Via Appia - Forum

Pełna wersja: przeszłość
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
[Obrazek: ohdv.jpg]


obrazek copyright by me!

przeszłość


jak powinien zacząć się wielki wiersz o przeszłości jednostkowej czyli mojej
od snu o mrocznym lesie i małych krokach do słabego światła?
nie.

moja przeszłość nie jest za bardzo filmowa ani poetycka, tylko telewizyjna, mam obraz Jacka Kawalca prowadzącego
randkę w ciemno i sztuczność tych ludzi której się nie dziwię. bali się, że
kandyzowana błyszcząca powierzchnia po cukrze którym nas polewano:
publiczność, mieszkańców Warszawy, mojego województwa, wszystkich
w mojej klasie, waszych starych i wasze stare, ta słodka warstewka pęknie jak narodowa błona dziewicza,
bo jeden fałszywy ruch, bąk po domowym kapuśniaku,
może ją przekłuć. to uczucie że Just 5 jest tak samo daleko od Westlife
jak Białystok od Bostonu, trwało i trwa jak szklane domy w Wawie.

jakby zapisać przeszłość jeszcze paru moich kumpli rocznika około 90,
natychmiast okazuje się, że nawet Świetlicki jest dla nas stary i czerstwy jak tysiąc złotowy banknot.


tak naprawdę jest tych parę dni, 1 z nich: najebaliśmy się pierwszy raz balsamem pomorskim
(2003 rok), zanużyliśmy się jak statki kosmiczne w prawdziwej czerni w głębi
naszych bezideowych umysłów, antycypując zanużenie naszych kutasów w pierwszych
dziewczynach (kochanych do teraz i już zawsze) było w nich ciemno i pusto jak w koszmarze
Papieża Polaka o pustej wewnętrznie młodzieży, ciemno i nieruchomo jak w filmie o apokalipsie
w którym nikomu za bardzo się nie chce, i to był przyjemny stan. to była przyszłość. a przeszłość
jest tą masą niedorzecznych scenek i suchych żartów twojej babci, jest jak nieskończona telenowela fps,
której nie chce ci się oglądać, ona sama się ogląda w tobie i sorry, że nie ma
puenty jak w ziemi jałowej Elliota, że może nie idzie za nami szary i poświatowy
jak bit Aphexa Twina Ktoś, niepokojąco, rytmicznie, z przeszłości do przyszłości jak autobus*

ale jak umrę i zobaczę tam uśmiechniętego Jacka Kawalca, przyznam tej sytuacji 10/10
bo zrobi się pętla.


* pozdro dla kanarów którzy w wakacje 2004 złapali mnie bez biletu, fuck you! (jeśli to czytają, linia 138, wiadomo)

btw jakby ktoś nie zajarzył, by odczytać obrazek potrzebna jest śladowa znajomość literatury polskiej (szklane domy, no nie)
Schopenhauer odgryzłby Ci głowę za to nawiązanie do Hegla w ostatniej strofie, mistrzu.

Poza tym, muszę to napisać, TO JEST NAPRAWDĘ PIĘKNY TWÓR.
Twór, bo nie wiem, czy to jest wiersz, czy to nie jest wiersz, ale jest naprawdę piękny.
Jeśli Jerzy Pilch to Ty, to musisz się ze mną koniecznie (sic!) umówić na randkę.

Oceniana wykracza poza moje kompetencje oraz umiejętności poznawcze.

PS Szklane domy znam. To nie to.
no fajnie, obrazek na początku niepotrzebny tylko, możesz pobawić się w jakąś bardziej estetyczną wersyfikację na pewno, tak to spoko, tylko trochę nie wiem, jaką emocję to pokazuje