Via Appia - Forum

Pełna wersja: ***
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Jest mi strasznie źle. Koszmarna rozmowa i decyzje, dziś przede mną. Sorry.
------------------------

***
Kocham moje Miasto
Kiedy jest ciemno
Tą ciemnością rozjarzonych latarni
I słucham
I słyszę
Rozkosz w krzyku gwałconej dziewczyny
Ekstazę w dźwięku ostrza trącego o żebra
Radość w śmiechu zdradzonego przyjaciela
Szczęście w głosie porzuconej kochanki
Jest ciemno – jest cicho
Tylko w tle Vivaldi
W koncercie a-moll
Na klakson i syrenę karetki
Układam gwiazdy do poduszki
Poprawiam kołdrę utkaną z marzeń
I usypiam spokojnie
Jestem przecież dobrym człowiekiem.
Poczciwina z ciebie, miro, ani chybi, w ciemno potwierdzam! Ale poezję masz... hmmm, prymitywną zabrzmi urągliwie, a nie o to mi chodzi... taką podstawową, z elementarza, standardową, ograną. Rozumiem, aronia i smark (ironia i sark), nie jesteś dobrym człowiekiem i wcale nie jest cicho (choć gdybyś umiejętniej trzymał się tych odwrotności, paradoksów, tak, że niepodobna znaleźć wyjątków - jak np. oświadczenie, że słuchasz i słyszysz - byłoby to więcej warte, wiele bliższe wirtuozji) a o kochaniu Miasta w ogóle nie może być mowy, okej. Ale chwyt raczej tani i zdezelowany, nie zabrany na konkretny (ani na jakikolwiek chyba) retusz, raczej po prostu odgwizdany na szybkiego, bo i bez rozmachu, i bez świeżości, autonomii, śladu markowego. Banały raczej i sztance, ale najgorsze jest to, że nieostre, mało konkretne i brzmią raczej (takie np. gwiazdy do poduszki) oględnie a wieloznacznie. Preferuję metafory celne i punktowe nade mgliste i pustawe.
Co nie przeszkadza być wierszowi względnie zrozumiałym i poprawnym, ale chałtura toto i tak, i nijakość.
(22-09-2014, 15:38)miriad napisał(a): [ -> ]Poczciwina z ciebie, miro, ani chybi, w ciemno potwierdzam! Ale poezję masz... hmmm, prymitywną zabrzmi urągliwie, a nie o to mi chodzi... taką podstawową, z elementarza, standardową, ograną. Rozumiem, aronia i smark (ironia i sark), nie jesteś dobrym człowiekiem i wcale nie jest cicho (choć gdybyś umiejętniej trzymał się tych odwrotności, paradoksów, tak, że niepodobna znaleźć wyjątków - jak np. oświadczenie, że słuchasz i słyszysz - byłoby to więcej warte, wiele bliższe wirtuozji) a o kochaniu Miasta w ogóle nie może być mowy, okej. Ale chwyt raczej tani i zdezelowany, nie zabrany na konkretny (ani na jakikolwiek chyba) retusz, raczej po prostu odgwizdany na szybkiego, bo i bez rozmachu, i bez świeżości, autonomii, śladu markowego. Banały raczej i sztance, ale najgorsze jest to, że nieostre, mało konkretne i brzmią raczej (takie np. gwiazdy do poduszki) oględnie a wieloznacznie. Preferuję metafory celne i punktowe nade mgliste i pustawe.
Co nie przeszkadza być wierszowi względnie zrozumiałym i poprawnym, ale chałtura toto i tak, i nijakość.

Rany Boskie! Idę hodować rybki i zapisuję się na kurs eutanazji. Muszę koniecznie odnaleźć twoje wiekopomne dzieła, aby wiedzieć jakie kanony poezji są dziś poprawne i niesztampowe. Wydawało mi się, że napisałem sobie plaster na raka, a stworzyłem gniota, obrażającego wzrok prawdziwych poetów. Niebo stało się ciemne, a ludzie ponurzy ( czy niezbyt kolokwialne i drażniące jest takie sformułowanie?)
hehe.
oczywiście wiesz, że przesadzasz? ;>
poza tym ja nie jestem poetą. ani autorytetem poetyki. spokojnie.

aha i tak dla pewności rozjaśnię, że pisząc "nie jesteś dobrym człowiekiem..." i że nie lubisz swojego Miasta etc - nie mam na myśli TY że TY, tylko Podmiot Liryczny. Który wziąłem za porte-parole.
(22-09-2014, 18:47)miriad napisał(a): [ -> ]hehe.
oczywiście wiesz, że przesadzasz? ;>
poza tym ja nie jestem poetą. ani autorytetem poetyki. spokojnie.

aha i tak dla pewności rozjaśnię, że pisząc "nie jesteś dobrym człowiekiem..." i że nie lubisz swojego Miasta etc - nie mam na myśli TY że TY, tylko Podmiot Liryczny. Który wziąłem za porte-parole.

Ciołem. Obydwoje mamy wiele wspólnego (oczywiście poza talentem). Myślę o narcyźmie i egocentryce. Różnica polega tylko na tym, że ja piszę " nie podoba mi się...nie czuję....nie przyswajam". Nie zaczynam od poczciwiny i nie posługuję się pseudo-analizą z elementami bełkotu. Pochwalony. Amen.
Znakomity utwór. Kwestie poetyckie schodzą tutaj na plan dalszy, przysłonięte wagą i formą potraktowania tematu. Jest to w pewien sposób odpowiedź na postawione – choć nie wprost - pytanie Dostojewskiego (chyba wyczerpująco omówił to Lew Szestow, ale dokładnie nie pamiętam) – czy można być szczęśliwym, kiedy drugi człowiek cierpi? Można. Można słuchać pięknego koncertu, marzyć układając gwiazdy i spokojnie zasypiać w przekonaniu o własnej słuszności, prawości i dobroci. Skąd to się bierze? Wychowanie takie (kto wychował?, jaki system?) czy natura ludzka? Czy walczyć z tym, czy uznać za coś normalnego i – więcej – coś dobrego? Wszyscy wiemy ile zła jest na świecie, w mieście, wokół nas. I słyszymy to, nie słysząc. Ale śpimy spokojnie, nie zdobywając się na żadną reakcję, nie próbując się nawet usprawiedliwiać.

Bardzo pięknie, bardzo prawdziwie i przekonująco udało Ci się o tym powiedzieć. Ale dopowiedz jeszcze puentę, w myślach, dla siebie.
Ego vox clamantis in deserto.
Tak przewrotnie ująłeś dobro, tak jak dzisiaj, niby nie obojętnie patrzymy na krzywdy, niby bezradni, bo co może mały człowiek wobec ogromu zła / choćby Ukraina/ Kochamy święty spokój we własnym zaciszu i zasypiamy spokojni ze swoim głuchnącym sumieniem.
(23-09-2014, 11:33)Lyssa napisał(a): [ -> ]Tak przewrotnie ująłeś dobro, tak jak dzisiaj, niby nie obojętnie patrzymy na krzywdy, niby bezradni, bo co może mały człowiek wobec ogromu zła / choćby Ukraina/ Kochamy święty spokój we własnym zaciszu i zasypiamy spokojni ze swoim głuchnącym sumieniem.

Ze względu na rodzaj wrażliwości i lekkiego wycofania, jakie odnotowuję w twojej poezji i komentarzach, niezwykle sobie cenię tą opinię, Lysso. Amen.
Cytat:Ciołem. Obydwoje mamy wiele wspólnego (oczywiście poza talentem). Myślę o narcyźmie i egocentryce. Różnica polega tylko na tym, że ja piszę " nie podoba mi się...nie czuję....nie przyswajam". Nie zaczynam od poczciwiny i nie posługuję się pseudo-analizą z elementami bełkotu. Pochwalony. Amen.
ja już was dziewczyny nie kumam. pomijam, że zacząłem jowialnie a po swojsku (akcentując dokładnie to, że nie uważam się za lepszego). staram się nie napisać bezwartościowego "nie podoba mi się, nie czuję tego" a zamiast tego załączyć jakieś domysły (bo to głównie domysły są, dociekania) odnośnie tego, CO KONKRETNIE może mi w wierszu nie pachnieć, a tu taka odpowiedź. poddaje się, z gieniusiami nie wygrasz.
aha, a wiersz doprawdy arcyświetny, z zawiści mu to wcześniej odebrałem. prześlij autograf.
(23-09-2014, 17:16)miriad napisał(a): [ -> ]
Cytat:Ciołem. Obydwoje mamy wiele wspólnego (oczywiście poza talentem). Myślę o narcyźmie i egocentryce. Różnica polega tylko na tym, że ja piszę " nie podoba mi się...nie czuję....nie przyswajam". Nie zaczynam od poczciwiny i nie posługuję się pseudo-analizą z elementami bełkotu. Pochwalony. Amen.
ja już was dziewczyny nie kumam. pomijam, że zacząłem jowialnie a po swojsku (akcentując dokładnie to, że nie uważam się za lepszego). staram się nie napisać bezwartościowego "nie podoba mi się, nie czuję tego" a zamiast tego załączyć jakieś domysły (bo to głównie domysły są, dociekania) odnośnie tego, CO KONKRETNIE może mi w wierszu nie pachnieć, a tu taka odpowiedź. poddaje się, z gieniusiami nie wygrasz.
aha, a wiersz doprawdy arcyświetny, z zawiści mu to wcześniej odebrałem. prześlij autograf.

No i teraz, to jestem happy. Masz niezwykle ciekawy sposób jowialności i swojskości w zestawieniu z całokształtem. Ja też się poddaję, zważywszy, że jestem tylko prostym historykiem (może, histerykiem), a czuwał lub czuwa, nade mną zastęp świętych polonistów (babka, matka, żona), to muszę oddać do tłumaczenia twój komentarz. Mój śp. promotor mawiał: pisz tak, aby cię murarz zrozumiał. Polecam, bo nie o krytykę chodzi, tylko o silenie się na mądrości. W związku z tym w płaszczyźnie interioryzacji, twój komentarz wywołuje u mnie abominację, która wyraziła się w sposób frenetyczny. Autograf? - bezcenne!
Silenie się na mądrości. chłopu kuźwa na miedzy mów, ale przy tym go nie głaszcz i proszę, abominacja gotowa. Historycznie, to ty się kolego kuruj.
Aha, a o tych plecach polonistycznych nie musiałeś już wspominać (nie powiem, żeby to wypadło żałośnie), nie kop leżącego, jużem pojął... o, przepraszam, jeszcześ gotów mądrzenia się dopatrzeć; to ja powiem inaczej: już ja zrozumiał, że ty nie w ciemię bity pisownik, a wiersz zajebi***m być.
Raz jeszcze przepraszam, że się mądrzyłem Big Grin Nie wyrobie, mądrzyłem się historykowi, ale jaja.
Jak uzyskać dobry materiał do pogryzania popcornu (przepraszam - prażonej kukrydzy) w przerwach między Platonem i Seneką?
Zpakować Miriada i Mirka do jednego pomieszczenia i słuchać, słuchać, słuchać...
Jesteście siebie warci.

Mirek - w kwestii wiersza. Tak jak Twoich wcześniejszych tryptyków nie lubiłem (ale może to moje skrzywienie że nie lubię dłuższych form poezji) tak ten wiersz mnie ujął. Jest wszystko - obraz, podmiot, klimat, przesłanie (jakie to już zostawmy nauczycielom Polskiego za lat czterdzieści).

Jestem pod wrażeniem.
ave

-S.
(24-09-2014, 22:34)Sheaim napisał(a): [ -> ]Jak uzyskać dobry materiał do pogryzania popcornu (przepraszam - prażonej kukrydzy) w przerwach między Platonem i Seneką?
Zpakować Miriada i Mirka do jednego pomieszczenia i słuchać, słuchać, słuchać...
Jesteście siebie warci.

Mirek - w kwestii wiersza. Tak jak Twoich wcześniejszych tryptyków nie lubiłem (ale może to moje skrzywienie że nie lubię dłuższych form poezji) tak ten wiersz mnie ujął. Jest wszystko - obraz, podmiot, klimat, przesłanie (jakie to już zostawmy nauczycielom Polskiego za lat czterdzieści).

Jestem pod wrażeniem.
ave

-S.
Zatrzymamy już się na tej półce wymiany poglądów.Może nie masz się kim lub czym podeprzeć. Niżej nie dam rady zejść. Pochwalony. Sheaim, właśnie o taki rodzaj komentarza mi chodzi, niezależnie czy jest pozytywny czy negatywny. Poprzednie wiersze do ciebie nie trafiają? I rozumiem tą wypowiedź i rozumiem różne gusta. Takiego przekazu potrzebuję.