20-07-2014, 15:19
grzmot fal przypływów i odpływów
narasta może tylko w mojej głowie
kolejny dzień na samotnej łajbie
kolejny na parzącym stopy piasku
deski statku stare i spróchniałe
melodią skrzypiącą dotrzymują kroku
reling co oparciem i podporą miał być
nie stwarza nawet takiego pozoru
widziałem spienione złociste fale
łusek rybich blask z głębiny
i wszystkie inne wód poematy
i tajemnicze mętne wiry
na samotnej wyspie
gdy lądu posmakowałem suchego
wyłem i ryczałem tęsknoty łzami
druzgocąc spokój przybrzeżnym mewom
jestem jak żagiel po nocnej burzy
jak stępka chrzęszcząca i stara
czuję się skąpany w morskim bezmiarze
skąpany ale tylko do pasa
narasta może tylko w mojej głowie
kolejny dzień na samotnej łajbie
kolejny na parzącym stopy piasku
deski statku stare i spróchniałe
melodią skrzypiącą dotrzymują kroku
reling co oparciem i podporą miał być
nie stwarza nawet takiego pozoru
widziałem spienione złociste fale
łusek rybich blask z głębiny
i wszystkie inne wód poematy
i tajemnicze mętne wiry
na samotnej wyspie
gdy lądu posmakowałem suchego
wyłem i ryczałem tęsknoty łzami
druzgocąc spokój przybrzeżnym mewom
jestem jak żagiel po nocnej burzy
jak stępka chrzęszcząca i stara
czuję się skąpany w morskim bezmiarze
skąpany ale tylko do pasa