10-06-2014, 04:27
zainspirowane: https://www.youtube.com/watch?v=GCmja_Cuo2c
napisane w bardowym stylu Chmuroryjnego, bo tego nie da się zminimalizować
czasami czuję jakbym przesypiał zmiany
z bezwładu szarości nagle pojawiają się barwy
jak kałuże po deszczu który mnie ominął
ale jednak był tu przed momentem czuć
w powietrzu przyjemną wilgoć nieseksualną
niby jestem przytomny rejestruję kształty
rozumiem ich działania dążenia są dla mnie
zupełnie przejrzyste jak w szklance wody
wypijam czasem tylko bardziej mętne trafią
się wtedy trzeba pomyśleć skupić uwagę
nie pamiętam czy zamykam drzwi wsiadam do
autobusu wiążę buta co na śniadanie wczoraj
zjadłem może gdybym to odczuł bardziej namiętnie
dosadnie czy skupił zmysły w większym zakresie
ale mózg nie może przez cały czas osiągać pełni
nie chcę zapomnieć jak pewne elementy poskładać
w całość żeby mieć satysfakcję że coś jest własnym
dokonaniem ale kosztem tego przegapiam te mniejsze
listki fusy piórka orzeszki pojedyncze włosy w odpływie
prysznica giną już niepowrotnie jak zakopane w sześć stóp
dlatego wzburzam się na tych nieumyślnie zagubionych
w kontekstach pomiędzy słowami rozbierającymi się
przed nimi samymi jak na komisji lekarskiej do naga
tak właśnie obnażeni wsiadają do aut hermetycznie
odizolowani od świata słuchawkami dousznymi
kiedyś przyjdzie im zakomunikować to czego nie
zarejestrowali nieskupieni w ogóle myśląc że są
wolni ale tak naprawdę uzależnieni od bycia poza
sobą w próżni gdzie ja z chęcią upchnąłbym te wszystkie
myśli wyciekające z pamięci jak kapiąca z kranu maź
ich odpowiedzią będzie wtedy markotny grymas
coś na wzór budzącego się z letargu niedźwiedzia
któremu mucha starała zakomunikować że wiosna
nadchodzi tak jak ja bym podszedł do jednego
z drugą i przez głowę z parasolki pacnął pobudka ku
napisane w bardowym stylu Chmuroryjnego, bo tego nie da się zminimalizować
czasami czuję jakbym przesypiał zmiany
z bezwładu szarości nagle pojawiają się barwy
jak kałuże po deszczu który mnie ominął
ale jednak był tu przed momentem czuć
w powietrzu przyjemną wilgoć nieseksualną
niby jestem przytomny rejestruję kształty
rozumiem ich działania dążenia są dla mnie
zupełnie przejrzyste jak w szklance wody
wypijam czasem tylko bardziej mętne trafią
się wtedy trzeba pomyśleć skupić uwagę
nie pamiętam czy zamykam drzwi wsiadam do
autobusu wiążę buta co na śniadanie wczoraj
zjadłem może gdybym to odczuł bardziej namiętnie
dosadnie czy skupił zmysły w większym zakresie
ale mózg nie może przez cały czas osiągać pełni
nie chcę zapomnieć jak pewne elementy poskładać
w całość żeby mieć satysfakcję że coś jest własnym
dokonaniem ale kosztem tego przegapiam te mniejsze
listki fusy piórka orzeszki pojedyncze włosy w odpływie
prysznica giną już niepowrotnie jak zakopane w sześć stóp
dlatego wzburzam się na tych nieumyślnie zagubionych
w kontekstach pomiędzy słowami rozbierającymi się
przed nimi samymi jak na komisji lekarskiej do naga
tak właśnie obnażeni wsiadają do aut hermetycznie
odizolowani od świata słuchawkami dousznymi
kiedyś przyjdzie im zakomunikować to czego nie
zarejestrowali nieskupieni w ogóle myśląc że są
wolni ale tak naprawdę uzależnieni od bycia poza
sobą w próżni gdzie ja z chęcią upchnąłbym te wszystkie
myśli wyciekające z pamięci jak kapiąca z kranu maź
ich odpowiedzią będzie wtedy markotny grymas
coś na wzór budzącego się z letargu niedźwiedzia
któremu mucha starała zakomunikować że wiosna
nadchodzi tak jak ja bym podszedł do jednego
z drugą i przez głowę z parasolki pacnął pobudka ku