17-04-2010, 12:39
Ojcze mój
drogi ojcze
patrzę na ciebie
i nic już nie widzę.
Cokolwiek uczynię
gdziekolwiek się zwrócę
zawsze trafiam
przed twoje oblicze.
Strąciłem cię z tronu świata
i teraz spiskujesz
z kaleką Uranosem
w czeluściach tartaru.
Krew twoja
stygnie na moich dłoniach
jak długo jeszcze
pródzić nią będę chodnik?
Teraz robakiem jesteś
nie - znowu wężęm
kosąsz mnie po stopach
ja butem ciebie miażdżę.
Nie - teraz jesteś cieniem
odbiciem moim
lustro żywe
gdzie własną twarz widzę.
Gniewasz mnie tym
wszystkim czym jesteś
choć wierną twą kopią
jestem i będę.
Teraz gdy stoję u kresu
wypalam się
jak świeca gasnę
trwa to o wieczność za długo.
I gdy w proch me myśli zmienią
a me imię rzucą na wietrze
gorzka to pociecha wiem
ty tylko po mnie zapłaczesz.
drogi ojcze
patrzę na ciebie
i nic już nie widzę.
Cokolwiek uczynię
gdziekolwiek się zwrócę
zawsze trafiam
przed twoje oblicze.
Strąciłem cię z tronu świata
i teraz spiskujesz
z kaleką Uranosem
w czeluściach tartaru.
Krew twoja
stygnie na moich dłoniach
jak długo jeszcze
pródzić nią będę chodnik?
Teraz robakiem jesteś
nie - znowu wężęm
kosąsz mnie po stopach
ja butem ciebie miażdżę.
Nie - teraz jesteś cieniem
odbiciem moim
lustro żywe
gdzie własną twarz widzę.
Gniewasz mnie tym
wszystkim czym jesteś
choć wierną twą kopią
jestem i będę.
Teraz gdy stoję u kresu
wypalam się
jak świeca gasnę
trwa to o wieczność za długo.
I gdy w proch me myśli zmienią
a me imię rzucą na wietrze
gorzka to pociecha wiem
ty tylko po mnie zapłaczesz.