Via Appia - Forum

Pełna wersja: Ćmy cień w dzień
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Wyciskam pastę z całej siły do zlewu,

uderzam w kierownicę, wciskając sprzęgło i gaz,

wieczorami rzucam przedmiotami w ludzi,

przykładowo marchewką w koleżanki twarz.

Następnie rozbudzam się pośród uczonych,

psychiatrów, ludzi władzy i mieszczańskiej sztuki,

unosząc się pychą, surfuję nad sobą,

w myśl narkomańskiej pseudonauki.

Zaczynam działanie jakby znienacka,
uderza mnie fala przypływu idei,
rozpuszczam się wewnątrz słownego szelestu,
naraz ze światem przegroda mnie dzieli.

Zasiadam wygięty przy stole sosnowym,
podniecam się, skręcam, buduję złożoność,
hołduję Jaźni w półmrocznym skupieniu,
mym oczom samotna przyświeca zieloność.

Ołówek, długopis i skrawek papieru,
wymięty być może albo spisany,
każda wskazówka kieruje do celu,
popijam już kawę potem oblany.

Rozrysowuję diagramy umysłu,
krążą orbity transkulturowe,
mam pełną kontrolę nad wiedzą z daleka,
wskazuję przyczyny i tła chorobowe.

Naciągam się dymem bezkomórkowym,
uciekam fantazją z biochemii mózgu,
znowu świat widzę jakby w połowie,
w głowie się snuję, ląduję w łóżku.

Marzenia przychodzą wprost przebarwione,
kolejny szkic, diagram, tym razem o Bogu,
puls mam łabędzi, lecz jeszcze w normie,
przybity już siedzę, poranek u progu.

Zaświatał królewicz w pożółkłej koronie,
rozgniata mnie ciężko w fizycznym wymiarze,
skurcz mam żołądka i pustą głowę,
dlaczego nic nie ma w kuchennym garze?

Po dwóch tygodniach czytam co wyszło,
mam jasne przeczucie utraty czasu,
patrzę na wzory i sztuczne struktury,
o co robiłem tyle hałasu?

Gdy zabrnę w archetyp i zgubię tożsamość,
gdy nagle stolicą Polski jest Zamość,
gdy niedouczeniem obarczam świat cały,
wtedy powstają te dyrdymały.
Śmieję się z końcówki i pozdrawiam z Zamościa xDDDDDDDDD
Mógłby być stolicą Polski, może nie jest reprezentacyjny, ale za to reprezentatywny jest, jeśli brać pod uwagę polaczkowatość.

Poza tym sam wiersz, hm, trochę nijaki.
W ogóle mam poczucie, że jeśli chodzi o autotematyzm to jest to średni temat, bo mało kogo obchodzą Twoje czy moje problemy z pisaniem.
U Ciebie zawsze dopatruję się czegoś prześmiewczego czy karykaturalnego. Nie wiem, czy robisz to świadomie, ale tak to się czyta. Tutaj mam wrażenie, że śmiejesz się z tych wielce natchnionych poetów cierpiących brak lub nadmiar weny - co pisanie traktują jak WIELKI AKT STWÓRCZY.
Mnie też oni bawią.
Ale pewnie rozumiem to źle, biorąc pod uwagę końcówkę. xD


Nieważne.