11-04-2010, 08:37
Tak w ramach wprawiania się
_____________________________________________________________
Rozejrzała się się dookoła siebie. Nikogo nie było, ale na wszelki wypadek postanowiła nie ryzykować. Już nie raz została zaskoczona, jednak musiała to zrobić. Ten instynkt zawsze wydawał się silniejszy od niej. Jeszcze raz spojrzała przed siebie. Duży hałasujący przedmiot stał teraz cicho, ale nigdy nie wiadomo kiedy zaatakuję. Wolała przebiec do ciepłego mniejszego, ale i tak wielkiego przedmiotu ,gdzie wiele korytarzy w których mogła się ukryć. Jeszcze chwila wahania i już jej nie ma.
"Szybciej, szybciej." - Wymachiwała niezgrabnymi nogami nabierając prędkości.
Może miała trochę za duży brzuch, ale mimo wszystko biegać potrafiła znakomicie i zawsze była z tego dumna. Miękkie korytarzyki grzały ją przyjemne, tak że nie potrafiła się oprzeć. Lubiła ten dotyk na swojej sierści. Ogarnęło ją zmęczenie i głód. Jeszcze przez chwilę pozostawała czujna, ale stwierdziła, że raczej jej nie widać. Położyła pyszczek na tym bardzo wygodnym czymś i zasnęła.
Obudził ją hałas. Wychyliła się delikatnie z bezpiecznego schronienia. Ogromny i gruby wrócił. Nie wiedziała kim był, ale polował na nią codziennie. Nie zabijał jej jednak. Kiedy ją schwytał wkładał ją do tej małej ciasnej niewygodnej rzeczy. Zauważył ją. Należało szybko uciekać. Wielka łapa przemknęła jej koło nosa, ona jednak szybko i sprawnie wyminęła przeszkodę. Biegła w kierunku gigantycznego białego pudła, które lekko hałasowało. Tam gdzie drapieżca nie mógł jej dostać. Ciemne i wilgotne miejsce dawało jej schronienie, a tak przynajmniej myślała. Znowu duża wielka łapa sięgnęła w jej kierunku. Uciekała, ale wyjście po drugiej stronie było zablokowane.
- Już dobrze, dobrze - powiedziała łapa. - No nie bój się. Grzeczna świnka morska. Włożę cię do klatki i tam sobie odpoczniesz.
_____________________________________________________________
Rozejrzała się się dookoła siebie. Nikogo nie było, ale na wszelki wypadek postanowiła nie ryzykować. Już nie raz została zaskoczona, jednak musiała to zrobić. Ten instynkt zawsze wydawał się silniejszy od niej. Jeszcze raz spojrzała przed siebie. Duży hałasujący przedmiot stał teraz cicho, ale nigdy nie wiadomo kiedy zaatakuję. Wolała przebiec do ciepłego mniejszego, ale i tak wielkiego przedmiotu ,gdzie wiele korytarzy w których mogła się ukryć. Jeszcze chwila wahania i już jej nie ma.
"Szybciej, szybciej." - Wymachiwała niezgrabnymi nogami nabierając prędkości.
Może miała trochę za duży brzuch, ale mimo wszystko biegać potrafiła znakomicie i zawsze była z tego dumna. Miękkie korytarzyki grzały ją przyjemne, tak że nie potrafiła się oprzeć. Lubiła ten dotyk na swojej sierści. Ogarnęło ją zmęczenie i głód. Jeszcze przez chwilę pozostawała czujna, ale stwierdziła, że raczej jej nie widać. Położyła pyszczek na tym bardzo wygodnym czymś i zasnęła.
Obudził ją hałas. Wychyliła się delikatnie z bezpiecznego schronienia. Ogromny i gruby wrócił. Nie wiedziała kim był, ale polował na nią codziennie. Nie zabijał jej jednak. Kiedy ją schwytał wkładał ją do tej małej ciasnej niewygodnej rzeczy. Zauważył ją. Należało szybko uciekać. Wielka łapa przemknęła jej koło nosa, ona jednak szybko i sprawnie wyminęła przeszkodę. Biegła w kierunku gigantycznego białego pudła, które lekko hałasowało. Tam gdzie drapieżca nie mógł jej dostać. Ciemne i wilgotne miejsce dawało jej schronienie, a tak przynajmniej myślała. Znowu duża wielka łapa sięgnęła w jej kierunku. Uciekała, ale wyjście po drugiej stronie było zablokowane.
- Już dobrze, dobrze - powiedziała łapa. - No nie bój się. Grzeczna świnka morska. Włożę cię do klatki i tam sobie odpoczniesz.