Via Appia - Forum

Pełna wersja: Złoty jastrząb
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Wieść w rodzince niesłychana - zrodził się z niewiasty
złoty jastrząb, świat "dobrucha" - w górę pną toasty!

Najprawdziwiej złote skrzydła, chęć czynienia dobra.
Słodkie serce, zacny orzeł, ziemię mógł wnet obrać.

Z ognistego protoplasty śmierci lekko zarzuciło,
kilka głębszych nurów z bracią orła wychwyciło.

Jakież ryby on tam łowił - ryby przewspaniałe!
Jednak dziób mu wykrzywiły w krzyk druty "rdzewiałe".

Któż tam zawiódł złoto nasze? Któż okazał się judaszem?
Złoty jastrząb już inaczej wpieprza swoją paszę.

Później zabity, zgniewany głupią nad-miłością
nie mógł wznieść się snu piórami nad bólu rzeczywistością.

Ale w końcu tam poleciał, leciał tak po prostu.
Trochę później zauważył, że ma skrzydła z wosku.

Nikt nie płakał nad jastrzębiem, choć był godnym synem
- każdy szmaciarz złotym nożem wbił nań swoją winę.

Leży trup jastrzębia mimo śmierci i skamielin.
Już na zawsze wiatr pamiętał będzie wzwód anieli.
Nie wiem, czy to z racji tematu, czy rytmu w słowach, ale od razu Twój tekst wpadł mi w głowie do jednej kieszeni z zespołem "Żywiołak". Sądzę, że właśnie do takiego gatunku podkładu, słowa poniżej sprawdziłyby się jako piosenka. Smile