znamy się tylko z niedowidzenia
a jedno o drugim
wie co ma wiedzieć
jak szura krzesłem
gdy znudzony
gdzie rzuca szczotką
gdy zła
mijamy się w drzwiach
jak samochody
przy wjeździe do mechanika
raz jedno szturchnie
za rękę
innym razem drugie wrzaśnie
do ucha
tylko tak żeby sprawdzić
czy jesteśmy zimni
a może tylko niemi
Znamy się tylko z widzenia lalala
Od tego się zaczęło?
Kierując się melodią z tej piosenki nie bardzo, ale tekst całkiem całkiem.
Pierwszy wers fajnie otworzył ten wiersz. Całkiem dobrze było do trzeciej strofy, potem zrobiło się nijak. Pomyślałabym jeszcze nad końcówką, żeby ją wzmocnić i zaznaczyć ten utwór. Tekst ma potencjał, ale jeszcze do dopracowania. Zostawiam
3/5
mnie tam całość pasuje. do stopnia "całkiem, całkiem", jak to wyraziła insomnia, i nie bardziej. aczkolwiek to naprawde dużo. nie ma dawnego przekombinowania, jakie pamiętam w twoich starszych wierszach.
Trochę mi tu szwankuje wersyfikacja, ale to detal.
Niegłupi utwór, z lekką uszczypliwością widzenia wobec znanej prawdy. Podoba mi się gdy czytam na głos, ale wersyfikacja wymaga IMHO dopracowania. Może lekko zaszaleć (ale bez przesady!) na przerzutniach?
3/5 (a chciałoby się dać 4---ech
)
Mam wrażenie, że autor poszedł nazbyt ostrożnie w swoim utworze, a szkoda...
A mnie się podoba bardzo i dla mnie bardzo na dziś, chociaż zwykle nie klaszczę nad Twoją poezją. Tym razem ok.