próbuję omotać
zlepkiem słów twoje spojrzenie
ukołysana dłonią
na tylnym siedzeniu wyobraźni
między czernią a bielą
świt daje nam pięć minut
swoich szarych oczu
bym w liniach papilarnych twoich myśli
odnalazła pewność nowego dnia
bo jesteś
Poznań
01.2014
dla Rio B
postscriptum: jesteś moim natchnieniem
między czernią a bielą
świt daje nam pięć minut
swoich szarych oczu
bym w liniach papilarnych twoich myśli
odnalazła pewność nowego dnia
Tyle, co powyżej zostawiłbym wraz z tytułem. Jednak jeszcze rozważyłbym potrzebę zaimków naprawdę bez "swoich" szare oczy mogłyby dotyczyć peelki i adresata, a i ewentualnie rozszerzyć (być może?) personalny kontekst, jeśli ów konterfekt liryczny miałby być nieco ważniejszy niż zapis w sztambuchu.
Uważaj na ryzykowne metafory dopełniaczowe, bo niektórzy piszący wyjadacze pożrą Cię za nie żywcem... miast doradzać.
liniach papilarnych twoich myśli? no, w sumie mimo jawnego przepoetyzowanie nie mogę się nie uśmiechnąć, nawet przy wtórności określenia. Myślę, że możesz poszukać nieco głębiej, bo choć pierwszy raz u Ciebie się wypowiadam, to zauważyłem, że w sumie całkiem zielona nie jesteś, więc daj swojej wenie rozkwiecić się (tak, wiem, ja też przepoetyzowałem teraz
)
Dla mnie utwór do redakcji.... więc daje
2/5
a a propos natchnienia nasza nieżyjąca Noblistka, której fanem nie byłem specjalnie ( a Jej sekretarza ostatnio nie trawię, ale w sumie robił dla Niej wiele ważnej roboty, więc niech mu honor będzie zwrócony!) powiedziała kiedyś:
"Natchnienie? Czymkolwiek ono jest, wywodzi się z wiecznego nie wiem"
(cytuję z pamięci, więc mogą być pewne różnice w drobiazgach)