Via Appia - Forum

Pełna wersja: Wizyta
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Wizyta ... (Trochę w tym fantastyki na samym końcu, ale niech tam...)

Obudził cię ostry jak igła impuls świadomości. Tej, która nigdy nie zasypia, która czuwa gdy przez ocean chaotycznych wizji płyniesz łodzią utkaną ze snu. Twój opiekuńczy duch, anioł stróż, dyskretny cień, wydobył cię z otchłani wizji koncentrując twą uwagę na...pokoju. W pierwszej chwili twoje najbliższe otocznie osłonięte mrokiem wydawało się takie...statyczne. Ciche. Określone. Mimo to zastygłaś w niemym oczekiwaniu. I moment wystarczył, aby alarmujące odczucie, bezkształtna wizja uruchomiła szereg błyskawicznych bioschematów, rozszerzających twoje źrenice i przyspieszających oddech. Z pewnym zdziwieniem, przez ułamek sekundy, czekałaś na jasną informację, esencję i istotę doznań, która je spowodowała. I nagle stało się jasne. Nie byłaś w pokoju sama. Wyczułaś czyjeś istnienie. Zupełnie jakby coś zgrane tak bardzo z otoczeniem i mrokiem, że przez to niewidoczne, przypatrywało ci się z zainteresowaniem. Koncentrowało się na tobie. Podziwiało cię... Milcząc. Milcząc.
Zimny pocałunek, trochę powyżej linii łopatek wywołał dreszcz, iluzję chłodnych kropel ściekających po ciepłej skórze. Delikatne muśnięcie karku oraz ramion było ledwie wyczuwalne, finezyjne. Strach, mistrz sztuki dotyku pochylił się nad tobą, przywołany przez twą podświadomość. I jakby wyczuwając odpowiedni moment, zanurzył dłonie w burzę twych włosów; zimnymi palcami dotknął skóry głowy właśnie wtedy, gdy w mroku ujrzałaś błysk zielono-złotych oczu. Ledwie uchwyciłaś zmysłem błyskawicę dreszczu rozchodzącą się wzdłuż kręgosłupa. Te oczy były tak frapujące, magnetyzujące, czarowne... Cichy pomruk i bezszelestny ruch aksamitnego, kociego ciała, ledwie prześwitujący przez ciemność. Dojście na sam brzeg biurka i oczekiwanie. Wszystkie te czynności wykonane ze wzrokiem nieodmiennie utkwionym w tobie. Zupełnie jakby przejście skomplikowanych barykad papierów i książek zaściełających blat było mimowolne, instynktowne, niegodne uwagi. Kot usiadł w mętnym półmroku, powodowanym przez niezasłonięte okno. Wtedy właśnie zauważyłaś to coś: małą kartkę, miniaturowy skrawek papieru przywiązany do szyi kota cienką wstążką, która ginęła gdzieś w puchu czarnej sierści. Zrobiłaś gest zupełnie taki, jakbyś chciała po nią sięgnąć, lecz wtedy strach delikatnie musnął ustami twą szyję i zawahałaś się... Z czeluści kociego gardła wybrzmiał pomruk. Pomruk przyzwolenia. Pomruk prośby. Dotknęłaś kartki a potem zarwałaś ją delikatnie ze wstążki; papier ustąpił lekko. Podobnie jak strach. Przyjrzałaś się jej. Była pusta. Niesamowita, tak mała, że skryłaby się w zaciśniętej dłoni. Zrobiłaś to odruchowo. Zacisnęłaś palce. Potem coś zamknęło ci oczy.
Zasnęłaś. Spokojnym, głębokim, równym oddechem znacząc swój sen. Kot oparł głowę na przednich łapach. Nie bał się być blisko.

Nie spuszczałem z ciebie wzroku długo jeszcze... Tak bardzo pragnąłem zobaczyć cię śpiącą.
Czlowiek pisze po nocach, w pracy (polska elektrownia atomowa) drzemie, a tu ani komentarza ... Sad WinkWinkWink
Cierpliwości... Smile A w międzyczasie zapraszam do komentowania utworów innych użytkowników Smile

::EDIT::
Ciekawy, tajemniczy i bardzo poetycki tekst. Podziwiam kunszt - stworzyłeś niesamowitą atmosferę, ze dwa razy aż mnie dreszcze przeszły. Warsztatowo chyba bezbłędnie, nie mam się do czego przyczepić. Właściwie historyjka bez głębszej treści, ot, wizyta. Dla mnie jednak w tej opowieści ważna jest metafizyka, atmosfera i tajemniczość, która osnuwa cały tekst - świetne! Gratuluję kawałka udanej prozy!

Ah, jednak:

"na...pokoju." / "takie...statyczne." - brak spacji po wielokropkach.

I proponowałbym przeniesienie tego do działu Miniatury literackie.
fajne, ciekawy pomysł.
Piękny tekst. Świetna narracja, doskonała kompozycja.
Zgadzam się z Rootem... Masz talent. Potrafisz wywołać dreszcze Smile

Nie daje mi teraz spokoju jedna myśl... co było dalej?!