16-04-2010, 03:11
Mknij bucefale, królu stepów szarych
Ty co władców śmiertelnych rzucałeś w wir historii,
twe oczy – lustra czasem zapisane
W nich wirują imiona i kości pyłem osnute.
O srebrno grzywy, książę ukochany,
w kroplach deszczu blask twój odbity,
z każdym oddechem czas nam ucieka,
lecz ty pędzisz, w wolności zrodzony.
Jesteśmy razem - poeta i bohater,
pióra w naszych włosach splecione,
na tej kartce piszemy rozdział
O tych, co imiona zostały zapomniane.
Pędź synu błyskawicy,
tam gdzie wszystkie światła gasną,
gdzie przepaść bezdenna czeka,
wieczny smak czarnej goryczy.
My w galopie nieustannie,
a tam kres naszych marzeń,
runiemy, wraz z łez strugą, w dół nicości,
W nadziei, iż pochwycą nas kwiaty...
Ty co władców śmiertelnych rzucałeś w wir historii,
twe oczy – lustra czasem zapisane
W nich wirują imiona i kości pyłem osnute.
O srebrno grzywy, książę ukochany,
w kroplach deszczu blask twój odbity,
z każdym oddechem czas nam ucieka,
lecz ty pędzisz, w wolności zrodzony.
Jesteśmy razem - poeta i bohater,
pióra w naszych włosach splecione,
na tej kartce piszemy rozdział
O tych, co imiona zostały zapomniane.
Pędź synu błyskawicy,
tam gdzie wszystkie światła gasną,
gdzie przepaść bezdenna czeka,
wieczny smak czarnej goryczy.
My w galopie nieustannie,
a tam kres naszych marzeń,
runiemy, wraz z łez strugą, w dół nicości,
W nadziei, iż pochwycą nas kwiaty...