Via Appia - Forum

Pełna wersja: Książę Moskwy pod murem śpiewa w oczy plutonu egzekucyjnego (piosenką albo arią)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
bo ktoś musiał wasze tyłki chronić (Towarzysze ) Wróg
 przychodził i odchodził
 lecz nie wyszedł Rozczochranym 
rudym włosem przysiąc mogę 

że zawsze gdy wróg za progiem
miast na trwogę
                                       biłem w ryj

Camarades, visez droit au cœur!

są cesarze są królowie
(mnie? - to jedno) Ja nie mam biegłości
                w słowie Gubię 
sedno Jestem tylko
           Synem Szabli i tej Armii 

w której częstszy głód i brudy
                           
i nie karmi się
do syta

Camarades, visez droit au cœur!
nigdy w życiu 
nie bywałem nazbyt bystry Biłem
 piłem i swym ciałem
na kul świsty
wystawiałem twarz

       i pierś

Zwijcie mnie (jeżeli wola)
najdzielniejszym z dzielnych
co nie oddał nigdy pola
raczej wierny  Tym
  
z którymi Pot i Krew  wypijał 
z braku wina  A przed tronem
(mimo wszystko)
karku
               
nie chciał zginać

Camarades, visez droit au cœur!

                       
Nie obchodzi mnie
                że Anioł Michał  był rycerzem  Tylko Hałas 
tylko Bitwa tym
w co wierzę
  Tylko Ból

i Stopy Starte długim Marszem
        są mi pewne (namacalne)
                   
i za boga mi wystarczą

Camarades, visez droit au cœur!

Choćby nagle przybiegł herold
z aktem łaski  Choćby nawet   (zamiast strzałów
w pierś) oklaski
(i orderów  nowa seria)

wiedzcie (Drodzy Towarzysze)
że Cesarza 
kocham tak jak Synów Szewców
bom z Bednarza Lędźwi 
wyszedł

więc nie bójcie się
strzelajcie
skoro rozkaz
już przeszłością jest Elchingen
Borodino Moskwa


Camarades, visez droit au cœur!

przed plutonem i przed śmiercią
książę-?- nic nie znaczy
rozkaz jednak to jest rozkaz
(bez tłumaczeń!)
Prosto w serce (Przyjaciele!)

Prosto w serce Ile trzeba
powiedziałem (!)  
po co więcej (?!)
  Pamiętajcie

to co pewne         
nosisz w spodniach Tam gdzie honor
tam mężczyzna

                              alllez! ognia!

Camarades, visez droit au cœur!
noooo. popaprane. ale tym razem w niemiły sposób. nie dałem rady, rozbiłem głowę o drugie Camarades, visez droit au cœur! i bezzasadne sztuczki z formatowaniem tekstu.
;-) Trudno;-) Zawsze dla mnie papier był odniesieniem do sceny. Tak jak i czasami piosenka formą i zapisu nutowego (słowo to jednak, nawet w zapisie, dźwięki). Gest? Bo i pewien gest, ruch (nawet gałek ocznych), działanie karku (owszem, nieprzewidywalne do końca przez autora-reżysera!) mają swoją rolę, stąd i czyniący (nawet odchodząc- niczym gawiedź widząca egzekucje, która z wielu powodów wraca do codziennych spraw prze finałem!) owe ruchy są cenni. Niczym chórzyści w operze. Jak halabardnicy w teatrze.

A poważnie? Układ tekstu z reguły mierzę szerszą perspektywą. Net dla mnie nigdy nie był i nie będzie niczym innym niż laboraorium, może- w wersji Teatru Liter- czasem miejscem już coraz rzadszych prób, gdy mowa o finalizowaniu większych całośći.

Spoglądam w tekst i tak go rzeźbię, aby i przewrócenie kartki było para-środkiem "scenicznowatym'.
Tak. To jest utwór, który zmierza jako pewien rodzaj ucieczki od głownego sedna planowanej całości. tak, z powodu zamysłu gdy mowa o książce, obrałem sobie takowe "rozstrzelanie" (Neya- Księcia Moskwy nie ja - co oczywiste rozstrzelałem, choć, nie wiem, czy nie byłbym tym jedynym wyborowym strzelcem, którego kula nie trafiła w pierś dawnego Uwielbianego Marszałka "Rudzika", ale właśnie tuż nad głową, w murze!).
Budując wersje książkowe, z góry zakładam jedyny format, który mi odpowiada... Za tym idzie i czasem układ tekstu. Inna rzecz, że ... muzyka idzie tutaj podobną metodą... Chociaż i w wypwdku zastosowanych środkó styl, i muzycznych jest tutaj prostu jak z ... mniejsza z czego;-)

Wniosek? Dobrze, ze nie wytrzymałeś. Życie to życie, a zwierszenie to zwierszenie. Ile trzeba powiedziałem, po co więcej (no, muszę sobie pomegalomanić, cytując 'mła!'! ;-p )
---------
"noooo. popaprane. ale tym razem w niemiły sposób. nie dałem rady";-)

śmierć i jej obserwacja nigdy nie jest miła;-)

Mów mi -Goebels;-P
za długie, nie chce mi się czytać, ale miło, że podzielileś na wstęp, środek i "wniosek" w tym wypadku. toteż przeczytałem wniosek;]
strzałeczka, -Goebels;-P!
za długie?

Jak mawiają dziewczyny z Roksa.pl 'Rozmiar się nie liiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiczy"
poza tym? nie wyobrażam sobie innego sposobu, nawet zakamuflowanego zapisem,gdy mowa o przedstawieniu Neya...

Da się inaczej? Chyba nie muszę odpowiadać i potwierdzać?. Można powróćić do formy czterowersowej... Wola ludu. Niemniej forma obrana przeze mnie już zostaje...
choć mamy czasy pro-eko i ponoć to juz zakrawa na marnowanie papieru... cóż... drzewa u-wierają ... stojąc
Odczuwam w tym wierszu jakiś swoisty powiew historii, co pozostawia ciekawe obrazy, zarysy(+)Utwór momentami jest trudny po przez dobór formy, ale ostatecznie idzie z niego dla siebie wyciągnąć dość wiele, jak ktoś potrafi po to sięgać(chęć przedzierania się Smile) Oczywiście nie na siłę(szablą) - trzeba pomalutku i z troską, a wersy mówią jak trzeba(może dłutoBig Grin) Prawie jak zabawa. Podoba mi się. Zostawiam 4/5
Merci! Ja i Ney nie byliśmy z Cesarzem pod Piramidami, ale ... historia ma swoje ... kaprysy więc...;-) mogą bywać alternatywy
chmurnoryjny, ja mówiłem o twojej odpowiedzi;] za długa. ale żeby się poprawić, bo ponoć brzydko tak czytać po łebkach, przeczytałem teraz całość (twojego posta, nie twojego wiersza). niewiele to zmieniło, bo chyba masz swój świat i swój sposób komunikowania się (spoko, ja też piszę "chaotycznie" na przykład) w którym rola informacyjna i wysoki stopień porozumienia z adresatem ma niewielki priorytet - ale przeczytałem. -Goebelsiku;-P ;*
Na grupach wsparcia, które zdarzało mi się prowadzić, bywa sposób używania zwrotu 'ja też tak miewam'. Mam zasadę nie diagnozuję (słowo chyba, to tylko detal zabezpieczający) a jeśli Tobie diagnozowanie wygodne 'Twoje prawo".

W życiu nauczono mnie, że wypowiadam się serio wtedy, gdy zobaczyłe całość... przeczytałem całość usłyzałem całość. Wypowiadam się albo ... nie. Nie należę do ludzi, którzy zaznaczają terytorium na siłę. Z Neya mam jedno... Czasem biłem w ryj, wbrew mojej posturze, ale ... spoko spoko... lata robią swoje...i pro forma... jeśłi mówimy o utworze, spoko, jeśłi o komentarzach tyż spoko, ale na czacie... Taką przynajmniej stosuję zasadę... Ot, taki to świat... Młodzieńcze;-P
yhm. to już wiem, na czym stojam.
;-) niech i tak Ci będzie... Twoje prawo... Ja wnioski wyciągam z dystansu... choć choleryczny jestem. ;-) Człiwiek nie spot reklamowy, albo status na FB... (truizmy mądrośći jak wiersza... nie czynia!) Ave;-) Nie wyciągaj pochopnie opinii i sznurówek z butów...;-) na podstawie masek;-)