Via Appia - Forum

Pełna wersja: w styczniu 1994 z chustą żółto-niebieską na plecach (camera ob-s-cur-syf*-a)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
***
motto:
Kalina malina w lesie rozkwitała
Kalina malina w lesie rozkwitała
Niejedna dziewczyna żołnierza kochała
Niejedna dziewczyna żołnierza kochała
(ludowa przyśpiewka
o niemałej ilości zwrotek)







1.
koleżanki przygodne mam mokre skarpety
dziurę w bucie i w kieszeni (ona wypatruje
węża następuje pauza bo jakoś nie wypełza
skutkiem pauza
-nie) puściło oczko w tym

co ona jakoś koloryzuje a dla mnie to i tak brąz raj
stopy czy inne podobne mam mokre skarpety i dziura
w bucie kieszeni
następuje otwarcie (ona wypatruje
czy mam dojrzałe


jabłko adama zaciskam krawat chociaż wypadałoby
zluzować przy studentce

kulturoznawstwa
) nie wypada
się załamywać realnie to nie-



2.
-poprawne więc chociaż na wersie warto podjąć próbę najwyżej
strofować będą i przeczyć
przerzutniom licząc na wystękanie
równozgłoskowcem albo przeciwnie skupią się strofą
na skarpecie
dolną wargą która wydyma prowokacją krytyki by ugryźć za dogryźć

dla zadość
kursywa z kieszeni
wygładzona w postawie zasadniczej
przypomina

ciężar pomponów i pompki ceremonią
spod pomnika adasia
krawat upstrzony
korpusówkami i belkami z pagonów odysem
wraca po spełnieniu obowiązków

patrioty w mokrych skarpetach w zatrzymaniu w mokrych
przespankach przydrożnych dziur dla spoczynku pod wawelem
za żółto-niebieski pompon i palec
w jej


3.
kroczu cywil odwagi sugeruje chwiejąc krzykiem na wiecznej rezerwie
wypominków tylko telemach kolejny naręczami utopił się zachłyśnięty
prezerwatywą po wulkanizacji bezpiecznie jest ociekać
w dziurawe buty pod otwartą kirke konsumując wieprzowe

kotleciki pożółkłych historii dla zaspokojenia
potrzeby chwileń czyszczę dziurę w bucie

łamiąc skarpety mokre żołnierz
dziewczynie nie skłamie
zwłaszcza że chusta
zrobiona z prześcieradła camera obscura
z buta skarpety mokre wykręcam

z buta
wieje

my






------------------------------
*syf- potoczne, baaaardzo nieoficjalne, acz (swego czasu) powszechnie znane określenie zasadniczej służby wojskowej "ku chwale oj-sz-czyzny" (przyp. ArS)
Ok, przeczytałem :-)
1. Nie rozumiem wersyfikacji, użycia kursywy i podziału na części.
2. Wciąga, aczkolwiek strasznie trudno się czyta taki 'natłok'.
3. Chyba chodziło o 'wulkanizację' a nie 'wulkanuzację', ale może to drugie istnieje tylko ja o tym nigdy nie słyszałem.
4. I na koniec, po tym wszystkim, no kurna, czemu on ma mokre te skarpety? nie fair tak nie wyjaśnić. Spociły mu sie stopy czy jak? w tych wojskowych butach?
widać, że-ś w Armii nie był;-) Ale, to nie Twoja wina, że ... Państwo zabrało ten czas, gdy -nawet migając się od obowiązku i szukając przechowalni- trzeba było wykazać się pewnym polotem, czasem na wyżynach błyskotliwości męskiej, choćby chwilówką dla wolności na kredyt.

Taki system. Czy nie zwróciłeś w życiu uwagi, że można sobie zapomnieć o zasadach i systemie ustaleń i patrzeć... np... w czcionkę jak na wyprost albo pochylenie? ciała? nie tylko litery- wolno... nie widzieć...;-)

Dla mnie zawsze litery są aktorami. To, choćby minimalnie, ale jednak Teatr Liter... w akcji czasem a czasem w... gdzieśtamie...

Mówiąc serio... Patrzę zawsze podziałem na strony w sformatowaniu książkowym... Numery potrzebne i niepotrzebne, jak i przygodne numerki...

Widać że nie byłeś w armii? Nawet przez zasłyszenie? Widzisz... wychodzenie z armii... to już cywil, przeniesienie do rezerwy a to raczej nie wojskowe buty... Niemniej... jeśli sobie chcesz ukierunkować "mokrosć" kieruj na ... skutek polskich zim- kobiety określane przygodnie i pobocznie... powiedzmy..,psyt

Posłuchaj sposobu opowiadania z dystansu mędzy przechwałką a dygresją... Czy o wojsku czy innych męskich sprawach z dystansu... Tam nie ma podziału na logiczne cięcia... Szczególnie z powodu scenerii w której może się odbywać "zwierzenie"... Powiedzmy, że peel z Tobą pije i nie dopuszcza do głosu...

A teraz bez uników. Dzięki, faktycznie literówka - gratias. Podział wersyfikacyjny musiałem nieco przekształcić z powodów tutejszych ograniczeń edytora, ale i tak ... nie protestuję. Internet to zawsze jeno laboratorium...

A tego tekstu od lat nie lubię, choć czytuję czasem publicznie... Mniejsza z tym... Tnąc go roztomajcie... w sumie... niespecjalnie szukam misterności... Bo i wychodzenie z syfu to jeno pozór misterium... jak i przywoływanie sobie duchów... śNIętych

Poza tym;-) powodów (do) mokrego można sobie po swojemu dośpiewać... Może to powód 'malin"?

Czcionka? Chcesz, to potraktuj ją jak zmianę tonu głosu... twój wybór...Taki system;-)
Je pensais vraiment que vous parlez français, quel dommage.
Język nie tylko mówi w gallikańskiej odmianie, co wcale nie musi być opatrywane późniejszym "quel dommage", bo wielką szkodą byłoby wyzbywanie go końca i czubka i zmysłu zmaku i dotyku, które to przydają się w wielu aspektach poznawczych, ale o tym... Sza Mademoiselle (ou Madame?).

Veuve. Continuellement le dommage énorme!
Nie przywykłem do cyber uniesień;-) Tradycjonalizm jest we mnie;-) A on ma dość dużo anomaliowatych objawów w historii. Proszę się przyjrzeć szprotkom;-) Pozdrawiam, jako zodiakalna Ryba, w której inni pobratymcy czują się Jak Jonasz w ...no...psyt

Idę sobie, bo jakoś mi głowę odbiera inne cóś, choć nie Judyta, ale też tracę Głowę. Na szczęście nie jestem Holofernesem...
----------------
Miłość francuska



Kochać francusko z domieszką arabską
Uwielokrotnić monogamię w jedność
Oto marzenie z-angielszczone w sedno
Flegmą mruczącą na -To JEDNO -babsko!

Aby położyć pogłaskać i łapsko
(Lub dłoń ochoczą gdy czerwienie bledną),
W zaróżowieniach niezwyklić w mnoż-jedność
Za-roz-szczebiota(ł)ć w ... odmęt mowy (w nadskok!)

Wielbić unikat zmienny nieskończenie
Rozdziwczeń mniszki doczekać szaleniem

Kochać unijnie (w up-chw-ale ojSZczyzny)
Patriotycznie (w zgodzie z o-en-zet-em)!
Oto pragnienie bóstwiące podnietę
Na które trzeba mieć zasady (Dyzmy!??!!)
----------------------------
taki se stary wygłup... i to by było na tyle... w dialogu spoza Qńtekstu
Pan wybaczy, ale z francuskiej, humorystycznej poezji mimo wszystko preferuję Tuwima, ma polot, styl i klasę. Pamiętam jak spotkałam go kiedyś w takiej jednej kameralnej restauracyjce. Uroczy człowiek z dużym, tfu, tfu ogromnym… talentem. A więc au revoir, proszę się nie przejmować za bardzo, wszyscy tracą przy mnie głowy.

Tuwim:

Cytat:Oko trę, że mam ból
Taki los komu żal ?
oko trę, pali sól
O madame, kulą wal
Ile trosk, ile burz,
a krew kipi, wre ,
O madame, oto nóż
O, madame, oto mrę

O, contrain je m'emboulle,
Taquilosse, comme ou jalle?
O, cotrain, polissoule
O madame, coulon valle!
Il est trosque, il est bouge,
A ma creve qui pis vrai
O, madame, o tonuche
O madame, o tome rain
Ave;-) Cóż, ja mieszkam obok ulicy Tuwima. Julian jednak mi dzisiaj zapodał skutki po sprzeczce z żoną, więc... cóż... męska solidarność...;-)

lojalność ponad wszystko. Wobec przyjaciół, kobiety aktualnej i języka zadomowionego. A kontekstu rozmowy zwłaszcza;-)

A poza tym;-) Narodowe Święto Francji dopiero jutro i mam plany w tym związane, ale o tym sza... ;-)