczę wśród ulic
oraz ścian budynków pokrytych napisami
policja do Katynia i ktoś tam cwel

dalej szli ludzie w słuchawkach
ze spuszczonymi głowami mijając się
na powietrzu które przebija dzieciom balony
i zmusza je do płaczu

w takich chwilach rodzice zwykle twierdzą
że nic się nie stało
życie trzeba sobie ułatwiać
a reszta tylko nerwowo odwraca głowę

co za ulga
Świetny wiersz!
Na początku rzucił mi się pod oczy "Katyń", a jak widzę coś takiego, od razu łapię dystans, często także niesmak, ale czytając od początku, mój wzrok prześlizguje się po tym słowie i docenia strukturę i obrazy płynące z tekstu.

Jaka jest treść, każdy widzi, więc rozpisywać się nie będę. Powiem tylko, że ja osobiście podczas czytania wyobrażam sobie obrazy, które dostrzegam na co dzień. Nienawidzę wykorzystywać doświadczeń do interpretacji, ale tutaj było świetnie! Najbardziej mi się spodobała ta narastająca liryka - od dziewczyny na przystanku, przez wszechobecnych ludzi w słuchawkach do bezlitosnego powietrza i ponurej dorosłości. Nerwy, odwracanie głowy i nagle! Co za ulga.
Ta "ulga" zadziałała tu jak dziabnięcie balona gwoździem w oleju. Mam na myśli - powietrze ulatuje szybko, ale nie w zawrotnym tempie, by się nie udusić niedoborem tlenu, a samo przejście otłuszczonego gwoździa przez ścianki balonu było gładkie i ciche.
Dokładnie tak - ostro, głośno, szybko, intensywnie i w jednej chwili wszystko to zamienione (jednym wersem! trzema słowami!) w gładki, delikatny, spokój, a mącące go nerwy odpływają w atmosferę.

Nie potrafię tego inaczej opisać. Twój wiersz jest niesamowity, jeśli chodzi manipulacje stopniem pobudzenia organizmu!
Cytat:Na początku rzucił mi się pod oczy "Katyń", a jak widzę coś takiego, od razu łapię dystans, często także niesmak
Z tym Katyniem to autentyk - na trasie Zamość - Lublin jest taki mostek, gdzie wielkimi literami wysmarowano właśnie ten tekst.

Dziękuję, że poświęciłaś czas na przeczytanie tekstu i skomentowanie go. Bardzo mi miło, że przypadł do gustu. C:

Pozdrawiam cieplutko.
Jakoś przypadkiem go przeczytałem i dobrze zrobiłem. Wolę klasyczną poezję rymowaną, więc bardzo ciężko mi dogodzić, ale tym razem jest dobrze. Oczywiście, można powiedzieć, że komentujesz wycinek rzeczywistości, że świat jest bardziej złożony, kolorowy, po prostu bardziej optymistyczny, ale ja dostrzegam zagrożenie jakie niesie ta rzeczywistość, którą opisujesz. Całkowitego zatomizowania nas, wepchnięcia we własny pokój, pogubienia do niego kluczy i mówienia naszym dzieciom, że tak jest dobrze, tak ma być. Dlatego tak łatwo nami manipulować, urabiać na nowego, niewrażliwego "homo civilisatius". Nawet jeśli żyjesz Ty, ja i parę innych osób o podobnym profilu psychologicznym, które odkrywam na tym portalu, to lepiej się ukrywać, bo zje nas ten "real". Pozdro.
Dzięki, że wpadłeś, Mirku13. Cieszę się bardzo, że się podobało i zapraszam ponownie.
Huehue.

Pozdrawiam.
Stać Cię na bardzo wnikliwą i ostrą krytykę społeczeństwa.
Nie zawsze pasują mi przerzutnie, ale reszta jest super.
Dobry wieczór, Fanta.

Miło, że spodobał Ci się tekst.

Pozdrawiam ciepło.
ależ mnie ujęła ta subtelność krytyki społecznej w twojej zdystansowanej, ubranej w lekkie znużenie i ironię peela, a i zatrzymującego siebie i czytelnika na impresjach zmysłowych. Ja mam tak, że jak widzę 'sens życie' w jakimkolwiek tytule, zapisie itd... od razu albo uciekam, albo przenoszę myśl na Norwidowski cztero-strofowy wiersz 'Sens życia" z "Vade-mecum" (Sens Świata" wraz ze "Spartakusem" to moje ukochane wiersze CKNa od czasów szczenięcych, nawet się pokusiłem o muzykę i śpiewanie owych- sorry za przechwałki... ). W każdym razie gdy sobie przypomnę ostry ton Norwida
(Sens z tego, że dziwnie przewrotnym jest świat:
Bo gdy nie masz miejsca, to cię żenią,
A skoro pogrzebiąm dodają sto lat,
A gdy zapominają - cenią!)

i zestawię z Twoim wierszem, to czyta mi się inaczej, lżej, ale nie bezkrytycznie wobec ukazanych obrazów.

Nie mam się czego czepiać, więc daję 5/5 choć może i znalazłoby się cosik? Przerzutnie?? Wersyfikacja/ No, warto pomyśleć jeszcze, ale piszę to raczej przez zwyczaj u Ciebie niż jakoś szczególnie na to zwracaąc uwagę. Ok, pozdrowienia...
Próbuję z tą wersyfikacją, ale chyba nie znajdę w tej kwestii swojego miejsca.
Niemniej, cieszę się, że wiersz ujął, to podnosi na duchu.

Pozdrawiam ciepło.