09-03-2013, 14:12
Inspiracją do napisania tegoż tekstu było anime „Pale Cocoon”.
„Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię”. Jestem wściekły.
- Udało nam się odnaleźć tylko to. Jedno zdanie!
- To i tak dużo, to pewnie skrawek ich księgi zasad… - uspokaja mnie Dryna.
- Pale Cocoon i nic więcej. Tylko nasza wyobraźnia i moc kreowania pozorów świata. My nie mamy księgi. Nie potrzebujemy. Nie potrzebujemy w ogóle tego…
- Nie potrzebujemy żyć, tak? Człowieku, ogarnij swoje życie, dobrze? Potem pogadamy o sprawach dotyczących całego wszechświata.
- Nawet nie wiemy…
- Koniec dyskusji. Wychodzę na górę.
Jak zwykle. Ona zawsze wie lepiej. Cóż, też wyjdę odetchnąć. Przed wyjściem spojrzę jeszcze na fotosy. Ładny krajobraz, aż chciałoby się przełamać piksele i pobiegać tam z nagim tyłkiem, wśród łąk i lasów.
Powietrze zwyczajne. Tutaj nie ma innego. Udaję, że oddycham jak człowiek, zachowuję się jak człowiek, myślę jak człowiek. To już nie jestem ja, to nieznajomy, wyobrażony przez nas „on”. Nie wiem, kim jestem.
Bogini leci w górę tym swoim rytmem, nie znam innego, a zachowuję się jakbym znał. Czasami trudno to zauważyć, przyzwyczailiśmy się już do niej. I do kosmosu. Chyba położę się obok.
- Czy uważasz… no… że oni też myśleli o tym, co było na początku i co będzie na końcu?
Milczy. To dziwne, zwykle mówi więcej, w końcu to kobieta. Zauważyła mój uśmiech.
- A może nie ma końca? Nie ma początku?
- Ale…
- Może to pojęcia transcendentne, a my zajmujemy się głupotami, które nikogo, kto nie usiądzie na chwilkę, nie interesują. A czasami tak myślę… czasami tak myślę, że to nie bez sensu, bo z naszej perspektywy góra może być dołem, i wtedy lecimy w dół. Nie sądzisz?
- No… wiesz..
- Gdyby tak nie było wcale góry i dołu? A człowiek sam je sobie wymyślił?
- Po co?
- By się bronić. Reakcja na bodźce.
- Och, cholera…
Nagle pod nami zatrzęsła się Bogini.
- Co się dzie…?
Grzmot w naszych głowach, cisza przecięła proces myśleń. Z dzwonów od strony północnej wydobywa się dym, w dziwnym, jakby znajomym kształcie…
- Chwyć mnie za rękę!
Wtedy spostrzegam, iż nie tylko na północy, lecz ze wszystkich receptorów komunalnych wychodzą lekko szarawe obłoki.
- Szybciej!
Świat się trzęsie, a może to my. Wyłania się coś zaginionego. Nie ma niebieskości. Myśli trudno, ale potrafią jeszcze dobrać się w słowa. Obłoki robią się coraz bielsze.
- Czy to nie czasem chmu…
Najczystsza biel.
„Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię”.
„Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię”. Jestem wściekły.
- Udało nam się odnaleźć tylko to. Jedno zdanie!
- To i tak dużo, to pewnie skrawek ich księgi zasad… - uspokaja mnie Dryna.
- Pale Cocoon i nic więcej. Tylko nasza wyobraźnia i moc kreowania pozorów świata. My nie mamy księgi. Nie potrzebujemy. Nie potrzebujemy w ogóle tego…
- Nie potrzebujemy żyć, tak? Człowieku, ogarnij swoje życie, dobrze? Potem pogadamy o sprawach dotyczących całego wszechświata.
- Nawet nie wiemy…
- Koniec dyskusji. Wychodzę na górę.
Jak zwykle. Ona zawsze wie lepiej. Cóż, też wyjdę odetchnąć. Przed wyjściem spojrzę jeszcze na fotosy. Ładny krajobraz, aż chciałoby się przełamać piksele i pobiegać tam z nagim tyłkiem, wśród łąk i lasów.
Powietrze zwyczajne. Tutaj nie ma innego. Udaję, że oddycham jak człowiek, zachowuję się jak człowiek, myślę jak człowiek. To już nie jestem ja, to nieznajomy, wyobrażony przez nas „on”. Nie wiem, kim jestem.
Bogini leci w górę tym swoim rytmem, nie znam innego, a zachowuję się jakbym znał. Czasami trudno to zauważyć, przyzwyczailiśmy się już do niej. I do kosmosu. Chyba położę się obok.
- Czy uważasz… no… że oni też myśleli o tym, co było na początku i co będzie na końcu?
Milczy. To dziwne, zwykle mówi więcej, w końcu to kobieta. Zauważyła mój uśmiech.
- A może nie ma końca? Nie ma początku?
- Ale…
- Może to pojęcia transcendentne, a my zajmujemy się głupotami, które nikogo, kto nie usiądzie na chwilkę, nie interesują. A czasami tak myślę… czasami tak myślę, że to nie bez sensu, bo z naszej perspektywy góra może być dołem, i wtedy lecimy w dół. Nie sądzisz?
- No… wiesz..
- Gdyby tak nie było wcale góry i dołu? A człowiek sam je sobie wymyślił?
- Po co?
- By się bronić. Reakcja na bodźce.
- Och, cholera…
Nagle pod nami zatrzęsła się Bogini.
- Co się dzie…?
Grzmot w naszych głowach, cisza przecięła proces myśleń. Z dzwonów od strony północnej wydobywa się dym, w dziwnym, jakby znajomym kształcie…
- Chwyć mnie za rękę!
Wtedy spostrzegam, iż nie tylko na północy, lecz ze wszystkich receptorów komunalnych wychodzą lekko szarawe obłoki.
- Szybciej!
Świat się trzęsie, a może to my. Wyłania się coś zaginionego. Nie ma niebieskości. Myśli trudno, ale potrafią jeszcze dobrać się w słowa. Obłoki robią się coraz bielsze.
- Czy to nie czasem chmu…
Najczystsza biel.
„Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię”.