Via Appia - Forum

Pełna wersja: Nie lubią mnie w niebie
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Żale stroją nutę,
Nadzieję ryję zardzewiałym dłutem
Robota pali mą twarz
Z sercem nie chce mnie zapoznać
Rysuję by w niebie dłużej zostać

Twoje podniebienie
Jabłka połówkę czuje
Pierwotna trucizna
Łzy rozkoszy rysuje

Nie nie nie mogę tak za siebie
Nie nie nie lubią mnie w niebie
Zapoznaję, całuję i zmazuję
Zakochane myśli prześladuję
Niewiele zdziała rozstrojona gitara

Gitara rękę czuje
Kiedy twą skórę całuję
Przykleję ją do siebie
I będzie nam jak w niebie

Popędy wolą narzutę
Nadzieję rozpalą nawilżonym udem
Tobą płonie ma twarz
Wejdź na chwilę mnie poznać
Bym mógł cię potem taniej oddać

Twoje podniebienie
Jabłka połówkę czuje
Pierwotna trucizna
Łzy rozkoszy rysuje

Nie nie nie mogę tak za siebie
Nie nie nie lubią mnie w niebie
Zapoznaję, całuję i zmazuję
Zakochane myśli prześladuję
Niewiele zdziała rozstrojona gitara

Gitara rękę czuje
Kiedy twą skórę całuję
Przykleję ją do siebie
I będzie nam jak w niebie
Wiersz jest bardzo chaotyczny i przegadany. Ledwo idzie się dopatrzeć w nim sensu. W pewnych miejscach logika mocno się gubi, no i brakuje konsekwencji. Do tego dochodzą jeszcze rymy bardzo proste, gramatyczne.
De facto przy tym wszystkim odnoszę wrażenie, że podmiot liryczny sam nie wie co czuje i czego chce. Raz jest w niebie, a raz poza nim. Chyba sam dokładnie nie wie co jest czym?
To wszystko sprawia że mam bardzo mieszane odczucia odnośnie tego utworu. Raczej skłaniam się na nie. Za duża mieszanka uczuć niezgodnych ze sobą.

Cytat:Wejdź na chwilę mnie poznać
Bym mógł cię potem taniej oddać

to brzmi źle odnośnie całego tekstu

Jest nad czym pracowaćSmile