30-06-2013, 13:26
Siedzi żebrak pod niebem gołem
i zaś patrzy, jak pospołem
ludzie biegną - w tem i nazad - we dwie strony
psy zaś kręcą swe ogony
To niedziela - święto Pana!
Kler się cieszy już od rana
Do kościoła - "Drzwi zamykać!"
bo zaś zimno, brud przenikać przeto będzie!
Tu orędzie ku czci Pana!
Panna zaś umalowana, wtem spacerkiem sobie przyszła
by spoglądać, jak to facet
zbierał będzie znów na tacę
Żebrakowi ślinka leci
biegną starsi, wloką dzieci
To chodząca jest skarbonka,
na pieniążki zaś nagonka
Nie tak szybko - rzecze serce -
mój menelu błądzisz wielce,
niecne przeto masz zamiary
Nie chlaj tyle boś już stary!
O nic z tego! - odrzekł rozum -
Sentymenty proszę zrozum
w tej złej erze rzecz tragiczna.
Tu mikstura zaś magiczna
jest potrzebna!
Lecz kultury znał arkana
złożył ręce, zgiął kolana
i do Pana wznosi modły,
coby łowy się powiodły.
Zaś tak rzecze:
"Bogu mój ty kasy wielki,
złóż swój łaski dar tu wszelki
na spragnione brzemia ręce
Ja w podzięce głowę składam
i na ziemię przeto padam
W twej świątyni wiernych grono,
spraw by hojne było ono
i wspomogło tych w potrzebie
co na ziemi - nie zaś w niebie,
na to przyjdzie jeszcze pora."
Bóg zaś słucha słów matoła,
co w dzień pański znów go woła,
śląc swej łaski długie mile,
by się zamknął choć na chwilę
Bo niebezpieczny - Pan tak orzekł
ten co stracić wszystko może
Najgroźniejszy zaś w swej treści,
ten co w dupie wszystko mieści
i zaś patrzy, jak pospołem
ludzie biegną - w tem i nazad - we dwie strony
psy zaś kręcą swe ogony
To niedziela - święto Pana!
Kler się cieszy już od rana
Do kościoła - "Drzwi zamykać!"
bo zaś zimno, brud przenikać przeto będzie!
Tu orędzie ku czci Pana!
Panna zaś umalowana, wtem spacerkiem sobie przyszła
by spoglądać, jak to facet
zbierał będzie znów na tacę
Żebrakowi ślinka leci
biegną starsi, wloką dzieci
To chodząca jest skarbonka,
na pieniążki zaś nagonka
Nie tak szybko - rzecze serce -
mój menelu błądzisz wielce,
niecne przeto masz zamiary
Nie chlaj tyle boś już stary!
O nic z tego! - odrzekł rozum -
Sentymenty proszę zrozum
w tej złej erze rzecz tragiczna.
Tu mikstura zaś magiczna
jest potrzebna!
Lecz kultury znał arkana
złożył ręce, zgiął kolana
i do Pana wznosi modły,
coby łowy się powiodły.
Zaś tak rzecze:
"Bogu mój ty kasy wielki,
złóż swój łaski dar tu wszelki
na spragnione brzemia ręce
Ja w podzięce głowę składam
i na ziemię przeto padam
W twej świątyni wiernych grono,
spraw by hojne było ono
i wspomogło tych w potrzebie
co na ziemi - nie zaś w niebie,
na to przyjdzie jeszcze pora."
Bóg zaś słucha słów matoła,
co w dzień pański znów go woła,
śląc swej łaski długie mile,
by się zamknął choć na chwilę
Bo niebezpieczny - Pan tak orzekł
ten co stracić wszystko może
Najgroźniejszy zaś w swej treści,
ten co w dupie wszystko mieści