Via Appia - Forum

Pełna wersja: Gnoza
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Na początku w ciemności oświecenia pogrążony,
tonący w morzu myśli, w ohydnej materii Logosu,
wolny, choć miast do ściany - do siebie przytroczony,
sam byłem sobie kulą u nogi. Pragnąłem chaosu.

Dlatego wreszcie przejrzałem na spieczone oczy,
te oczy, co zabójczym słońcem Prawdy oślepione,
i powłócząc nogami (kula wciąż się za mną toczy),
wróciłem do jaskini. Z niej to kiedyś wyszły one.

Schyliłem głowę pod niskim stropem, syknąłem,
krzywiąc kark oporny, prostowany resztką dumy,
i w końcu przy dawnych współwięźniach stanąłem,
nie dając po sobie poznać, że odczuwam fumy.

Chrząknąłem, żeby wypluć z siebie flegmę pozdrowienia,
a tamci natychmiast dołożyli swoją do spluwaczki,
wiążąc tym na nowo przerwaną nić porozumienia.
I tak wróciłem w szeregi tej znienawidzonej paczki.

Wkrótce jednak przyszedł czas zakończyć ceregiele.
Schyliłem się po stare kajdany, po te żelazne troki
(czas wlókł się niczym na rzeź prowadzone ciele)
i zatrzasnąłem na rozumie. Lecz wciąż mam powidoki.
co tu dużo mówić. wszystko mi się tu podoba, nawet bardzo. z wyjątkiem fumów, bo troszkę odbiera tekstowi powagi.
co prawda czytałem parokrotnie, bo coś mi nie pasowało z początku, ale ostatecznie jestem za oceną celującą.
Po pierwsze nie "ciele"- a "cielę". Ort.!!!

Poza tym widać, że autor zafascynowany klimatem i formą na poły modernistyczną pogubił się w nie do końca dobrym wykonaniu i dobraniu rymu. Za często lecisz częstochowszczyzną, której nawet słabi moderniści unikali. Końcówka zmierza w jakąś odgrywkę w ironiczne podsumowanie, ale zbyt słabo wykonane. Brak tu czegoś, co zaczerpnie z satyry, lekkiej może kpiny, która nieco zniweluje nużące- nie tylko z powodu słabych i nachalnych metafor dopełniaczowych.

I poza tym sugeruję podejść jeszcze raz do tematu gnozy w ogóle...

No, a używając tak dziś ryzykownych sformułowań jak "ohydnej materii Logosu,", musisz się liczyć z tym, że trzeba strategicznie zamknąć- uzasadnione napuszeniem wyrażenia- ewentualne kpiny jakimś właśnie ironicznym i mocnym przytupem w tekście, bo inaczej wiersz nie wyjedzie z częstochowskiego sznytu, któy się tylko ubrał w archaizm, ale bez fantazji, stosownej do mądrego ironizowania.

daję 2/5, choć naciągane.
O mamo, poezja filozoficzna. Sama tematyka czy podejście nie jest szczególnie złe, ale wykonanie czy zastosowane środki stylistyczne pozostawiają wiele do życzenia.

Pozdrawiam.
Dziękuję za wszystkie opinie. Zaraz odniosę się do każdej z osobna - najpierw jednak wspomnę, że jest to pierwszy wiersz, jaki napisałem od czasów piątej klasy podstawówki (czyli jakoś tak od siedmiu lat) i był on raczej próbą niż pełnoprawnym utworem. Przyznam, że próbą niezbyt udaną.

miriad - zgadzam się, że te "fumy" są trochę nie na miejscu.

chmurnoryjny - "ciele" jakoś mi umknęło przy sprawdzaniu, a co do zarzutów odnośnie wykonania, to pełna racja. Zabrakło jakiegoś uzasadniającego te archaizmy, mocnego podsumowania.

wojbik - następnym razem powinno być lepiej.

Pozdrawiam zwrotnie.