Via Appia - Forum

Pełna wersja: ***[Nie miałam nigdy męża pilota]
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
widzę poprawioną wersję, choć szału nie ma. Wersją poprzednią oceniłem 1/5 ale nie zauważyłem, że jest niewidoczna.

1. wersyfikacja jest tu dość przypadkowa, choć są potencjały na ciekawe przerzutnie.
2. niby poprawka, ale " lub kiedy chce zjeść wszystkie twoje troski" ale nadal zjedzony ogonek przy "ę", chyba że to jakieś nieokreślone "cósik" chce zjeść, ale jakoś nie wynika ni z kontekstu ani z kontra- czy antykontekstu, jeśli założymy dekonstrukcjonizm.
3. miłość delikatna jak chmury (nie można było poszukać czegoś mniej sztampowego?), pisać lekko jak włosy opadające na poduszkę, ( to już mi bardzo wątłym, ale jednak ciekawszym echem brzmi, bo jakby przywołuje estetykę i dykcję Gałczyńskiego, czy Tuwima, ale to jeszcze nie świadczy o lekkości i zdystansowanym pisaniu. Wyłożenie problemu niemożności lekkiego pisania, choćby w takim artystycznym ujęciu jest jednak nadal zbyt czułostkowe i nie odciąża utworu). Najprostsze z przeciwstawień gdy najpierw mamy chmury, a z drugiej strony prośba o burzę, może i ma sens, ale nadal jesteśmy w estetyce nie najwyższego lotu nuty popowej. Sorry, lubię lirykę, lekkość, ale ... autorkę z tego co zdążyłem się zorientować stać na więcej niż półśrodki artystyczne.
4. Narastanie napięcia grzmotami i błyskawicami tylko dopełnia wrażenie tej lirycznej słit-foci (choć świadczącej o jakimś warsztacie, który się tylko jakoś nie ukazał i nie wyraził, a pozwala jedynie domniemywać), która najpierw napisana na kolanie, a potem dość na szybko przypadkowością poprawiona.
5. Padanie w zemdleniu przywołuje mój ulubiony wiersz Tetmayera "Lubię kiedy kobieta", który całkiem nieźle wpasowuje się w bluesową nutę
(Lubię to - i tę chwilę lubię, gdy koło mnie
wyczerpana, zmęczona leży nieprzytomnie,
a myśl moja już od niej wybiega skrzydlata
w nieskończone przestrzenie nieziemskiego świata.
)
Byłoby w sumie ok, bo wiadomo norma, a nawet pragnienie (zemdlenie- skutek pełni rozkoszy- ach, prawie raj), tylko czemu takimi ogólnikami, czemu bez pójścia nieszablonowo po bandzie. Ok, możę jako wpis, dedykacja dla osoby, której tekst jest adresowany byłoby w porządku, a tak... powtórzę- Popowa śpiewka. Niestety.
6. Owszem, pewne zestawienia same z siebie, o czym wspominano powyżej, osobno brzmią sympatycznie, naprawdę wzmagają lekkość i uśmiech w lekturze, ale w całości jest to jak łabędzi śpiew.

2/5
Nie ukrywam, że zagorzała dyskusja pod tym tekstem wprawiła mnie w osłupienie. 15 postów gdzie na pierwszej stronie najwyżej 7? Smile

nic nie jest przypadkowe w tym tekście,
nikogo nie zmuszam i nie zachęcam do czytanie go w ogóle,
ktoś tu się obraził za trolla,

a skoro sami tu oczytani erudyci powinni znać postać Marii Pawlikowskiej- Jasnorzewskiej i sposób w jaki pisała.

Ale ja się nie znam, piszę od wczoraj i jestem tylko czarnuchem.

Czarnuch Wink
"obrażam" to dalece chybione słowo. musiałbym być istotnie trolem, żeby mnie to urażało. ja jedynie ubolewam, a to dlatego, że, jak zwykle, tylko takim radykalnym posądzeniem przecietny autor potrafi bronić tekst. nie podoba się?, serio?, (jak to?!) a zatem musisz byc trolem! no wiem, wiem, tak jest prościej.
im więcej razy czytam ten wiersz, tym jest w zasadzie lepszy. nadal ginie w tłumie przeciętności, pozostaje problem gromów i lekkości włosów, ale da się do neigo przywyknąć.
błyskawice na plecach się robi paznokciami, w sumie ponoć nie boli jak jest ekstaza xD
o grzmotach w ramionach nie słyszałem, ale grzmocenie się kojarzy jak najbardziej.
A zatem, Miriad postuje, bo jest na pograniczu zrozumienia i trollowania (as usual)
Pozdrawiam
Nie jestem przeciętnym autorem choć i do geniuszy nie należę. Cudownie rozumiem, że tekst może się nie podobać! i może nie być zrozumiały i można go odbierać na pięć tysięcy sposobów i cieszę się niezmiernie, że choć Pasiasty i Fanta zrozumieli o co chodzi.

i choć na tym forum jestem troszkę dłużej niż Ty nie zapomniałam o dobrych manierach a co do złośliwości - no cóż- moje drugie ja.

Noir
sie upieracie przy tym trollowaniu widzeSmile niech więc tak będzie, skoro i tak mi sie zarzuca trollowanie, czemu by nie spróbować? przyjamniej bedziecie wówczas mieli do tego podstawy. ta, poddaję się niniejszym, z mondrymi nie wygrasz.
Dobra. Ja się nie będę odnosić czy ktoś tu trolluje czy nie. Moje opinie nic tu nie wniosą. Odniosę się natomiast do wiersza.

Noir, cóż tu kryć nie powalił mnie ten wiersz. Bardzo cenię sobie Twoją wcześniejszą poezję, jednakże mam dokładnie takie samo zdanie jak chmurnoryjny i gdybym miała się bronić użyłabym podobnych argumentów. Dobrze się im przyjrzyj.
Jeszcze tylko mnie by tu brakowało na końcu tego sznureczka, więc o to i jestem! Wink
Cóż, może ja tylko dodam, że wiersz ma jakiś swój chwilowy urok i budzi życzliwy uśmiech po przeczytaniuSmile Jednak nie jest też on jakoś specjalnie odkrywczy, ale czy wszystkie utwory takie być muszą? Generalnie to podpinam się po zdanie Insomnii Big Grin
Nigdy nie twierdziłam, że ten tekst jest idealny czy nawet dobry. Mogę pokusić się o stwierdzenie, że moje najlepsze teksty są już za mną, nie mniej jednak cieszę się, że poruszyłam na tym opustoszałym troszkę forum zawziętą dyskusję Wink
Stron: 1 2