Via Appia - Forum

Pełna wersja: Jak powstał...
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Słoneczny dzionek lata, nudny, leniwy dzień pełen niewykorzystanej energii schowanej pod głęboką warstwą pretekstów. Żaden punkt tygodnia nie wżyna mi się w dupę, odkąd dzieciaki zmieniły książki na rowery. Dobrze, że chociaż procesor oddycha. Podszedłem, zlawszy się z naturą, do trzepaka. Trzepak - miejsce bicia słabszych - propagowania szybkich samochodów, szybkich dziewuch, szybkich ciosów, szybkich wciągnięć, szybkich kieszonkowców, szybkich ripost i równie ociężałych bab sflaczałych bicepsów.
Podchodząc do trzepaka, sięgnąłem prawą (kurde, jakby to miało znaczenie w tym opowiadaniu!) ręką po paletkę do tenisa. Zamiast stać pół godziny przed kiblem, lubię czasem podumać na szeroką skalę, z bronią w ręku. Zacząłem trzepać. Jak dynamicznie. Lubię trzepać. Trzepanie jest, tuż obok mycia zębów, odkurzania, koszenia trawy i rąbania drzewa, moim ulubionym zajęciem na odstresowanie się.
Trzepię tak w zachodzie słońca. Trzepię, kiedy chłopcy biegają za piłką, a Harry Edison skacze z mostu, trzepię, gdy nie ma w domu Ja, tylko babcia kłóci się z dziadkiem.
Wszyscy filozofowie zastanawiają się nad sensem bytu, a ja trzepię. Na osi czasu Newton dostaje jabłkiem w głowę, a ja sobie trzepię. Na nieboskłonie słońce już zapada pod nadzorem bladego księżyca naszego istnienia. Podczas, gdy dywan dostaje orgazmu, a jaskółki otaczają głęboko synonimy chmur, ja wykonuję prościutki manewr: trzepu-trzepu na ministrów, trzepu-trzepu dla świętoszków, trzepu-trzepu dla umysłu i ciała oraz trzepu-trzepu, aby zjednoczyć się z ogólnym, grupowym trzepaniem tego świata.
Słońce już ledwo widać, złodziej moralny wzmocnił swój sierp, skowronki powoli zaczynają się wtapiać w tło podwórkowego echa trzepniczej mantry, współgrając ciekawą, acz jednostajną melodię.
Tak powstał dupstep.
Już ci mówię, gdzieś przekombinował byle po to, by wypadło "fajnie", a wyszedł zatruwacz kich.
Cytat:Harry Edison skacze z mostu, trzepię, gdy nie ma w domu Ja, tylko babcia kłóci się z dziadkiem.
Cytat:pod nadzorem bladego księżyca naszego istnienia
..co nic nie znaczy. (dośnić do tego na poczekaniu można wiele, wierzę, że byś umiał, ale i tak raczej tego nie kupię - dla mnie to ewidentny bełk dla pogmatwania ergo dodania tekstowi zajebistości. efekt oczywiscie jest odwrotny)
Cytat:jaskółki otaczają głęboko synonimy chmur
??? po co? kurde, po co? bezsens. ale po co??!

Poza tym - bardzo dobre. Nawet, a może zwłaszcza zakończenie;]
To specjalny aspekt, mający ukazać człowieka, który olewa WSZYSTKO.

Dzięki, miriad - pozdrawiam.
Cytat:To specjalny aspekt, mający ukazać człowieka, który olewa WSZYSTKO.
"To"? Które "to"? O czym mowa? O bezsensie patentowanym w powyższych cytatach?
To naprawdę aż takie bezsensowne?
Cytat:To specjalny aspekt, mający ukazać człowieka, który olewa WSZYSTKO.
to, jako odpowiedź, tak - jak najbardziej bez sensu i zupełnie nie na temat.
a cytowane kawałki są "bezsensowne" w rozumieniu: obciachowo i z kretesem przekombinowane. otaczanie czegoś głęboko to bełkot, synonim chmur mam za grafomanię, księzyc naszego istnienia w ogóle bezzasadny i aż daje po oczach, że wtryniony na siłę, niby że ładny, ale znaczenia tutaj nie ma żadnego - znowuż grafomania - no i owo "Ja", osobiście dla mnie tandetne. wszystko to detale, nie zniszczyły tekstu, za mało ich i za mało znaczące są, całe twoje szczęście, bo jeszcze parę podobnych zabiegów z rzyci wyjętych, a prywatnie bym nie był zadowolony.
czy teraz rozumiesz? nie musisz się zgadzać, ale chcę ci ukazać mój punkt widzenia, zwłaszcza że o to prosisz, jak widzę.
Nie wszystko trzeba zrozumieć. Czasami należy poczuć. Synonimy chmur nadają moim zdaniem klimatu i jak najbardziej są poetyckie - wszakże każda jest chmurą, a mimo to lodówka widnieje przy fortepianie.
Cytat:lodówka widnieje przy fortepianie
yyy... ahaa. no ok, jak widzę, ty to masz naturalnie, więc powodzenia z takim bełkotem.
Wyjaśnię Ci to jak małemu dziecku - wyobraźnia stanowi punkt interpretacyjny. Kiedy patrzę na chmurkę, widzę białą substancję. Gdy spojrzę głębiej, widzę to, co zaiskrzyło w moim umyśle.
Na tym polega poezja. Wiem - jesteśmy w dziale "miniatury literackie", ale szufladkowaniem się zaczyna, a kończy na kostnicowaniu.

Teraz rozumiesz, mości miriadzie?
aha. i właśnie dlatego lodówka widnieje przy fortepianie. taaaak. wszystko jasne jak gwint.

nie wiem, co ty mi próbujesz tłumaczyć. synonimy chmur są bezsensu i skopane jako poezja, co tu tłumaczyć?
To, że formalnie są tym samym, a treść jest odrębna.
Nigdy nie gapiłeś się w chmury jak na zające?