Via Appia - Forum

Pełna wersja: Ambroży pisze list pożegnalny
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
To już przestało być zabawne. Może to przesyt rapu i rockowych sceptyków? Chyba jednak wszystko po kolei.
Jestem niedopełniony. Brakuje mi drugiej połowy, przez co ta pierwsza gnije.
A przecież tyle jeszcze wysp do odwiedzenia. Jeszcze kilka organów do zepsucia.
Ojciec mówił "matka mnie wykończy", matka mówiła "ojciec mnie wykończy" - rozstali się, więc teraz ojciec mówi "matka mnie wykończyła", matka "to dziecko mnie wykończy", a ja "oni wszyscy mnie wykończyli". I tak się nawzajem wykańczamy - to nasze rodzinne hobby.
Ty tego nie czujesz, ciesz się swym życiem, bo dla mnie nie ma już nadziei. Zepsuli mnie.
Być ciamajdą to jest misja. Powinniście mi wszyscy podziękować. Myślicie, że nie znam waszych myśli? "Jestem taaaki słaby. Ale przynajmniej nie tak, jak Ambroży". Przez te wszystkie lata byłem waszą ostatnią deską klozetową.
Jakoś nie chcę przyznać, iż skrajności nas zabijają. Naukowe spojrzenie mojego brata sprawia, że się boję wykraczać poza te ograniczenia. Nie, staję się aktorem!
Wiem jak to wygląda i jak będzie wyglądało, ale nie potrafię tego przełamać. Stanąć i wykrzyczeć, co mnie boli. Zamiast tego piszę jakieś pieprzone opowiadanie na forum literackim. Za moment mnie ocenią stylistycznie. Gdybym tak powiedział prosto w twarz, albo chociaż napisał i dał do ręki tę prawdę (jak zwykle w moim przypadku, wyolbrzymioną - ponieważ z mojej perspektywy), zanim ci, których nienawidzę, umrą i nie zdążę im wyrzec, jak bardzo ich nienawidzę. Jestem gadułą, a tu bum! - taki milczek. Gejzer żylny wybucha w nieodpowiednich momentach, bezpośrednie przyczyny sprawiają mi chyba jeszcze więcej bólu, przypominając o presji i depresji.
Oni chodzą na siłownie, rozwijają się - ja nie potrafię przełamać tej bariery samodestrukcyjnej. Idą pobiegać - a ja wciągam kulturę i coraz trudniej jest mi oddychać przez ten proszek. Upadam, podniesiesz mnie? I tak będę żył ze świadomością, iż nie zrobiłem tego sam. Czy muszę sobie coś udowadniać? Czy zostawisz tak tę miniaturkę, czy może napiszesz jakieś rady na PW? Zastanawiam się, co konkretnie kontemplujesz, kiedy jesteś bez reszty osób. Na pewno nie to samo. Gdzie dojrzałość? Lęk infantylności. Wołanie o pomoc. Pająki, gilu gilu, hihu hihu.
Żyję w ciągłym lęku i stresie, publikuję jakieś mieszanki myśli, których nie mam czasu poukładać i "bzduram" sobie, iż ktoś to przeczyta i zrozumie, heh. Żeby było straszniej, rozwiązujemy supły bezpieczeństwa, jeżdżąc włochatym nożem po zapewnionej dobrej przyszłości. Ale słodko.
To jakiś teatrzyk z tą pracą, żoną, samochodem - nie wynieśliście niczego ze szkoły? Łuhu, zatkało. Jesteście dla mnie tylko emotikonami.
Śmiech oznacza wariactwo. Śmieję się z was. Mam ubaw z waszych dziwacznych potrzeb, już tak dziwacznych, iż amerykańsko codziennych na polskim śmietniku, same śmieci. Czas wykonać recykling.
Kto się tego podejmie? Kto by mi pomógł. Wszyscy "tak, do dupy się żyje...". Pomożecie? "...kto, ja? Nie, ja... mleko mi zaraz wykipi". Taka rozmowa. Kto tu się bardziej boi - ja czy ty?
Śmierć zagląda w szybę. Tak, jestem tu! Macham łapkami, jeszcze nie chcę odchodzić. Ciekawostka. Jeśli chcesz się zabić, zdolny jesteś do wszystkiego - napisz swój list pożegnalny i porozpierdzielaj system!
Nie wiem, czy potraktować ten tekst jako wołanie o faktyczną pomoc, czy może jedynie poruszający tekst. Ludzie psują siebie nawzajem, muszą przecież na kimś się wyżyć za te wszystkie zmarnowane lata swojego życia. Chcą nas tworzyć silniejszymi, czy też jedynie nas ranić? Pocieszanie się kosztem innych, chore. O pomocy nikt nie pomyśli, bo się jeszcze przywiąże, jeszcze go o coś posądzą... Jeszcze skarze siebie sam na cierpienie, co wtedy? Boimy się cierpienia, ale nie można się przed nim uchronić.
Ból przelewany przez durszlak do garnka pełnego słów, jeden z lepszych sposobów. Mnie to pomaga.
Samobójstwo nie jest dobrym wyjściem, wywoła tylko uśmiech u wrogów.
Pozdrawiam
Owszem, jest to jak najbardziej oparte na faktach.
Jedynie imię zmieniłem.
Więcej napiszę wkrótce w moim życiorysie, to będzie ładna bomba.
Cytat:Być ciamajdą to jest misja.
Mocne!
Cytat:Zamiast tego piszę jakieś pieprzone opowiadanie na forum literackim. Za moment mnie ocenią stylistycznie.
Ależ sarkazm.

Chaotycznie piszesz, ale tym razem mi się podobało. Sporo szczerości, prawda?
Kilku zwrotów zupełnie nie rozumiem, ale co tam!