29-05-2013, 21:12
Wzgardzę. Naprawdę.
Nie patrz tak na mnie.
Dziwnie, składają się te
obrazy Picassa, kreatury.
Pomiędzy wygięte
kontury brwi, a usta.
Popuść trochę,
rama krzywa stoi.
Możesz się łudzić
tam i z powrotem,
omijać proste prawdy.
Nie miałeś nigdy męskości.
Jak mógłbyś mieć mnie
w sobie, Panie hardy?
Siedzę sobie przy oknie,
otwartym na świat, jak ty
nigdy na mnie.
Picasso jest wolny,
wolę, anty ramy.
Krzywy twój wzrok,
dla mnie wygasa.
Tobie daleko do Esesmana
Mi do niewinności Żydówki
Nie patrz tak na mnie.
Dziwnie, składają się te
obrazy Picassa, kreatury.
Pomiędzy wygięte
kontury brwi, a usta.
Popuść trochę,
rama krzywa stoi.
Możesz się łudzić
tam i z powrotem,
omijać proste prawdy.
Nie miałeś nigdy męskości.
Jak mógłbyś mieć mnie
w sobie, Panie hardy?
Siedzę sobie przy oknie,
otwartym na świat, jak ty
nigdy na mnie.
Picasso jest wolny,
wolę, anty ramy.
Krzywy twój wzrok,
dla mnie wygasa.
Tobie daleko do Esesmana
Mi do niewinności Żydówki