***
(słuchając e*p*
portretuję po-
-głosy)
wiesz widziałam tęczę wśród chmur nad
mariackim
wiesz co znaczy tęcza
no powinieneś wiedzieć
skoro nieobca ci biblia więź boga z ludźmi
przymierze
tak niebo przykryło się cieniami chmury
i tęcza
wiesz ciągle nie mogę znaleźć odpowiednich cieni
do powiek ciągle nie widzę takich
wiesz właściwych nie idzie
nawet o kolor czy dopasowanie ale
wiesz po prostu szukam
i nadal nie ma takich powiązanych z potrzebami moich powiek
więc wróćmy (może) do tego co znalazłam bo
wiesz
widziałam tęczę oczy mi ucieszyła prawie jak gra
cieniami z dłoni
ze świeczką na ścianie gdy ciemno (
wiesz?)
klimatycznie wtedy (
dzieje się)(
widzisz?)(
jak na dłoni)
(
płomień mruga w garści)
Ładne. Myślę, że to odpowiednie słowo. Jeśli o mnie chodzi, to dobry kawałek.
Pozdrawiam ciepło.
gratias. ja powiem tylko tyle, że peelka, którą wymienia się w dedykacji wreszcie chyba dostała przewagę w swoim sposobie wypowiedzi (tak "nadiejus' ", tak mniemam, choć wątpliwości są;-) )
ode mnie nieco wersyfikowania, nasłuchu i pamięci i nieco dowolności w kolażowaniu i kojarzeniu sformułowań zasłyszanych;-)
Ładny kawałek poezji
przy pierwszym czytaniu drażniły mnie okrutnie powtórzenia słowa "wiesz", ale po kolejnych razach i przeczytaniu na głos, uważam, że jednak to jest dobry i trafny zabieg, dzięki któremu zwracają uwagę na kilka ciekawych szczegółów w tekście, ale to takie moje subiektywne zdanie i odczucia.
Pozdrawiam
E.
Jak nie bełkoczesz, to całkiem nieźle piszesz. Tu już coś widzę, rozumiem. Jest jaśniej i czytelniej. Tym razem mi się podoba, chociaż wytelepałabym za kudły za te graficzne udziwnienia, kursywy i nawiasy. No - ale!
Ładnie to odpowiednie słowo.
Fantasmagorio. Belkot jest barwą, sposobem wyrazu, ludzkim. Może być także artystycznym, antyartystycznym, wcale niekoniecznie usilnie określanym turpizmem formalnym. Sztuka polega u podstawy na sluchaniu i obserwacji, wtedy niekoniecznie musi być pięknie, ladnie. Post factum są emocje, niepokoje, irytyacja a nawet gorzej, bo okrelane wulgarnie.
Z tym co robię. jest jak z zupą pomidorową w Twoim opisie...
Tak, wywołanie krzywej miny to tez jeden z moich zamiarów. Nie potrzeba taniego skandalizowania, aby wywołać podobne stany. Szczegoly zostawiam poki co dla siebie i osob zaufanych.
Tyle poki co, bo przez tydz. jestem bez neta i goscinnie korzystam u znajomych (na fatalnym kompie). sorry za literowki
Cytat:Fantasmagorio. Belkot jest barwą, sposobem wyrazu, ludzkim. Może być także artystycznym, antyartystycznym, wcale niekoniecznie usilnie określanym turpizmem formalnym. Sztuka polega u podstawy na sluchaniu i obserwacji, wtedy niekoniecznie musi być pięknie, ladnie. Post factum są emocje, niepokoje, irytyacja a nawet gorzej, bo okrelane wulgarnie.
Z tym co robię. jest jak z zupą pomidorową w Twoim opisie...
Tak, wywołanie krzywej miny to tez jeden z moich zamiarów. Nie potrzeba taniego skandalizowania, aby wywołać podobne stany. Szczegoly zostawiam poki co dla siebie i osob zaufanych.
ale ty chłopie pier...lisz
Chłop? Nie mężczyzna herbu Prus. Miriad, je sli nie masz nic do powiedzenia, poza usilnym zwi ekszaniem liczby postów to odpuść, bo mnie zabawy w trolizmy nie kręcą. Jesli chcesz wymiany na ostre tony, to nie tutaj. A jeśli potrzebujesz leczenia kompleksow, albo skutkowania
złej aury daj se luz...
albo zakomunikuj. wybacz złośliwość, ale nie mam czasu na pierdoły...
pewien artysta w sztuce dźwigania ciężarów, zamiast oderwać ciężar od ziemi, pryknął i narobił w gacie. zapytany potem, czy śmiech publiki go nie podłamał, czy nie czuje z jego powodu nader wielkiego wstydu, aby kontynuować karierę - odparł tak: ależ skąd, nieporozumienie! ja niezmiernie się cieszę, że wpadła mi taka piękna kupa w nachy! chciałem w ten sposób wyrazić siebei i na nowo zdefiniować kunszt, którym się param. tak, tak, moi mili, było to jak najbardziej intencjonalne a przemyślane! nawet zjadłem uprzednio talerz guano, aby pewnym być, że właśnie ekskrementa, nie fiołki zdefekuję! w trakcie zaś cyzelowałem ów twór zwieraczem tak namiętnie, że najczystrze zanieszczyszczenie ze mnie wyszło! widzicie? oto dowód, że nie trzeba unosić ciężaru, by obciążyć gumkę w gaciach. i tę mądrość, narodzie kochany, daję wam za darmo. amen.
ah, bohater;] nie?
to ja już wolę Manzoniego, bo fajny czub był. O Pollocku i jego urynie w kominek nie mówię. No i Marcel DeSzambo (nazwisko celowo zniekształcam- oryginał dadaisty da się znaleźć, a ja wiem, że by mu się ksywa podobała- śnił mi się...;-P)
ave