dzisiaj się ogoliłem więc
przestałem być mężczyzną
nie mogę dłużej pytać dziewcząt
czy są mokre czy jest im dobrze
i mówić że będę z nimi do końca
że będę się nimi opiekował nawet jeśli w domu
trzymam tylko dwa kaktusy nieużywaną psią obrożę
i kilka zdechłych rybek w akwarium
pamiętam jak powtarzano aby
kłaść się o ludzkiej porze
unikać alkoholu papierosów
narkotyków a zwłaszcza rozmów z nieznajomymi
wciąż jednak mam przejebane
i teraz wydaje mi się że czasami to nie wystarczy
żeby pójść z kimś do łóżka albo chociaż go kochać
dzisiaj przestałem być mężczyzną
czekam na przyznanie imienia
Przyznanie imienia mi jednak nie pasuje po dłuższym zastanowieniu, ale z drugiej strony, jak się zastanawiam, to nie widzę sensowniejszego sposobu na sformułowanie myśli.
Niezbyt dobrze czytam przeskok między pierwszą a drugą i drugą a trzecią strofą.
Ale to chyba kwestia sposobu czytania lub odbioru.
Jak dla mnie ok.
W porządku, rozumiem. Dzięki za pochylenie się nad tekstem.
Pozdrawiam.
wybacz, ale to jest zwyczajnie durne. nie umiem przeczytać tego z powagą. no jakaś spowiedź wariata. a pomijając tę durnotę dosłowności tekstu, nie umiem się przebić do jego sedna, do artystycznego miąższu i przekazu. i za tytuł tez piękne dzięki (choć brzmi on cool)
no nie wiem. uczciwie mówię, jak jest.
p.s. chyba każdy twój wiersz silnie polega na wyliczeniach i najczęściej są one siłowe i do brzydoty sztuczne, jak te zdechłe rybki np; praktycznie zawsze wychodzi też z tego cyfra 3. takie jeno spostrzeżenie
moja uwaga: czasem wychodzi to nieźle, przynajmniej spełnia swoją rolę. a czasem zniesmacza.
Wojbiku, to, że jesteś monotematyczny bywa urocze i znakomite może czasem w wykonaniu. Tak w formie jak i w treści. Ok, w pewnym wieku takie dylematy są zrozumiałe (może też, mówiąc prawdę, nigdy nie zanikają?). Przyznam, jednak, ze tutaj nieco przynudzasz. Masz tu kilka ciekawych potencjalnie obrazków, które po rozwinięciu warto, nawet w poruszaniu ciągle tego samego tematu, dopracować. Mnie tu brak napięcia, zaskoczeń, którymi potrafisz zapodawać ciągle ten sam z pozoru zaśpiew tematyczny, pozwalając się poczuć jak w zupełnie nowej piosence.
Lubię, jak możesz się domyślać, zestawienia zaskakujące, nie pasujące z pozoru do siebie, ale tytuł z tekstem ma niby związek, ale też niekoniecznie jest ściśle powiązany. Mam tu wrażenie, jakbyś nieco szedł obok tematu nucąc sobie pod nosemz róznym nasileniem głośności i to, co było warte zapodania w wierszu wyszło wynucone nazbyt niedosłyszalnie i umknęło, a to, co było głośniejsze, ale i jakby z oddali, pozostało i wlałeś w utwór.
Zostawiam tu 3/5, bo niżej nie mam podstaw, ale ... dla Ciebie winno być to jak nota relatywnie niższa w moich oczach.
Spróbuję innym razem. Miło, że wpadłeś. Wezmę sobie to do serca.
Pozdrawiam.