Via Appia - Forum

Pełna wersja: Żebyś żył
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Jeśli twojego ojca nie walnie
bomba jądrowa tak od-agonalnie;

Jeżeli aborcja nie będzie legalna
i dola matki do-agonalna;

Gdy pielęgniarka nie zdusi z zazdrości,
czy szajka nie zwiększy ilości kości;

Kiedy nie przyjdą samobójstwa z głodu,
lub nie wybiją całego narodu

I jeżeli starczy żołnierzom sił -
możliwe, że będziesz żył.

Twój brat w ustach dziwki
- cisza jak w betonie.
Niedoszłe siostry śpią jeszcze
w kondomie.
No. Pierdofaza, jak nic. Włączyło ci się, to i się wyłączy; wiem, bo nas do tego przyzwyczaiłeś. Jest coś bardzo korzystnego w takim stylu - stylu, w którym chodzi o to, by po prostu bełkotać, gadać od rzeczy, co ślina na język da, a jeszcze gorzej, gdy musi to być koniecznie rymowane - i jest to ni mniej, ni więcej, jak odkrywczność czegoś, czego nie dałoby się odkryć idąc zwyczajnym nurtem, tj. logicznym rozumowaniem i składaniem zdań, zwyczajnie MYŚLENIEM, gdy się coś mówi/tworzy. Jestem na 100, nie na 99.9, ale na 100 procent pewien, że taką właśnie metodą (autotworzenia - pisania od rzeczy, cokolwiek przyjdzie nam do głowy, w tym wypadku rymowane, co jeszcze zwiększa wynik durnoty) powstało to-coś.
Ilości kości rządzi!
No nie, ja bym to posłała do kosza.
a ja uważam, że powinien sobie pobełkotać;] wreszcie mu sie sprostuje i uraczy nas czymś, co łeb urywa. mówie serio (w przeciwienstwie do tych kosci - tam ironizowałem;])
Ale dlaczego do kosza?
"Ilości kości" - po prostu zabiła, sprzedała organy, czego to dresy nie zrobią, by zdobyć choćby mydło...

Moim zdaniem to dobry wiersz i czasami rozumiem, że pisałem w trudny i mało zrozumiały dla przeciętnego (co znaczy tyle, co RACJONALNIE MYŚLĄCEGO) sposób, jednak ten utwór jest naprawdę prosty!
Niestety, albo ktoś przyzwyczaił się do jechania po mnie, albo zostałem sam w pomieszczeniu, w którym schowałem klamki i specjalnie zapomniałem, gdzie one są.

Proszę o odpowiedź.
Jestem nowy na forum, ale pozwolę sobie na komentarz.
Faktycznie wiersz jest prosty – może to złe określenie, ale mi tu pasuje. To metafora nie narodzonego jeszcze nowego życia, a może nawet nie poczętego. Świetnie to wszystko ujęte. I wyliczanka zmiennych, które mogą przeszkodzić życiu.
Ale i tak miażdży ostatnia strofa. Tłumaczyć jej nie będę, ale sądzę, że wiem: „Co poeta miał na myśli?”Big Grin
Moim zdaniem to dobry wiersz i czasami rozumiem, że pisałem w trudny i mało zrozumiały dla przeciętnego (co znaczy tyle, co RACJONALNIE MYŚLĄCEGO) sposób, jednak ten utwór jest naprawdę prosty!.......chyba jestem poniżej przeciętnego.....bo dla mnie to ble ble owszem rozumiem zmartwienia tego plemnika ale całość jako wiersz mi się nie podoba.
Cytat:"Ilości kości" - po prostu zabiła, sprzedała organy, czego to dresy nie zrobią, by zdobyć choćby mydło...
lantus... POWAGA???!!
Cytat:Gdy pielęgniarka nie zdusi z zazdrości,
czy szajka nie zwiększy ilości kości;
weźmij w ogóle przetłumacz mnie to na nasz język.
Nie no ostatnia strofa mnie zabiła, musiałem chwilę pomyśleć ocb z tym bratem. Nie wiem, ale jak dla mnie niesmaczne są takie spermowe kawałki, nieważne że to rodzinnie tak.
I zgodzę się z przedmówcami. Jaka szajka? Po co ma zwiększać ilość kości?
A tak poza tym to oczywista oczywistość tu jest napisana.
Na początku ktoś napisał, że to skomplikowane. Później czytam, iż to oczywista oczywistość. Wniosek - skrajność rodzi skrajność.
Chciałem po prostu przekazać, iż należy się cieszyć życiem oraz tym, że się w ogóle istnieje - bo przecież wystarczy choć jedna z tutaj przedstawionych przeszkód i nas nie ma.
Ostatnia strofka natomiast ukazuje pogwałcenie "świętości życia" poprzez porzucenie schematów związanych z tym, kiedy można mówić o ISOTIE ŻYWEJ w stosunku do płodu i materiale na dziecko.
Nadal nie rozumiem, w którym momencie zepsułem ten kawałek pociesznego poglądu.

PS. Wers z pielęgniarką porusza wyobraźnię (przepraszam - miał spełniać to zadanie i robi to, ale w chorym umyśle autora), jedną z interpretacji może być bezdzietna i niemogąca mieć tupotu małych stóp, niewdzięczna kobieta. Inna teoria, która się nasuwa to upośledzenie potomka pracownicy szpitala. Banalne - chyba, że tylko dla mnie.
Cytat:wystarczy choć jedna z tutaj przedstawionych przeszkód i nas nie ma.
;] aha. no to przyjrzyjmy się "przeszkodom":
Cytat: Jeśli twojego ojca nie walnie
bomba jądrowa tak od-agonalnie
aaa, no taaak. bomba strzeli, to faktycznie, nia ma nas.
(od-agonalnieTongue prrrrryk! któś puścił lirycznego bąka)

Eeeeeej! Dopierom się połapał! Już wiem, jak czytać tę strofkę z pielęgniarkąWink Jeśli mam zgadywać, stawiałbym, że to forma "zdusi", zamiast "udusi" (najmilej widziana z jeszcze jakimś szczegółem, np "w łóżku" czy coś. jeno mus zachować względny rytmWink) zmyliła mnie i namieszała.

Szajkę i kości też od biedy odczytam (lecz nieee, nie tak: "czego to dresy nie zrobią, by zdobyć choćby mydło..." Big Grin toś palnąłBig Grin brrr, ah te dresy! gorzej jak naziści. p.s. gdzie się sprzedaje kości?) ale sorry wielkie - to brzmi (i jest!) arcygłupieUndecided Rym tego nie kompensuje. Ani ani.

Ty... Nagle rozczytałem ten wiersz. Hm. Brakowało mi czegoś, bo wcześniej było to dla mnie wierutne pierdu pierdu, bełk bełk, ale teraz nagle nie tylko pojąłem CAŁOŚĆ, ale nawet przypadła mi do gustu. Pewno jest coś do naprawienia (zważywszy na mój pierwszy odbiór) i osobiście stawiałbym na te agonalia, ale ogółem jest spoko.
A niech mnie;] Jaki to człowiek gupi czasem. Zazwyczaj..Undecided
Cytat:I jeżeli starczy żołnierzom sił -
możliwe, że będziesz żył.
To jest fajne.
Cytat: Twój brat w ustach dziwki
- cisza jak w betonie.
Niedoszłe siostry śpią jeszcze
w kondomie.
A to ni przypiął, ni przyłatał. Sory.
Niemniej jednak, dobre. Ten beton i kondom. Dobre, dobre.
Dziękuję, miriadzie. Takiego komentarza oczekiwałem z początku.
Ludzie piszą niedopowiedzenia, a autor musi się później zastanawiać, co zrobił źle i dlaczego.

Co do bomby jądrowej - specjalnie pragnąłem przedstawić coś niecodziennego i ominąć rutynę. Na każde wyrażenie przypada wyjaśnienie, z tym że mniej lub bardziej adekwatne do meritum.

Pozdrawiam.
Dzięki wyjaśnieniom, których udzieliłeś panu Miriadowi zrozumiałam wiersz "do dna" i bardzo mi się spodobał.
Wpadłeś na świetny pomysł ( jak zwykle, zresztą - gorzej z wykonaniem ). Najlepszy jest fragment o niedoszłych siostrach
w kondomie. Śmiałabym powiedzieć, że nawet odrobinę humorystyczny.
Aż chce się życzyć temu plemnikowi szerokiej drogi.
Jesteś chopie;-) sprawiasz wrażenie sympatycznego karlusa, gostka, co się stara. To dobra cecha, nawet jeśli jest tylko wrażeniem...


Już Ci wyłożono słabości i mocne uchybienia...Powtarzać się nie będę...

Podpowiem tylko, że tu widzę opublikowany szkic, który ma w sobie potencję (mimo użycia w puencie prezerwatywy). Nie wiem, gdzie pokazać jakiś kierunek. Może zadziałanie na elementach słowotwórczych? Poudawać greka (przysłowiowego, a w praźródle powiedzeia pisanego małą literą!)?
Pograć pojęciem agon;-) ... poszukaj, znajdziesz, przemyślisz i agonalność może inaczej wygra na dwa i więcej znaczeń...

i poniesie całość w kierunki ... dopoprawki... Póki co widzę szkic... który może się spodobać ... mi/mła/...;-)mnie... i , czego życzę, innym...

ale dogotuj utwór... niekoniecznie według tego co wskazuję... dogotuj...;-)
(16-07-2013, 11:17)chmurnoryjny napisał(a): [ -> ]ale dogotuj utwór... niekoniecznie według tego co wskazuję... dogotuj...;-)

Zdaję sobie sprawę z tego, iż już sporo tu zostało zanalizowane, ale... nie mam co dogotowywać. Smile
Stron: 1 2