Via Appia - Forum

Pełna wersja: Filiżanka z poezją
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Niech cię nie zwiodą pochlebstwa i oklaski.
Zachwyt jest ulotny, ledwo chwilę trwa.
Słowa – stygnąc krzepną, matowieją blaski.
Opar kształt zetrze. Smak ich zliże mgła.
Wiersze składają się w ciszy, jak ona - samotne.
Uniesienie, zdziwienie. Krew dobra czy zła?
Jednakowoż mocne, gdy wena w nich moknie,
jak płatki jaśminu w filiżance - ze szkła.

04052013
Fajne, ale rytmika pochlastana. Asymetria sylabiczna. Niemniej podoba mi się; dobór słów i rymy na +
Wiersz kompletnie nie w moim guście, jednak mimo to urzeka. Być może rytmika rzeczywiście jest pochlastana, ale myślę, że treść nadrabia wszystko. Jest bardzo metaforycznie i poetycko. Pisząc w takim stylu bardzo łatwo popaść w "górnolotność", a co za tym idzie zapomnieć o przesłaniu wiersza, o jego prawdziwości.
W sumie... sama nie wiem czemu, ale instynkt podpowiada mi, że zasługujesz na cztery gwiazdki...
Ale.. może.. jednak trzy. Zresztą, to nie takie ważne.
3/5 Wink
Ciekawy tekst, rytmika w nim w ogóle mi nie przeszkadza pomimo jak to zostało nazwane "pochlastania". Treść/ przekaz zostaje co jest ważne. Nie popadłeś w nim jak Pieprzyk napisała w górnolotność co dla mnie jest dużym plusem. Jak dla mnie

4/5

Pozdrawiam

E.
Forma archaiczna, ale treść nie jest podporządkowana formie. To na plus.
Wkurza mnie, że pisząc wiersze rymowane, ludzie się gubią i używają mocno archaicznych form języka. To obrzydliwe, teraz nikt tak nie pisze, teraz nie można tak pisać. Dlatego właśnie ludzie tak bardzo boją się poezji - przez patos i archaizację. Życie nie jest jak ballada "Romantyczność", wariatów zamyka się w szpitalach, a nie oddaje im cześć.
"Jednakowoż" - fuj! Ale do zniesienia.
Reszta trzyma się spójnie i nie bije po oczach.
Nie mam problemu z rytmiką - jest OK.

No i miło, że wróciłeś.
Zgodzę się (albo nie? w każdym razie zwrócę uwagę na), "jednakowoż" aż kole w oczy. kole, nie kłuje. "fuj", zaiste fuj.
Niektórzy rodzą się nie w tej epoce, w której powinni. Całkiem serio mówię. Serce nie sługa. Gdy romantykiem się rodzisz, zwykle romantykiem umierasz (czy tam innym barokowcem, albo ciort wie kim, bo sam osobiście nie znam się na tym ni w ząb; to muzyka duszy, jej nic nie zagłuszyTongue).

A wiersz jest ładny. Nie inaczej. Już nie pamiętam z niego nic, ale to pamiętam - brzmiał ładnie. To nie jest krytyka; poezja rzadko do mnie dociera, zwykle właśnie wypada drugim uchem, choćby nie wiem ile w onej powabu by odszukał, reguły raczej nie ma.
Dziękuję za wypowiedzi znad niemodnej filiżanki z jaśminową fuj herbatkąSmile))) Wdzięczny jestem za każdą wypowiedź, a za prowokujące do dyskusji - szczególnie.
W niektórych z nich dostrzegłem wyraźną niechęć do klasycyzujących form liryki. Podobno są nie modne. Zgadzam się, obecnie tak, zdecydowanie. Każdy ma prawo zarówno do własnego zdania i każde zdanie, rzecz jasna szanuję. Dlaczego to jednak robię? Po pierwsze, bo zostałem wychowany na klasyce. Po drugie, w takich rejestrach gra moja dusza, co słusznie zostało zauważone w jednej z wypowiedzi. Zresztą dusza to też zdaje się współcześnie niemodne i nawet wstydliwe słowo. Po trzecie, uważam, że podobnie jak w innych dziedzinach życia, w tym na przykład w plastyce, żeby dokonać wyboru, znaleźć sposób na swoją twórczość, żeby było w ogóle z czego wybierać, asymilować, bądź odrzucać trzeba poznać warsztat w najbogatszej i w miarę pełnej formie. Także i po to, żeby sprawnie rozróżniać poezję od prozy (pełno dziś łatwej zwersowanej prozy udającej lirykę, bywa że nieświadomie). Czy wiecie, że nawet abstrakcjoniści ucząc się "rzemiosła" mozolnie ćwiczą realistyczny rysunek z żywego modela (bez względu na to czy to malarstwo, grafika, rzeźba, czy nawet formy architektoniczne i wzornictwo przemysłowe). Miałem kiedyś taką znajomą na jednym z forów, która malowała całkiem fajne abstrakcie, ale poproszona o namalowanie czegoś realistycznego, figuratywnego - padła na obie łopatki. Niby na dzień dzisiejszy nie było jej to potrzebne, ale zrozumiała wówczas, że brak jej warsztatu i że gdyby przejadłaby się jej abstrakcja, to właściwie nie potrafi niczego w tej dziedzinie.
Pozdrawiam
Zobaczyłam tytuł i nie liczyłam, że uda Ci się z niego wybrnąć bez szwanku (bo brzmi nieciekawie), a tu kompletne zaskoczenie, bo mimo mocno tradycyjnej formy, za którą nie przepadam, wiersz bardzo mi się podoba.
Wiersz jest całkiem... przyjemny. Wybacz, ale nie potrafię znaleźć innego słowa. Patos w tym wydaniu, jeśli chodzi o mnie, zupełnie nie przeszkadza(chociaż podpinam się do wypowiedzi o poprzedników o "jednakowoż"). Dobra robota.

Pozdrawiam.
Dla mnie jak najbardziej OK.
Przyjemnie, lekko. Bez rewelacji, ale mnie urzekło.
Ładna rytmika, kształtny rym. Mój ulubiony typ Tongue.