21-04-2013, 19:35
Ok miałem nic nie pisać, ale skoro zostałem o to ładnie poproszony, a mi trudno odmówić oto mój tekst na łap okazję. Nie jest to najwyższych lotów, ale jest coś.
Starałem się wyłapać co bardziej oczywiste błędy, ale jako, że ze znajomością naszego pięknego języka u mnie kiepsko, to przepraszam z góry za masę błędów, które się tam znajdują pewnie.
Wiosna, wiosna, wiosna! Ptaki śpiewają, zakochani snują się ulicami, tylko ja jak zwykle sam. No, ale ciul z tym, nie pierwszy raz zresztą. Niektórym dane jest szczęście bycia zakochanym, a mi pozostaję jak zwykle kochany redtube. Nasz związek jest dosyć specyficzny, ale wzajemnie się rozumiemy i uzupełniamy, że tak powiem.
Jakby mojemu szczęściu nie było końca za pięć minut mam wizytę u dentysty, a muszę wspomnieć, że nie należę do fanów tego typu spędzania wolnego czasu. Ząb mnie jednak tak napierdala, że już lepiej jakoś przecierpieć te 30 minut niż męczyć się z nim dłużej.Otwierają się drzwi i śliczna młoda asystentka wywołuje moje nazwisko.
- Nowak.
- To ja! - Odpowiadam powłóczając nogami w stronę gabinetu.
- Proszę usiąść i się zrelaksować, doktor zaraz przyjdzie.
- Dobrze.
Ta jasne, jakbym jeszcze mógł się zrelaksować w takiej sytuacji. Asystentka pochyla się nade mną zawiązując mi na szyi śliniak. Ma piękne, jędrne, duże piersi, no może wszystko ma swoje plusy. Otwierają się drzwi, przez które wchodzi brodaty mężczyzna około czterdziestki.
- To co panu dolega?
- Ząb mnie strasznie boli. - Wskazuję palcem ogólny rejon bólu.
- Już patrzymy. Proszę szeroko otworzyć usta.
***
Muszę powiedzieć, że nie było najgorzej. Zabiegu prawie nie poczułem, a ząb już tak mi nie doskwiera. Co prawda będę musiał zjawić się tutaj jeszcze parę razy w ciągu najbliższego miesiąca, ale podobno pierwszy zabieg jest najbardziej bolesny, więc jakoś to przeżyję.
- Proszę pana! - W moim kierunku biegnie ta śliczna asystentką trzymając coś w ręku. - Zapomniał pan bluzy.
- Dziękuję, sklerotyk ze mnie. - Próbuję się uśmiechnąć, ale wciąż działające znieczulenie zmieniło to widocznie w jakiś śmieszny grymas, ponieważ dziewczyna zaśmiała się na ten widok. - Dasz się może zaprosić w podzięce na kawę?
- Mhm... - Ja i moje teksty kurwa. Normalnie jestem mistrzem słowa jeśli chodzi o rozmowę z kobietami. - No dobrze.
Ja cię pierdolę! Zgodziła się! Zgodziła się! Próbowałem nie skakać ze szczęścia i wyjść na totalnego palanta. Być może maj nie będzie taki zły.
Starałem się wyłapać co bardziej oczywiste błędy, ale jako, że ze znajomością naszego pięknego języka u mnie kiepsko, to przepraszam z góry za masę błędów, które się tam znajdują pewnie.
Wiosna, wiosna, wiosna! Ptaki śpiewają, zakochani snują się ulicami, tylko ja jak zwykle sam. No, ale ciul z tym, nie pierwszy raz zresztą. Niektórym dane jest szczęście bycia zakochanym, a mi pozostaję jak zwykle kochany redtube. Nasz związek jest dosyć specyficzny, ale wzajemnie się rozumiemy i uzupełniamy, że tak powiem.
Jakby mojemu szczęściu nie było końca za pięć minut mam wizytę u dentysty, a muszę wspomnieć, że nie należę do fanów tego typu spędzania wolnego czasu. Ząb mnie jednak tak napierdala, że już lepiej jakoś przecierpieć te 30 minut niż męczyć się z nim dłużej.Otwierają się drzwi i śliczna młoda asystentka wywołuje moje nazwisko.
- Nowak.
- To ja! - Odpowiadam powłóczając nogami w stronę gabinetu.
- Proszę usiąść i się zrelaksować, doktor zaraz przyjdzie.
- Dobrze.
Ta jasne, jakbym jeszcze mógł się zrelaksować w takiej sytuacji. Asystentka pochyla się nade mną zawiązując mi na szyi śliniak. Ma piękne, jędrne, duże piersi, no może wszystko ma swoje plusy. Otwierają się drzwi, przez które wchodzi brodaty mężczyzna około czterdziestki.
- To co panu dolega?
- Ząb mnie strasznie boli. - Wskazuję palcem ogólny rejon bólu.
- Już patrzymy. Proszę szeroko otworzyć usta.
***
Muszę powiedzieć, że nie było najgorzej. Zabiegu prawie nie poczułem, a ząb już tak mi nie doskwiera. Co prawda będę musiał zjawić się tutaj jeszcze parę razy w ciągu najbliższego miesiąca, ale podobno pierwszy zabieg jest najbardziej bolesny, więc jakoś to przeżyję.
- Proszę pana! - W moim kierunku biegnie ta śliczna asystentką trzymając coś w ręku. - Zapomniał pan bluzy.
- Dziękuję, sklerotyk ze mnie. - Próbuję się uśmiechnąć, ale wciąż działające znieczulenie zmieniło to widocznie w jakiś śmieszny grymas, ponieważ dziewczyna zaśmiała się na ten widok. - Dasz się może zaprosić w podzięce na kawę?
- Mhm... - Ja i moje teksty kurwa. Normalnie jestem mistrzem słowa jeśli chodzi o rozmowę z kobietami. - No dobrze.
Ja cię pierdolę! Zgodziła się! Zgodziła się! Próbowałem nie skakać ze szczęścia i wyjść na totalnego palanta. Być może maj nie będzie taki zły.