Via Appia - Forum

Pełna wersja: Małpa w bananowej skorupce
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Wielka Ida przygięta w półkroku przygląda się mrówkom.
Ich pogrążaniu się, w kolejnych replikach ściółkowego życia,
gdzie martwe liście, martwe drzewa. Martwy ty i ja.
Po nas chodzimy dzisiaj, po sobie chodzić będziemy.

Wielka Ida, jej płatki w niedorozkwicie,
gdy zima i noc i lampa pszczół w koronie.
One roznoszą pyłek, ciężkie myśli nie o dzisiaj.
Przenoszą pyłek od czułka, do czułka.
I mała żyłka na czole znów ciąży, pęcznieje.
Zbiorowo naczynie, za naczyniem wypełnia się.
Ale to jutro.

Krew krąży? Przybija w życie.
Krew krąży? Odtwarza replikę.
Krew zacznie krążyć od mózgu,
do serca.

Dziś :
dom, dzień, kaczka w grzybach, krzyk dziecka, bananowa puszka,
ciągnie po szynach w przeżartej skorupce.
Zakonserwowana zawartość ciągnie o 8:00 i o 17:05.

Ciągnie się: tło - banan, tło - banał i pan banana -

płótno mi maluje cudza, nawiedzona ręka.

Chcę gorącego, czerwonego słońca,
które będzie zamachem, grozą, istnieniem.
Chcę tej strzały zapalnej i jeszcze
na pierwszym planie chcę siebie.
Nie skorupkę, nie banana, którym rządzi małpa.

Małpa w pidżamie, w skarpetkach,
w sukience, w krawacie, w fartuchu.
Małpa matką, małpa ojcem. Nie, nawet
nie małpa, replika małpy wypełniona
trocinami.

Ja nie stoję.
Ja idę. A Ida?
Ida też idzie.
Ida, ale nie małpy.
Ida moja.

Moja idea na pełne życie.







Serio, nikt nie skomentuje? Cóż rady byłyby mile widziane, ale trudno.
Jasnowidząca itis - istota kobiecości. A ja nieprofetyczny, aczkolwiek wyposażony w rozbudowany ponad statystyczną miarę pierwiastek żeński.
Niegłupi, przyjemny tekst obarczony błędami interpunkcyjnymi.
Syntaktyka też nieco ułomna.
Dam piątkę za świeżość spojrzenia, choć zapis wymaga korekty.
Dzięki za komentarz. Przyznam szczerze, niestety jeszcze zbyt karkołomnie władam piórem i raczej nie poradzę sobie z korektą. Mile widziane podpowiedzi Smile