08-09-2013, 09:03
Huśtawka przypomniała mi o wahadłowej funkcji przemijania. To trochę dziwne, zważywszy na mitologiczne zapętlenie bytu.
Nie przestając trzepotać skrzydełkami, obserwowałam chłopca i jego ponadzmysłowy kwiat. Leżąc na trawie i patrząc w niebo zrozumiał, że może jest przeciwieństwem.
Jeden dzień do końca, w zachodzie słońca skąpane moje skrzydła, huśtawka dająca nadzieję i wahadło - tak piękne w swej niedoskonałości.
Przez nagłe zapalenie serca upadam poniżej kwiatowej godności świata, co nie ma znaczenia z perspektywy okrągłości, wśród której przerwana zostaje moja kreska bytu. Meta. Słońce przypomina o „carpe diem”, tymczasem ja łączę się na zawsze z nieskończonością. Światło to świata tło.
Nie przestając trzepotać skrzydełkami, obserwowałam chłopca i jego ponadzmysłowy kwiat. Leżąc na trawie i patrząc w niebo zrozumiał, że może jest przeciwieństwem.
Jeden dzień do końca, w zachodzie słońca skąpane moje skrzydła, huśtawka dająca nadzieję i wahadło - tak piękne w swej niedoskonałości.
Przez nagłe zapalenie serca upadam poniżej kwiatowej godności świata, co nie ma znaczenia z perspektywy okrągłości, wśród której przerwana zostaje moja kreska bytu. Meta. Słońce przypomina o „carpe diem”, tymczasem ja łączę się na zawsze z nieskończonością. Światło to świata tło.