Via Appia - Forum

Pełna wersja: rum na śniadanie
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
grzmot fal przypływów i odpływów
narasta może tylko w mojej głowie
kolejny dzień na samotnej łajbie
kolejny na parzącym stopy piasku

deski statku stare i spróchniałe
melodią skrzypiącą dotrzymują kroku
reling co oparciem i podporą miał być
nie stwarza nawet takiego pozoru

widziałem spienione złociste fale
łusek rybich blask z głębiny
i wszystkie inne wód poematy
i tajemnicze mętne wiry

na samotnej wyspie
gdy lądu posmakowałem suchego
wyłem i ryczałem tęsknoty łzami
druzgocąc spokój przybrzeżnym mewom

jestem jak żagiel po nocnej burzy
jak stępka chrzęszcząca i stara
czuję się skąpany w morskim bezmiarze
skąpany ale tylko do pasa
bardzo mi się podoba. i zwykle tyle mogę powiedzieć, gdy coś mi się w istocie podoba.
Mam sympatię do tgo tekstu, mimo pewnej archaizacji, szyku wyrazowego na granicy ryzyka itd.


Wady tym rzaem wyłożą inni, ja ewentualnie dorzucę później, jeśli będzie trzeba.
Czytam to jako piosenkę, jakby w duchu szantowym i tak przyjmując oceniam
dając nieco może na wyrost 3/5, choć naprawdę są tu powyżej wady warte dopracowania... ale o tym potem, jeśli nikt inny się w tym temacie nie wypowie. Ja póki co tylko tyle, bo nie najlepiej się czuję, przyznaję...
Jako dojrzały współczesny wiersz - nie do kupienia.
Jako wiersz stylizowany, luźna forma - super.

Jeśli autor ma poczucie humoru i dystans do siebie i rzeczywistości, a sam utwór traktuje z poczuciem humoru, to ja go kupuję.
Wybaczam wszystkie potknięcia i w ogóle, bo się zdarza, bo czasem można, no!