Via Appia - Forum

Pełna wersja: pisane z nieba (strzępek z listu)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
pani lila w świątecznej sukni karmi gołębie pieszczotliwie
zaciąga do ptaszków (ja papierosem) tajojką smakujtsje
smakujtsje jedstje ptaszęta ta jedstjie
potem cichutko
czesze włosy

agnieszce która jeszcze w czyśćcu piętro niżej patrzyła
w moje rozpuszczone kudły z namaszczeniem
mówiła wpatrując się w moją brodę kozią wiesz
gdy na ciebie patrzę to widzę boga ja w ogóle

zawsze jestem zakochana ale wiesz dupy nie daję
tak od razu zresztą wiesz tutaj za to wyrzucają jak i za to
że nie łykasz leków ale jakby co zawsze można wyrzygać

(czy leki czy zakochanie nie dosłyszałem bo przyznaję

jej pokaźny dekolt narzucał się nawet przymrużonym
oczom a przecież wiesz że bardzo nie lubię
jarzeniowego światła) niebo jest na górze tutaj

posyłają tych niegroźnych nieagresywnych piekła
nie ma są lekarze i siostra zwana carycą bo ponoć
lubi dawać w męskie tyłki

zastrzyki i to mnie martwi
kochanie bo sama twierdzisz
że mam całkiem niezły zad i
do tego mimo chmurnego
ryja gołębie serce
a że tutaj
potrzeba mi zastrzyku

energii na przyszłość
zaczynam odczuwać głód

(kiedy odejdzie pani lila podkradnę się tam
gdzie jest strawa dla gołębi spróbuję ptasiej
natury którą mam po ojcu z nazwiska albo
mówiąc szczerze zaspokoję potrzebę

pokazania ptaka) gdy mnie wypuszczą
pójdę do fryzjera (ponoć najlepsi to geje)
jakoś to przecierpię w końcu poeta musi

przeżyć wariatkowo i ból aż do głębi
jakby co zawsze można


wyrzygać

Przyznam szczerze, że tekst musiałem przeczytać kilka razy. Jest trudny, a ja mało bystry.

Wiersz nie wzbudził we mnie żadnych odczuć - tyle jeśli chodzi o wstęp. Czasami miałem wrażenie, że dzieliłeś pracę na kolejne strofy od niechcenia (przerwy między drugą a trzecią i szóstą a siódmą). Szczere pytanie - rozbiłeś to, by estetycznie nie odstawały od innych strof, czy miałeś w tym jakiś inny cel?
I jeśli już jesteśmy przy temacie szczerości, to wątek pani lily i jedzenia gołębiej strawy wydaje się bardzo wymuszony - jakbyś znalazł kilka fajnych wyrażeń (zaspokajanie potrzeby pokazania ptaka - fajne, tematycznie zgodne z fragmentem o ptasiej strawie i nazwisku, ale mało logiczne. Ale pewnie dla wariata logika to jedynie pierwsza przeszkoda, którą musi przeskoczyć) i skleił je tutaj, byle było i wyglądało. Chyba za długi ten nawias.
Ogólnie jest spoko, piszesz obrazowo i klimatycznie, masz swój specyficzny styl. Z podmiotem nie potrafię się zgrać w żadnym stopniu, więc wiersz po mnie spłynął.
Fajnie zakończyłeś. Widzę że lubisz najpierw umieszczać w tekście jakąś błahostkę, a potem odwoływać się do niej w wielkim stylu. I mam tutaj na myśli fragment o agnieszce, plus puentę z końcówki. Naprawdë miło było poczytać i czekam na więcej.

PS. Obawiam się, że pani lila nie chodzi w świątecznej sukni :'( to szpitalny uniform.

Wysłane przez Tapatalk

ANO NIESTETY BYWA RÓŻNIE W SZPITALACH... OWSZEM SZLAFROKI ALE BYWA RÓŻNIE... POŻYWIOM UWIDIM...AHA, SORRY ZA CAPS-LOCKOWE, ALE COŚ MI W KLAWIATURZE SZWANKUJE, PISZĘ Z KAFEJKI... urządzonej jak polskie reformy (kurna, zadziałało;-)
Zygo, szedłem sobie pewną formą dowolności nie szukając zgodności wobec zasad i powszechnie znanych i ustalonych przeze mnie, gdzie np zastosowanie przerzutni czyni z wersu coś na kształt autonomicznej wypowiedzi, aforyzmu albo.... Nic nowego takowe, ale przeca to nawet nie forma zwiersza (czy jak wolę mówić- zwierszenia) wolna, ale do-wolna. Powiedzmy, że do-wolna, aby peel, albo- jeśli zechce -czytelnik do wolności sobie dowolnie poszedł/szli... albo w i za pośrednictwem reakcji na tekst albo ucieczką od (czyli jednak też reakcja, choć odrzucanie i ucieczka czesto następuje po fragmencie- i dobre i to)... To jak w muzyce- zmiany napięć, klimatów, czasem i dysharmoniczne rozwiązania, czasem bezład z klasycznej (dzisiaj klasyka to jakby historia gatunków artystycznych w ogóle - przeca! byle nie nazywać głupio postmodernizmem, który albo podsumowuję piosenką Kaczmarskiego, a jak nie starcza to mamy postmORDernizm...a obu przypadkach wart kpiny)...Forma epistolograficzna przydatna i wygodna, także w szerszym zamyśle... większego zwartego druku... w okolicach wariatkowa... Nic nowego, ale .... powiedzmy, że ten monodram w tomicszczu jest w próbach i reżyser dopina końcówki i inne detale...;-) przy próbach na żywo czasem (tak w sieci, choć już rzadziej jak i w prezentacjach na żywo... lud traktując jak statystów i probówki laboratoryjne)
A mi się bardzo podoba. Są emocje, są obrazy, a przy tym bardzo ciekawa technika pisania. Lubię, oj lubię taką właśnie
świetną niekonwencjonalność. Jeśli chodzi o technikę nie wypowiem się. Nigdy się nie wypowiadam, bo jeśli nie ma błędów logicznych
podział na strofy, wersy etc. jest mało ważny i bardzo zależny od autora. Czuję peela, a zwłaszcza jego długie włosy Wink
Czekam na więcej i zostawiam 4/5.
Pozdrawiam.
Chmurnoryju mój Kochany! toż to świetne coś tu nam podał! oddałeś pięknie klimat, klimat klimat i jeszcze raz klimat. mogę tylko pozazdrościć żwawego stylu. łącze się w przekraczaniu logikiSmile nie wiem co tu dodać... mógłbym wymienić kadry które mi się upodobały ale zbyt dużo tegoSmile dogadamy się Chmurnoryju coś czujęSmile czekam na kolejne dziełaSmile

pozdrawiam czas
Czytało mi się z lekkim uśmiechem na ustach, który nabrał szczególnego wyrazu po drugiej strofie. Podoba mi się to, jak śmiało łączysz słowa i dobierasz obrazy. Wers "jej pokaźny dekolt narzucał się nawet przymrużonym" jest perełką, masz tutaj takich kilka z resztą. Zakończenie nieźle to wszystko zamyka w odpowiedniej kropce, ale Ty to wiesz na pewno.
Ogólnie dużo łatwiejszy niż poprzedni i bardzo dobrySmile
dzięki ;-) ave;-)
oki walnę coś jeszcze z innej bajki (ale może do tej akurat co mi się jeszcze reżyseruje na większą całośc, w wariackich sceneriach wiele jest możliwe)) do tercetu i na jakiś czas poprzestanę na Czytaniu.... sobie... innych


ja też zgłaszam, że zjadłem ze smakiem. popaprane to-to, psychokręte, egzegetycznie wynaturzone, a przy tym tak erazmowe, że nie da się tego nie lubić;] większość wierszy waszeci już na samym początku i chyba głównie z racji dziwactw minimum wizualnych nie zachęca do czytania, ale tutaj się wziąłem przełamałem i miło się zaskoczyłem. to i może zerknę na pozostałe utowry, ale nie obiecuję.
nie lubię słowotoku i adhd językowego, tj. gdy ludzie naprawdę muszą wszystko poperrrrrrrrrniczyć do nienormalności x100, ale zdarzają się tacy jedni na milion, albo tacy z księżycem i nazistami zbyt blisko, by utrzymali zdrowy rozum, którzy dodają kolorytu temu światu, przyjemnego kolorytu. okazuje się po prostu, że można robić rzeczy naprawdę świrnięte, ale przy tym wartościowe.
merci!

Tak, to zadziwia, bo akurat imho, jeden ze słabszych tekstów, choć ważny, gdy mowa o całośći kontekstu szerszego i dalszego w roboczym projekcie o Tytule "odbicia'(ew- podtytuł)...

gdzie rzecz się dzieje w wariatkowie, gdzie już motyw wykorzystywało mi się, ale nie jako wiodący (sceneria i te inne). Wariatkowo nic nowego, jak i stosowanie wybiegów poza mury "psychuszki, gdzie z okna widać prosektoriium" (tak się dotąd w Czeladzi leczy chorych na duszy!) w inne miejsca, co się we łbach pozostały. Tak, ten świat będzie w pewnych momentach odrealniony... rzadko powiązany z CV, chyba, że branie po rozmowach cudzych fragmentów życia i poddanie się sugestii weźmiemy jako element własnego by-życia... z czasem...
Nieważne... bo to i nihil novi, a ja jestem z pokolenia, które na jedną przemianę (rewolucję) było za smarkate, a na kolejne... za konserwatywne...
Niemniej... nie szukam nowości, a tym, którzy się zdarzali być zauważającymi jakieś "novum' bywało że z róznym nasileniem waliłem śmiechem w twarz (często serdecznym) zapodając- wyręką pewną- kolejne dowody z historii (nie tylko art-dziejowej!), dowodzące, że to tylko kolejne powielenia, parafraza, czasem ... inne kontynuacje... I zaznaczam awanem, że na hasło postmodernizm reaguję ... kpiną, a w dobrym humorze puszczam piosenkę Jacka Kaczmarskiego o tym tytule , to starcza na srodowiska zakademizowane...
Łał, że tak powiem zatkany. Co taki wysyp dobrej poezji dzisiaj na forum? Daję piąteczkę bez wahania, przeczytałem bez zająknięcia i z przyjemnością.
Dobre, bardzo dobre. Ty to umiesz pisać poezję o wariactwie Wink bo uwierz, ja naprawdę wiem, że wariactwo to czyściec.
Wreszcie coś, co od wielu dni spodobało mi się na forum.
DZIĘKI. Niemniej powtórzę, a właściwie zaznaczę istotę mojego Arko-Arche. Ten tekst uważam za ... no, już powiedziałem. Zresztą, abstrahując od subiektywizmu, mam perfidną we łbie tendencję wrzucania w zwarty druk większy (nawet w wypadku wspomnianego projektu!choćby już była to już jeno werskja prób generalnych w Teatrze Liter!) wrzucania w tzw... 'lepszości" gniotyzmu. bo ... tylko skrajne zestawienia są najbliższe prawdy, któą oglądam, pokazuję, nie wiem czy mówię (rozgaduję na-pew-no)...

Rzekłem!;-)
ArS Imperator Wszech-Skromności;-P
czyli Blabluzg;-)
Spoko. Ale mimo wszystko doceniam, że nie jest to przemielna kupa jak to ostatnio bywa.
Też można mieć objekcje, co do treści może zbyt figlarnej, ale może dzisiaj to mnie się podoba?
Nieprzymuszona logiczniw figlarność przypomina mi moją młodość.
Pozdrawiam.