tuż za blokami
ta sama ławka i brzoza
na ławce całym istnieniem
w brzozie punktem odniesienia
płyńmy dalej normalsów
dalej potrzeba mi banału
dalej nie płyną już słowa
nie mam już komu dedykować wiersza
jeden punkt
mnie mnie! zadedykuj mnie!
a zerwę z nieba gwiazdek bukiet
budził będę cię pomrukiem
i pieszczotą, nie budzikiem
będę twoim niewolnikiem!
a wiersz zaczyna się spoko, rychło robi się trudny, nader zagmatwany, a na koniec jakby w połowie urżnięty (z mojej perspektywy jeno - co podreślam, bo wielu o tym zapomina; mimo, że nie zaczynam wypowiedzi od "w imieniu nas, tuzów piśmiennictwa i krytyki na równi, oznajmia co następuje!...")
Zaczęło się całkiem ciekawie od tej brzozy. Potem coś jakby zwolniło... no i właśnie ucięło ten wiersz(takie mam wrażenie) Myślę, że przydałoby się go rozbudować, trochę końcówkę zmienić. Jakoś mi tak zgrzyta. Dla mnie tak na
3/5 bo popłynęłaś dobrze, a potem jakby zwiało Cię z kursu.
PS.
na plus jeszcze przyciągający tytuł
zgadzam się. fajnie się zaczęło, a potem poszło w wiersz o wierszu, o nie-*-ożności napisania wiersza i ...bóg (oraz brzoza?) wie co jeszcze i gdzie wywiało cały liryczny potencjał z ciekawą solówką.
Słabo tym razem w całosśi, bo nie lubię, gdy dobre początki więdną. Mam nadzieję, ze ostra ocena będzie jak nawóz, jak podlanie ususzonego kwiatu. Aha, o papierosach i petach też się od lat często pisze. Spoko, kontynuuj temat, ale ... ja wiem, że potrafisz.
Póki co 2/5. Autorka jest zbyt dobra, abym oceniał wyżej w kontekście tego, co już zaczynała pokazywać.
Pytanie do autorki - czy tytuł jest inspirowany tekstem piosenki takiego wyjątkowo grafomańskiego zespołu z Łodzi? (:
Ty sie zajmij grafomaństwem innych :p
Chmurnoryjny
Nie mam nic na swoją obronę za wstawienie takiego wiersza. Może to, że byłam w podłym nastroju.