Via Appia - Forum

Pełna wersja: Że niby nic się nie zmienia, tak?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
mielimy
schematy w zasadzie
kwaśne plasterki przypisów
obok numeru strony
czy dnia w kalendarzu

porozrzucane pestki
wieszamy
na rzęsach znudzenia
sterylnie odgradzając od
ciągnących się ślimaków

żujemy
wydając mlaski znad miski
z kaszką codzienności
jakby na debecie
żal nam było zalać
Na wstępie powiem, że szanuję cię za to, jak fajnie bawisz się słowami. Czasami zestawiasz je w taki sposób, że muszę dwa razy je przeczytać, żeby sprawdzić, czy nie zgubiłem gdzieś litery lub wersu. Kwaśne plasterki przypisów rozsadziły mi czachę.
Spodobała mi się pierwsza strofa, głównie za ten trzeci wers, ale też za przystępną treść. Druga strofa to dla mnie czarna magia - jakbyś zgubił pomysł na wiersz i dalej bawił się słowami, które mają imitować podobieństwo tematyczne. Końcówce zwróciłeś sens, ale czary nie tkwiły już między literkami. Kolejna puenta o szarości dnia codziennego - po ilości wierszy tego typu ciężko już nawet zaprzeczać ich trafności. Fajnie, że utwór trzyma jednolity, ślimaczy klimat. Wszystko się tu ciągnie jak mordoklejka, ale po wszystkim zawsze zostanie coś między zębami. I weź to wyjmij...
...ale to miało mieć pozytywny, zachęcający wydźwięk. Żeby jednak zalać ;-)

Dzięki, Zyga, za wizytę i opinię :-)