Via Appia - Forum

Pełna wersja: Urodziny
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
gdy mówisz do mnie po imieniu
przypomina to dwusylabowy skowyt dziecka
złożenie małości z ogromem wyobrażeń
na temat moich piersi

jeśli zechcesz odejść odejdź
mówisz od pokory do pokory

mam osiemnaście lat i mogę
powziąć decyzję
o trwaniu
"skowyt dziecka" w innym wykonaniu uznałbym za pretensjonalny zabieg. Tu jednak, biorąc pod uwagę podsumowani tego tekstu, trudno tego nie przyjąć. Skowyt, a więc dziecko jak wilcze szczenię/ Jak bezpański pies. Dziecko, którym był peel? Którym jest, mimo określenia się w finale wiekiem,który określa się początkiem dorosłości? Nieraz człowiek mający lat -naście (a więc i ten, mający już dowód osobisty) ma w sobie myśli o zakończeniu "trwania". Samobójstwo, ucieczka w nieświadomość (nie tylko standardowo kojarzone z nią - dragi, alko- itp), rozpoczęcie etapu nowego uduchowienia (sekty).
Dziś nawet u młodych kandydatów do zakonów impuls ucieczki od świata zewnętrznego , jako jedno z istotnych dowodów "powołania" bywa dość podejrzliwie odbierany; i słusznie, bo zakonnik, czy zakonnica- w specyfice życia w zgodzie z powołaniem- jednak żyje w dzisiejszym świecie i musi go poznawać, aby nawiązywać z nim dialog.

Wracając do utworu. Podoba mi się, choć smutek z niego bije. I wielki krzyk, choć zapodany dla niepoznaki chłodnym tonem.

Pierwsza strofa świetna, natomiast końcówka może być odbierana także jako bezpośrednie zwrócenie się peela do kogoś obok. Można to wg mnie czytać w ciągu z wersem "mówisz od pokory do pokory" w taki sposób, że ostatnia strofa jest cytatem wypowiedzi owego "adresata"...

Czy dobrze odebrałem, czy nie, nie wiem.

Niemniej 5/5
gdy mówisz do mnie po imieniu
przypomina to dwusylabowy skowyt dziecka
założenie miłości z ogromem wyobrażeń
na temat moich piersi


tak to najpierw przeczytałam i jakoś tak no, ciekawie, ciekawie zaigrało na wrażeniach i odczycie, nie wiem...
Jest całkiem nieźle, choć końcówka jakaś taka nijaka(albo wydaje mi się) 4/5

PS. Wiem, że te przeinaczenie nie pasuje, ale w takim układzie przekaz sam mi się ustawił i nie pytaj :o
Jak dla mnie miodzio Wink pisz dalej, chętnie coś jeszcze przeczytam
Mi nie podchodzi skowyt dziecka zdecydowanie, ba, powiedziałabym, że to trochę oksymoron.
Jeśli zaś chodzi o resztę - jest spoko.
Widzę tu nawet jakiś ślad obecności Stanisława Staszewskiego, nie wiem czy wiesz, co mam na myśli.
W każdym bądź razie jest to dla mnie coś miłego:
https://www.youtube.com/watch?v=FM630I7zaXs
Hm. Oksymoron? Wytłumacz mi to Fanto, bo ja niekumata.
Widzisz ja lubię nijakie końcówki, bo nijakie końcówki mają więcej do przekazania w prosty sposób niż fenomenalne puenty zaskakujące nicością.
Nie widzę sensu powtarzania za chmurnoryjnym.
Skowyt kojarzy się z czymś dzikim, nieokiełznanym, niekoniecznie może dobrym i ludzkim.
A dziecko... chyba sama rozumiesz.
dla mnie takie sa dzieci
niestety o wierszu nie potrafie nic powiedzieć Sad chybam go nie zrozumiał i raczej nie zrozumiem. ale muszę zabrać głos w sprawie tego oksymoronu, bo absolutnie skowyt dziecka nie ma z oksymoronu nic. skowyt nie kojarzy sie z niczym dzikim i może być tak samo ludzki jak zwierzęcy. ale nawet, gdyby założyć, że jest w tym słowie jakaś sugerowana dzikość, to kiedy tak naprawdę człowiek w życiu bywa dziki, naturze najbliższy, jak nie za oseska?
Cytat:A dziecko... chyba sama rozumiesz.
no własnie. dziki gon, wypisz wymaluj.
nie żebym nie miał szacunku do czyjegoś zdania. raczej tak sobie myślę, że jest ono nie do końca przemyslane może? no nie wiem. bo oparte na błędnej asercji; zdecydowanie.
(04-08-2014, 02:48)miriad napisał(a): [ -> ]nie żebym nie miał szacunku do czyjegoś zdania. raczej tak sobie myślę, że jest ono nie do końca przemyslane może? no nie wiem. bo oparte na błędnej asercji; zdecydowanie.

Nie, podtrzymuję swoje zdanie i raczej nie życzę sobie, by ktoś na nie wpływał.
xD
ja też jak już będę wszechwiedzący, odżegnam się od wszelkich zewnętrznych prób wpłynięcia na moje poglądy do zgoła czegokolwiek. ale wtedy będę już martwy i zjednoczony z Absolutem.
spoczko Smile przecież nic nie narzucam, ejże. dla jasności powtórze też, że chodzi tylko o kwestie oksymoronu.
Ja się z tym nie zgadzam. Nie mówię żebym dobrze pisała, ale niektóre rzeczy sa dla mnie tak jasne i kluczowe że dziwi mnie jak można to tak odebra.
Zgadzać się nie musisz, ale komentarz pod wierszem to komentarz pod wierszem.
Pewne rzeczy bronią się same, inne nie, autor kończy dzieło ostatnim wersem, więcej nie musi dokładać.
Ja swoją opinię wyraziłam.

Swoją drogą, dziwią mnie takie postawy.

Miłego dnia.
Jakie? Fanto? Może trudno mi się pogodzic z tym co wg mnie właśnie broni się samo, ale się jednak nie broni. Tyle. Nie wiem czemu się dziwisz, myślę że miałaś sama wiele takich sytuacji pod wierszami.
dokładnie. DO-KŁA-DNIE.
ej, przecież to tylko dyskusja, konstruktywna wymiana zdań, taka, która służyć ma obu stronom w rozmowie. i służy! choćby tylko potwierdzała stare przekonania (w tym wypadku). odbiorca niniejszym daje (dał... ściślej dała) znak, co i dlaczego jego zdaniem w wierszu nie gra, a autor odpowiada, że zrozumiawszy zarzut jednak nie może się z nim zgodzić nawet po przeanalizowaniu. i świetnie! nikt nikogo do swojego ostatecznie nie przekonał, ale czemu zaraz pojawia się krytyka postawy, która jest przenagminna i naturalna tutaj? ktoś komuś nadepnął na odcisk? gdzieś tu padł policzek, bo chyba coś przeoczyłem?
wydaje mi się, że takie debaty to sedno forum Undecided chcemy chyba poznać zdanie innych, aby weryfikować swoje własne... nie? czy dobrze przyjrzeliśmy się sprawie, czy może jeszcze warto zrewidować to i owo.
czy może jesteśmy już skończeni? i już niczego się nie nauczymy? a różnicę zdań wyśmiewamy iksdekiem i unosimy się obrazą, że jak to można coś komuś narzucać - podczas gdy się tylko wychyliło ze swoim punktem widzenia, boć przecież nie ma się statusu wyroczni no. i sie o tym doskonale wie.
Stron: 1 2