Via Appia - Forum

Pełna wersja: Ławka
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Ławka - cząstkowy element scenografii parku, ale jednak nie na tyle istotny, by od razu przykuć wzrok - nie miała specyficznych walorów architektonicznych. Była jednak, w swoisty sposób, znamionem, że ktoś tu kiedyś był. Tak, zdecydowanie stanowiła świadectwo obecnośći tych, którzy ją tu postawili.
Miała barwę listną, dlatego nie wybijała się w żaden sposób z otoczenia. Dwie deski stanowiły siedzenie, a trzy oparcie. Na lewym końcu środkowej ktoś wystrugał serce, a w nim znajdował się napis: JB + DK.
Pod ławką znajdowała się opuszczona gitara i piłka tenisowa.
Krystian wylądował na oparciu, dokładnie ponad wyrytym sercem. Lubił ten park, choć generalnie, w większości wypadków, preferował scenerię miejską. Pojawiał się tu przeważnie we wtorki, w okolicach południa. Był gołębiem o szarym upierzeniu, ale na szyi dało się dostrzec kilka czarnych cętków.
Po chwili wylądowała koło niego wrona. Miała na imię Rozalia.
- Spierrrdalaj.
- Miło ciebie widzieć również, Rozi.
- Nie wkurrrwiaj mnie.
- Czyli jednak?
- Tak, zerrrwałam z nim.
- Jestem z ciebie dumny.
Krystian od miesięcy namawiał ją, by zweryfikowała zasadność egzystencji tego związku.
- Myślisz, że ci co wyryli tu to serce kiedyś wrócą?
- To rrrebus jakiś jest?
- Nie, serio pytam. Ciekawe czy dużo takich 'wyrytych' związków nadal trwa?
- Srrram na to.
Po czym ostantacyjnie obróciła się i, nie będąc gołosłowną, zostawiła ślad tuż obok DK. To zbiegło się z lądowaniem wróblicy na siedzeniu ławki. To była Melania.
- Chodzą słuchy na mieście, że mają ją przemalować. Na brązowo! Sęp by się uśmiał.
- Ja bym w plotki nie wierzył. Ale jak przemalują to może się ładnie komponować z gitarą.
- Mel, czy ty zawsze musisz przynosić brrrudne plotki?
- To nie plotka, tylko szczera prawda, przysięgam na pazurki. Potwierdzona, ze sprawdzonego źródła.
- Pierrrdolę twoje pazurrrki i twoje źrrródło.
- Tak, to kto jest twoim informatorem?
- A ja nie mogę tego wyznać. To jest anonimowe źródło. Poza tym za kablowanie szczują kotami.
- Na ciebie nawet kot nie pierrrdnie.
Nagle coś poruszyło piłeczką tenisową, że wyturlała się na alejkę. Cała trójka zerknęła pomiędzy deski siedzeniowe.
- Leon, kurrrwa, zawału przez ciebie można dostać.
Szczur polizał sobie łapki i przetarł wąsiki.
- Spokojna twoja opierzona, bez nerwacji. To tylko jo, mistrzunio kamuflażu.
- Chyba makijarzu? - podsumowała Melania.
- Co ty masz na futrze? - spytał Krystian.
- Musztardę - odpowiedział dumnie Leon.
- Znów wpierrrdalałeś hot dogi?
Szczur przytaknął tylko i trzepnął ogonem w piłkę. Ta wtórlała się na trawnik.
- Marrradona, kurrrwa.
- Laska ma rację, będą malować - wtrącił Leon - w sąsiednim parku już wszystkie są brązowe.
- Zamalują nam serce - podsumował smutnie Krystian.
- I co? Nie rrrozpoznasz ławki?
- Jemu chyba chodzi o to, że straci swoją wyjątkowość, oryginalność i charakter - dorzuciła Melania.
- I masz swoją zasrrraną odpowiedź. Związki są zamalowywane.
Na początku, zwłaszcza przy pierwszej, dość szokującej kwestii wrony, oraz na końcu, można się uśmiechnąć. Niestety środek to dla mnie tylko i wyłącznie wypełnienie, w którym na dodatek można się pogubić.
Nie można powiedzieć, że się nudziłem, bo tekst jest dość krótki i oczy mi szybko pracowały. Większość to dialog, więc czytało się szybko. Ale wtedy traci się na braku opisów i, co za tym idzie, na jakości. Chyba, że brak opisów jest czymś uzasadniony. A tutaj nie był.
Pomysł dobry, ale w środku siano i nieśmiesznie tam, gdzie śmiesznie chyba miało być. Przekleństwa wrony bardzo szybko zrobiły się wtórne.
A kamuflaż i makijaż pisze się przez "ż" na końcu.
Czasami, kiedy już opisy się pojawiają, to są troszeczkę zbyt wydumane. Pewnie chodzi o stworzenie zabawnego kontrastu. Ale jak się stosuje ten zabieg za często, to przynosi odwrotny skutek.

3/5
nie sa sianowate powtórzenia i środek, ja sie nie pogubiłam , ciekawe towarzystwo a Leon Smile moj ulubieniec Big Grin