Via Appia - Forum

Pełna wersja: Wspomnienie
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Gdy iść będę przez tunel ciemny

Nie chcę dojść do znanego światła

Nie straszny mi korytarz podziemny

Inna decyzja już dawno zapadła



Szukać będę jednej rzeczy jak marzenia

Twoich niebieskich oczu, pięknego wspomnienia



Gdy stanę na wieżowcu, na jego szczycie

Nie będę modlić się do żadnego Pana Boga

Mam właśnie zamiar odebrać sobie życie

Teraz nie straszna mi jest żadna trwoga



Mam coś bardziej trwałego niż wierzenie

Twojego uśmiechu, piękne wspomnienie



Gdy zostaną ostatnie chwile do mojej śmierci

Nic nikomu nie powiem, tylko zamknę wolno oczy

Przestanę się już wam na krześle uparcie wiercić

W ciemności znacznie łatwiej się tunelem kroczy



A tym łatwiej, bo w ciemności jest jedno pragnienie

Powtarzający się Twój głos, jego ciągłe wspomnienie



Nie wiem co mnie czeka dalej, na końcu tunelu

Niebo, piekło, czyściec, czy coś zupełnie nowego

Myśli o tym wszystkim pewnie z was niewielu

Śmierci się nie boję – jestem już jej kolegą



Tym łatwiej, bo mam wciąż dziwne wrażenie

Że czuję woń Twoją, to najlepsze wspomnienie.
Przecinki!
Pierwsza strofa sugeruje wiersz biały, ale od drugiej aż do końca już, gdzieniegdzie wprawdzie, przestrzegasz interpunkcji.
Razi!


Cytat:gdy iść będę przez tunel ciemny
Co to za tunel, dlaczego tunel, co symbolizuje "tunel"? Według mnie gdybyś napisał "jeśli" zamiast "gdy", miałbyś pełną dowolność wymyślania, a tak, w moim odczuciu, "gdy" Cię bardzo zobowiązuje. Przede wszystkim dlatego, że ni z gruchy, ni z pietruchy dowaliłeś nim i ja, biedny czytelnik, teraz już nie wiem. No ale asymilacja jest najważniejsza, więc czytam dalej. Może o to chodzi. No ale znowuż "znane światło". Wyjście z tunelu? Czy światło symbolizujące coś znanego tylko Tobie? Sam koncept mi się podoba, zarówno ucieczka z tunelu, jak i metaforyka, no ale fajnie by było lepiej rozwinąć. "Lepiej zrobić kilka mniejszych kroków niż jeden za duży", jak to mawiał Bruce Lee. Więc autorze! Apeluję! Nie skracaj aż nadto, chyba że rozpiszesz wyjaśnienie.
Gdy iść będę przez tunel ciemny
Wydaje mi się, że "niestraszny" powinno być razem. Tak mi szepce słownik.
Korytarz podziemny nie jest Ci straszny? Cool story, bro. Tylko po co ten wers, skoro samo rozmyślanie, że nie chcesz dojść do światełka w tunelu wręcz wrzeszczy o odwadze/brawurze (niepotrzebne skreślić).
Co to za "inna decyzja"? Czego dotyczy? Czy to jest ta decyzja o nieulęknięciu się byle korytarzyka?

Szukasz wspomnienia oczu w środku ciemnego tunelu?
ALBO RACZEJ
wędrujesz po ciemnych zakątkach umysłu, przywołując wspomnienia i nie masz zamiaru się z tej kąpieli wyrywać?

No jak się staje na szczycie wieżowca to nie da się ukryć, że tylko, by zakończyć relacje z tym padołem łez. A skoro tak nam dało w kość, to po co nam Bóg, który na to pozwalał? Podoba mi się ten wers...
ale:
rymy.
Wszyscy mi powtarzają, że rymy mam do kitu i teraz widzę naprawdę, dlaczego.
Ten wers ma rytm. Monotonny. Brzmi jak piosenka - bez melancholijnego rzężenia gitary nie pociągnie. Coś ją musi uratować.
Boga-trwoga mi się nie podoba.
Cytat:Teraz nie straszna mi jest żadna trwoga
Na siłę to wcisnąłeś. Przyznaj się! Bez tego wersu byłoby o niebo lepiej. No ale Ty tu jesteś autorem, szefie.
No bo proszę. Jaka trwoga? W samobójczym otępieniu, wierz mi, miałkie jest to słowo i bezsensowne. W dodatku z poprzedzającym:
Cytat: mam zamiar odebrać sobie życie"
= NUUDAA
Dzisiaj zginę.
Zaraz z okna wychynę.
I w beton łupnę
Jak martwe szkarłupnie?
(Tylko błagam, nie skacz, wiem że jestem do kitu, ale chodzi mi o pokazanie monotonii takiego rymu i sileniu się na "-nę" i "-nę" itd. itp., a w niepoważaniu rymy A-B-C.)
Weź jakoś zaskocz, nie wiem, zastrasz mnie, wciągnij, zepchnij z tego wieżowca, niechaj mi skoczy ta uśpiona adrenalina!

Cytat:Mam coś bardziej trwałego niż wierzenie
Twojego uśmiechu, piękne wspomnienie

No no, to ładna musi być ta dziewoja, skoro jej uśmiech jest Ci milszy niż pociecha, że nie zeżrą Cię robale, gdy odpłyniesz w niebyt. No chyba że grzebiemy i ciało, i duszę, wtedy myślisz o pannicy, a ja cierpię katusze. Specjalnie wciągasz tymi dwoma wersami w rozważania o życiu wiecznym?

Cytat:Gdy zostaną ostatnie chwile do mojej śmierci
Nic nikomu nie powiem, tylko zamknę wolno oczy

A może by przestawić na "nikomu nic nie powiem"? Ten pierwszy wers wybija z rytmu i jakoś tak... nie wiem, głupio mi. Taki mam niesmak, albo raczej gorzki posmak. Słodka melodia i znowu zaczynasz od "gdy" i jeszcze znęcasz się nad melodią. Gdybyś inaczej skonstruował drugi wers - myślę, że byłoby lepiej. Takie posłodzenie gorzkiego mam na myśli. A komentując sens - no śmiać mi się chce. Pozytywnie, oczywiście. Takie "bujajcie się, nic wam nie powiem, o! Takiego!" Ale wiercenie się na krześle ściera uśmiech z twarzy i gra mi na pomysłach. Konający - wiercący (się na krześle)? Dlaczego się wiercisz, dlaczego uparcie? Wbrew wszystkiemu, z uporem żyjesz i nie chcesz umrzeć? Intrygujące...
No i to:
Cytat:W ciemności znacznie łatwiej się tunelem kroczy
No jak byk ja tu widzę podróż po równinach własnego umysłu. Bo kiedy mózgowi się zachciewa kontemplacji, jak nie w środku nocy, gdy trzeba spać? Najlepiej jeszcze w noc przed ważnym wydarzeniem/egzaminem/spotkaniem.

Znowu ta piękna niewiasta! Za kim Ci tak tęskno, że i mnie porusza ten lament? Ale tylko trochę, bo nie ukrywam, wierzę, że potrafiłbyś to napisać lepiej.
Kto by nie chciał głos słyszeć w ciemności? Ładny, kobiecy i jeszcze z piękną buzią, no ale tak na marginesie.
Byle nie Slendera czy innego okropieństwa, brr!

No i mamy wyjaśnienie!
Istotnie, tunel jest umysłem. Przynajmniej dla mnie, bo w drodze do pośmiertnego życia ja się będę poruszać po mojej chorej wyobraźni dopóty, dopóki mnie kto siłą nie wyrwie z tego plugawego lądu o glebie jałowej jak moje życie miłosne.
Geniusz, geniusz, geniusz!
Piękne przemyślenie.
Gorsza forma.
Fatalne rymy.
I te wersy:


Cytat:Myśli o tym wszystkim pewnie z was niewielu
Śmierci się nie boję – jestem już jej kolegą

Łe.

A na dobicie - wyrwane z kontekstu, całkowicie niespójne z poprzednimi wersami:

Cytat:Tym łatwiej, bo mam wciąż dziwne wrażenie
Że czuję woń Twoją, to najlepsze wspomnienie.

Ja rozumiem, że chciałeś dociągnąć wątek przecudnej niewiasty i Waszych relacji do końca.
Super by było, gdybyś to jednak lepiej rozegrał.

Podsumowując:
1. Przecinki.
2. Ciekawa podróż przez słowa podsuwające różne przemyślenia.
3. Świetnie narysowana podróż "po śmierci".
4. Genialne wprowadzanie w maliny (bo w końcu po samobójstwie już tylko do piekła, jeśli ktoś wierzy"

5. Weź te rymy wrzuć w oceanu głębiny. Nie podobają mi się. Miejscami jeszcze nawet-nawet, ale gdzie indziej - co to to nie!
6. No rozpisz się, człowieku, bo widzę, że chcesz coś powiedzieć.
7. "Miłość jest jak cebula - im więcej warstw zdejmujesz, tym gorzej zajeżdża", więc daj tu jakiś lawendowy zapaszek dobrej poezji i będzie miodzio. Cud-miód i potomstwo, że tak powiem. Chociaż nie wiem, czy przy egzystencjalnych rozkminach... nie, w sumie trzeba, tylko subtelniej i z kunsztem.
8. Topornie się całość prezentuje w moich oczach. Nie ma gracji ani elegancji ta Twoja konstrukcja. Doszlifuj trochę i zetrzyj te kanty. Proszę.

Oceniać to nie mi, ale taki oto jest mój komentarz. Nieźle, ale szału nie ma. Pracuj, a będziesz dobry. "Iskrę Bożą" już masz, nawet dwie, więc wznieć nimi ogień. Czekam.
W wielu miejscach zgodziłabym się z komentarzem BEL6. Nie wystarczy wpleść w wiersz trochę rymowanego patosu, by nazwać go dobrym.
Popracuj nad rymem i dodaj świeżości spojrzenia w utworze. Niech Twoja potrawa jest bardziej wykwintna - dawno przejedliśmy się już ziemniakami Tongue
Nie boj się czegoś nowego jak tworzysz, ale pamiętaj że pewne zasady się jednak przydają Smile Zostawiam 2/5 w zaokrągleniu.
Nie czytasz poezji, prawda?

Przykro mi, ale wiesz jest naprawdę strasznie słaby. Plus jest taki, że naprawdę trudno jest zadebiutować w taki sposób, żeby nam szczeny poopadały - najważniejsze jest, żeby się nie poddawać, serio.
No i cieszę się, że się pojawia ktoś nowy - zatem witam. Smile

Co jest źle:
- bardzo banalny temat, ale to nic, ponieważ tematyka to tworzywo wtórne - ale! - rzeczą istotną jest, by to tworzywo wtórne przeobrazić tak, żeby się czytać ludziom chciało, żeby im się ten obraz, który tworzysz, wrył w pamięć;
- bardzo banalne zabiegi językowe, a raczej ich brak, czyli wtórność znów - co mam na myśli: jeśli się pisze poezję, to się narzędzie, jakim jest język traktuje w bardzo frywolny sposób, czyli niezbyt trafione jest walenie komunałami czy skostniałymi formami (nie mam na myśli tylko archaizmów, bo także korzystanie z bardzo utartych skojarzeń) - masz szeroki wachlarz środków stylistycznych, możesz tworzyć tak popieprzone obrazy, na jakie tylko pozwala Ci fantazja - możesz robić ludziom siekę z mózgu - dlaczego się na to nie decydujesz?
- bardzo brzydka wersyfikacja, interpunkcja, rymy, przerzutnie i cała reszta;
- jeszcze w temacie rymów - podporządkowanie treści formie to grzech i powinno się za to wydłubywać oczy - zrezygnuj z rymów, jeśli nie jesteś w stanie ich używać, to bardzo trudna sztuka, by pisać wiersze rymowane i nie otrzeć się o banał;
- utwór leży na płaszczyźnie merytorycznej i formalnej - pracuj i czytaj więcej!


Pirka jest łaskawszą i bardziej sympatyczną recenzentką niż ja, ja niestety muszę zostawić jedną gwiazdkę. Na zachętę.
Dziękuję serdecznie za dobrą krytykę i komentarze. Takiego miejsca szukałem. Niestety, bądź stety. nie jest to ostatni wiersz, który tu zamieściłem.
Cytat:Niestety, bądź stety. nie jest to ostatni wiersz, który tu zamieściłem.
Każdy od czegoś zaczynał (ja, kiedy przeczytałem komentarze na temat swoich pierwszych tekstów, choć nie tutaj, to miałem ochotę to rzucić w cholerę). Zamieszczaj.

Co do wiersza: musiałbym się powtórzyć po przedmówcach. Czytaj i pisz, nie ma innej drogi.

Pozdrawiam.
[quote='wojbik' pid='126294' dateline='1401655699']
Cytat:Co do wiersza: musiałbym się powtórzyć po przedmówcach. Czytaj i pisz, nie ma innej drogi.

Pozdrawiam.

mogę tylko dodać do przedmówców swoje stanowisko i życzyć przede wszystkim poświęcenia czasu i uwagi na CZYTANIE POEZJI. MASZ W SOBIE JAKIEŚ DOBRE AURY, WIĘC ONE W KTÓRYMŚ MOMENCIE PEWNIE I DOPRACOWANY, DOBRY WIERSZ NIEJEDEN (czego życzę) stworzą i pozwolą Ci podzielić się nim z Nami (i nie tylko).

PÓKI CO NIESTETY --- MUSZĘ OCENIĆ... 1/5

NIE ZRAZAJ SIĘ JEDNAK, A DOPING WEŹ JAK TALIZMAN, JAK ZAKŁADKĘ DO KONTEMPLACJI I CZYTANIA I ZDOBYWANIA WIEDZY O POEZJI. MOŻESZ LICZYĆ I NA OPINIE OBIEKTYWNE I WSKAZÓWKI, JEŚLI WYRAZISZ TAKĄ CHĘĆ. POZDRAWIAM...