Stukot kopyt dzikiego łosia
W lesie pozbawionym drzew
Opiekun dał ostatni zew
Pustynia liści, ociosanych pni
Głuche echo
Liczy dni
Do końca
Do mroku
Do śmierci
Dni
Liczy do końca
Liczy dni
Do śmierci
Pytanie: jaki opiekun? Jaki zew? Chociaż przy tym ostatnim akurat mogę się cośniecoś domyśleć.
Jednego przecinka nie będę się czepiać, czasem akurat tak człowiekowi pasuje, żeby był jeden
. Ale ten motyw z powtarzaniem i przekształcaniem jednej frazy sprawdziłby się lepiej w dłuższym i, że tak to ujmę, jaśniejszym tekście. Takim, w którym czytalnik nie stawia sobie pytania "o co tu właściwie chodzi, poza śmiercią? czyją śmiercią, lasy, łosia, opiekuna, całego zakichanego świata?".
Są zalążki fajnego klimatu, ale sam tekst w całości nie jest specjalnie ciekawy. Przynajmniej dla mnie.
No może jeszcze początek zapowiadał coś fajnego, ale potem już utwór robi się płaski i nudny. Brakuje rozwinięcia w tym wierszu... przede wszystkim kreatywności
Lepiej było odstawić na bok popularne określenia na koniec, a spróbować jakoś końcówkę urozmaicić, by zaciekawić czytelnika
W obecnym stanie jest bardzo oszczędnie i niezbyt błyskotliwie. Zostawiam bardzo naciągane
2
Musisz wytłumaczyć, co miałeś na myśli.
Po przeczytaniu nie mam żadnych właściwie konkretnych przemyśleń, bo mam poczucie, że natrafiłam na losowe zbitki słów, a nie na wiersz.
Awatar masz fajny, nad poezją musisz popracować.
mam wrażenie, ze chciałeś coś zapodać jakby zagłuszone. Muzycznie może dałoby się to uwiarygodnić, ale sam tekst? hm, jest jakby tzw.; "rybką"/zajawką, z której rodzi się utwór jako całość. Może tu i btrakuje albo kilku sylab, wyrazów dźwiękonaśladowczych????
może uformowania utworu jakby w zapis nutowy, by emocje czytelnika same z siebie grały z urywaną myślą??/
Niestety potencjał na wiersz z potencjałem jeszcze głęboko w ziemi....
2/5 z niemałym minusem...